Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odeszła Erna - szefowa słoniowego stada w warszawskim ZOO. Kilka dni wcześniej na nogi stawiali ją strażacy

Kacper Komaiszko
Kacper Komaiszko
fot. Warszawskie ZOO
- Dzisiaj na zawsze odeszła od nas nasza ukochana Erna - szefowa słoniowego stada - poinformowały w miniony weekend władze stołecznego ogrodu zoologicznego. Kilka dni wcześniej Ernę na nogi stawiali strażacy z Jednostek Ratowniczo-Gaśniczych nr 5 i nr 10. Wówczas po nocnej drzemce, słonica miała problem z podniesieniem się.

"Żegnaj nasza słoniowa Żelazna Damo"

Smutne wieści ze stołecznego ogrodu zoologicznego. W minioną sobotę (7 marca) władze warszawskiego ZOO poinformowały o odejściu słonicy Erny - szefowej stada.- Żegnaj nasza słoniowa Żelazna Damo - napisał zespół pracowników ogrodu.

Zdrowotne problemy słonicy obserwowaliśmy już tydzień wcześniej, kiedy to na nogi stawali ją strażacy z Jednostek Ratowniczo-Gaśniczych nr 5 i nr 10. Wówczas Erna, po nocnej drzemce, miała problem z podniesieniem się. Opiekunowie wezwali straż pożarną, która udzieliła wsparcia zwierzęciu. Służby zastosowały specjalne poduszki pneumatyczne używane m.in. do podnoszenia samochodów.

Przy pomocy sprzętu oraz wspólnych sił ludzkich mięśni opiekunowie i strażacy pomogli wstać 4,5 tonowej słonicy - relacjonowali wówczas przedstawiciele warszawskiego ZOO.

W minioną sobotę po raz kolejny doszło do podobnej sytuacji. Do ogrodu ponownie wezwano strażaków, ale i lekarzy weterynarii i opiekunów. Po wielu godzinach trudnej walki z udziałem służb Erna zupełnie się poddała.

Kiedy już nie było dla niej żadnego ratunku musieliśmy podjąć niezwykle trudną i rozpaczliwą dla nas decyzję, ale najlepszą z możliwych dla Erny. Jest nam bardzo, bardzo, bardzo smutno... - ujawniają pracownicy ZOO.

Trudny rok w warszawskim ZOO

Przypomnijmy, że w tym roku to już kolejna żałobna wiadomość z warszawskiego ZOO. W styczniu odeszła od nas jaguarzyca Beata, nazywana najpiękniejszym kotem stołecznego ogrodu zoologicznego. Beata trafiła do nas w 2004 roku. Wtedy była młodą i pełną energii kotką. Wraz z partnerem Kalim doczekała się 7 młodych oraz 4 wnucząt. Stan kota przez stanie tygodnie przed śmiercią powoli się pogarszał. Pomimo starań opiekunów i wysiłku lekarzy, z każdym dniem stawała się coraz słabsza, przestawały pracować kolejne organy.

W końcu Beatka się poddała i wieku 16 lat 9 miesięcy i 25 dni, 16 stycznia około 12:50, nasza kochana czarnulka zasnęła na zawsze - informowali na początku roku przedstawiciele ZOO.

Jaguarzyca Beata nie żyje. Zmarł najpiękniejszy kot warszaws...

Zobaczcie też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto