Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Obok kotłowni przebiega gazociąg. Strach tam mieszkać!

Andrzej Galczak
Andrzej Galczak
Tuż obok płonącej kotłowni przebiega gazociąg. W czasie pożaru nie został zamknięty
Tuż obok płonącej kotłowni przebiega gazociąg. W czasie pożaru nie został zamknięty Nadesłane
- Czujemy się, jakbyśmy siedzieli na bombie - mówi Wojciech Wasielewski. Kilkadziesiąt metrów od jego domu jest rozdzielnia gazu wysokiego ciśnienia.

- Życie nie tylko mojej rodziny jest zagrożone - mówi Wojciech Wasielewski, który od 20 lat walczy o rekompensatę za poniesione straty. - Ten argument nikogo jednak nie interesuje. Wychodzi na to, że wszystko jest w porządku. Niedawno jednak omal nie doszło do tragedii. Najpierw usłyszałem głośny, narastający świst, a chwilę później nastąpił wybuch. Wybiegłem z domu. Zauważyłem kilkunastu pracowników, którzy uciekali z miejsca eksplozji. Byli przerażeni. Krzyczeli żeby się chować.Co się stało? Pracownicy Gaz-Systemu SA wymieniali filtry służące do oczyszczania gazu. Takie operacje prowadzone są w trakcie normalnej eksploatacji rurociągów. - Gaz jest pod wysokim ciśnieniem - wyjaśnia Małgorzata Polkowska, rzecznik Gaz-Systemu SA. - W trakcie upuszczania gazu krótkotrwale występuje hałas o dużym natężeniu. Podczas tej operacji w kotłowni nastąpił zapłon. Nasi pracownicy natychmiast odcięli dopływ gazu do filtra i przystąpili do gaszenia ognia przy użyciu podręcznego sprzętu. Do odbiorców gaz nadal płynął.- Do pożaru skierowaliśmy siedem wozów bojowych i dziewiętnastu strażaków - mówi kpt. Dariusz Politowski, rzecznik Komendy Miejskiej PSP we Włocławku. - Cała akcja trwała prawie dwie godziny. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Nie trzeba było nikogo ewakuować.W wyniku pożaru uszkodzona została obudowa kontenera kotłowni i jej wyposażenie. Pozostałe obiekty na terenie stacji nie ucierpiały. O wielkim szczęściu może mówić również Wojciech Wasielewski, który jedynie został dociśnięty do płotu. Nie w wyniku eksplozji, ale przez policjanta, który zakazał mu robienia zdjęć. - Nie wiem dlaczego to zrobił - podkreśla pan Wojciech. - Krzyczał i żądał dowodu osobistego. Ja chciałem dokładnie udokumentować to, na co moja rodzina i sąsiedzi są narażani każdego dnia.Główny inspektor nadzoru budowlanego już w 1998 r. stwierdził, że gazociągi spowodowały całkowitą degradację działki. Dodał też, że w razie rozszczelnienia występuje tam zagrożenie wybuchowe, pożarowe i toksyczne. Rok później rzeczoznawca Sądu Okręgowego w Warszawie napisał, że w dokumentacji brakuje pozwoleń na budowę gazociągów na terenach prywatnych, a w protokole odbioru technologicznego nie ma stwierdzeń o spełnieniu wymogów bezpieczeństwa i przeciwpożarowych.I co z tego? Ludzie nadal żyją w strachu, a teczki pęcznieją od dokumentów. Na walkę z potężną korporacją brakuje im pieniędzy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto