Po chwili widzimy także matkę Leona w wieku dwudziestu trzech lat. Zaraz, zaraz... ale to przecież niemożliwe - Leon jest już dojrzałym mężczyzną, a jego matka nie żyje.
Przez godzinę w ciemnej, oszczędnej scenerii aktorski duet (Irena Jun oraz Jarosław Grajewski) przedstawia skomplikowaną i wieloaspektową relację między matką a synem.
Każdy z nas pełni wiele ról i ma wiele twarzy, a stosunki między ludźmi podlegają nieustannym fluktuacjom. Nic nie jest jednoznaczne. Czy syn to wielki człowiek, niedoceniony przez współczesnych - czy raczej pasożytujący na matce nieudacznik? Czy matka jest inteligentną kobietą, która potrafi zdobyć się na dystans wobec siebie - czy też może przestrzegającą konwenansów, ciasno myślącą osobą? Zaradną panią domu czy alkoholiczką i morfinistką?
Czy tych dwoje kompletnie się nie rozumie, a może mają z sobą wiele wspólnego? Czy to, co ich łączy, można nazwać miłością czy tylko chorym uzależnieniem? A przede wszystkim, kto tu krzywdzi, a kto jest ofiarą? Stara matka, psująca sobie oczy nad robótką, żeby utrzymać syna, tak bezwzględnego wobec niej i okrutnego? Czy może syn, trzymany przez nią na pasku wyrzutów sumienia?
Pełniejszą, ciekawszą postacią wydaje się matka - jednocześnie silna i słaba, światowa i zaściankowa, władcza i bezradna, niewierząca w syna do granic pogardliwego pobłażania - ale jednocześnie pragnąca w niego wierzyć.
Leon, grany przez Grajewskiego, to dość szablonowa postać, jego manifestacje przewagi wobec matki, jego pozy, głoszone przez niego idee na temat sztuki i społeczeństwa - to wszystko nie jest w stanie zamaskować niedojrzałości i słabości.
Podczas warsztatów teatralnych dla widzów słyszałam różne opinie na temat "Obrocka" - od zarzutu, że to tylko remake "Matki" Witkiewicza i nie powiedziano w nim nic nowego (ani w sferze tekstu, ani reżyserii), do peanów i zachwytów.
Niewątpliwie nie jest to sztuka dla widzów spragnionych rozrywki - lecz czy ktokolwiek szukałby rozrywki w sztuce o Witkacym, czerpiącej z dramatu, autorstwa Witkacego? Według mnie warto się wybrać do Teatru Studio choćby ze względu na aktorstwo Ireny Jun oraz na brawurowo graną scenę, w której aktorzy zamieniają się rolami.
Wszyscy spragnieni "witkacowskich" klimatów będą mieli okazję wyrobić sobie własną opinię o spektaklu 24, 25 lub 28 stycznia. Natomiast 23 lutego, w przeddzień rocznicy urodzin Witkacego, na Małej Scenie odbędzie się niezwykłe przyjęcie urodzinowe.
Więcej szczegółów na www.teatrstudio.pl. Teatr zaprasza też do udziału w projekcie edukacyjno-teatralnym "Witkacy".
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?