Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Obraz za milion złotych? Chętnych do zakupu nie brakuje nawet w czasie kryzysu

Przemysław Ziemichód
Przemysław Ziemichód
Andrzej Banaś / Zdjęcie Ilustracyjne
By zacząć kolekcjonować dzieła sztuki wystarczy już tysiąc złotych, ale obrazy znanych artystów to znacznie większy, sięgający często kilkudziesięciu tysięcy złotych wydatek. Mimo to, w okresie szalejącej inflacji i widma ekonomicznej recesji, osób pojawiających się na licytacjach warszawskiej Desy Unicum nie brakuje. Co sprawia, że Warszawiacy tak chętnie sięgają do portfela, by zamienić gotówkę na sztukę?

Rosnąca inflacja i stale wzrastające koszty życia zmuszają coraz więcej osób, nie tylko w Warszawie, do szukania sposobów ulokowania swoich oszczędności. Część początkujących inwestorów wybiera giełdę, złoto lub kryptowaluty, ale w Warszawie coraz bardziej widoczna jest jeszcze jedna grupa. To osoby, które zamieniają gotówkę na dzieła sztuki. Pomimo kryzysu, chętnych do zainwestowania niemałych pieniędzy w obrazy, rzeźby czy rysunki wcale nie brakuje. Dziwić może nie tylko zainteresowanie samymi aukcjami, ale również sumy, za które sprzedają się najbardziej “gorące” nazwiska twórców.

Na co wydać 7 mln złotych?

Dzieła Wojciecha Fangora, jednego z najbardziej znanych polskich malarzy ostatnich lat regularnie osiągają na licytacjach wartości powyżej miliona złotych. Nie są to jednak wcale szczególnie wysokie kwoty, bowiem w grudniu 2020 roku obraz tego artysty został sprzedany za 7,3 mln złotych. Czy to oznacza, że w kryzysowych czasach Polacy jeszcze chętniej kupują dzieła sztuki?

– Baza naszych klientów w ostatnich latach bardzo mocno się rozszerzyła zarówno o osoby, które kupowały na aukcjach online, jak i o kupujących na aukcjach stacjonarnych. Rynek sztuki bardzo dobrze broni się przed kryzysem, a to dlatego, że dzieła sztuki stają się alternatywą wobec wszelkich inwestycji bankowych. Właśnie podsumowaliśmy pierwsze półrocze 2022 roku i w przypadku naszego domu aukcyjnego zanotowaliśmy 11% wzrost obrotów w porównaniu do pierwszych sześciu miesięcy roku ubiegłego – mówi nam Agata Szkup, prezes zarządu domu aukcyjnego DESA Unicum.

Wystarczy tysiąc złotych

Oczywiście nie wszystkie dzieła sztuki sprzedają się w takich kwotach jak wspomniany już Wojciech Fangor, a wśród kupujących prace polskich artystów nie brakuje osób ze znacznie mniejszymi kwotami do wydania. Często nie są oni inwestorami, a po prostu koneserami sztuki, dla których obrazy, rzeźby czy szkice stanowią element cennej, ale i sentymentalnej kolekcji.

–  Staramy się burzyć stereotyp majętnego kolekcjonera. Możemy zacząć kolekcjonować sztukę mając naprawdę niewielki budżet, w granicach tysiąca złotych – tłumaczy Agata Szkup.

W tej kwocie możliwe jest znalezienie dzieł młodych artystów. Najczęściej takich, którzy dopiero stawiają na rynku sztuki pierwsze kroki. Oczywiście, nieco większe kwoty zdecydowanie poszerzą katalog naszych możliwości. 

Operując budżetem wysokości kilkunastu tysięcy znajdziemy dzieła którymi z pewnością warto zainwestować. Są to obrazy Martyny Czech, Aleksandry Waliszewskiej, Pawła Olszczyńskiego. Czasami również w podobnych kwotach pojawiają się prace Jadwigi Sawickiej, która jest, moim zdaniem, bardzo mocno niedoszacowaną przez rynek artystką i jej dzieła na pewno byłyby dobrą inwestycją – wyjaśnia prezes zarządu DESA Unicum.

Matejko na wyciągnięcie ręki

A co jeśli chcielibyśmy posiadać w domu dzieło kogoś, kogo znamy z książek historii czy wystaw muzealnych? -  Dobrą alternatywą dla osób nie dysponujących dużym budżetem są aukcje prac na papierze, zarówno sztuki dawnej jak i współczesnej. Na przykład, prace Jerzego Nowosielskiego można kupić już za kilka tysięcy złotych, za kilkadziesiąt można nabyć dzieło Jana Matejki - tłumaczy Agata Szkup

Obrazy zamiast złota

Po dzieła sztuki, nawet te autorstwa bardzo znanych artystów, nie sięgają jednak tylko osoby liczące na to, że uda im się zamienić kupione obrazy czy rzeźby na wymierny zysk. W przeciwieństwie do na przykład sztabek złota, które musimy zdeponować w banku, dzieło sztuki pozostaje z nami, a posiadanie go może być po prostu źródłem estetycznej przyjemności. Z czasem zresztą, wielu klientów domów aukcyjnych nastawionych początkowo na zysk, odkrywa tę prawidłowość.

– To bakcyl, który się połyka i z którym zaczyna się żyć. – przyznaje Agata Szkup i dodaje: 

- Na pierwszym spotkaniu z klientem zadaję pytanie, co się panu, pani podoba. Wychodzę z założenia, że w każdym nurcie sztuki można znaleźć coś interesującego pod względem inwestycyjnym, a kupować należy rzeczy, z którymi będzie nam się przyjemnie żyło. W ten sposób przeradzamy inwestycje w pasję kolekcjonerską, coś co staje się elementem codziennego życia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto