Odette, Warszawa. Ciastka z drobinkami złota, cremeux i czekoladą z Francji [WIDEO, ZDJĘCIA]

Na pomysł stworzenia tego miejsca wpadła para - Kasia i Krzysztof, którzy od lat związani byli z gastronomią. Jako miłośnicy podróżowania interesowali się także kuchnią za granicą i postanowili do Polski sprowadzić część Hiszpanii, Włoch, Anglii i Francji. Na wzór francuskich patisserie stworzyli Odette. - Tworząc cukiernię na ul. Górskiego chcieliśmy pokazać, że używamy naturalnych produktów, dobrych jakościowo i że nie mamy nic do ukrycia. Dlatego w naszym lokalu można obserwować pracę cukierników. W Odette pragnęliśmy także pokazać inne podejście do cukiernictwa. Chcieliśmy zaznaczyć, że za formą idzie także smak, bo w innych miejscach zazwyczaj wszystko jest ładnie podane, ale ten smak gdzieś ucieka - mówi Katarzyna Zieniewicz, współwłaścicielka cukierni.

Odette to dwa lokale - ten na ul. Górskiego oraz nieopodal wieżowca Cosmopolitan. I w jednym, i w drugim można skosztować pełnego wachlarza smaków (wybór jest trudny, bo wszystkie ciastka wyglądają fascynująco). Wśród nich: Odette 2.0 z daquiose z orzechów laskowych, cremeux z marakują i bananem, kremem z mlecznej czekolady Valhrona Jivara z herbatą Earl Grey (12 zł) czy Manjari 64% - delikatny mus czekoladowy, cremeux czekoladowe, wafelek z prażonego kakaowca na lekkim dacquoise z orzechów laskowych (15 zł). W cukierniach Odette wypijemy też wyśmienitą herbatę w jednym z wielu nut smakowych do wyboru (około 12 zł za dzbanek). Można ją też kupić na wagę.

Co ciekawe wszystkie ciastka podzielono na kolekcje. Kto je wymyśla? - Szef cukierni, Jarek, proponuje smak, myśli nad formą i później w trójkę debatujemy nad ciastkiem - czy coś zmienić a może coś dodać - mówi Katarzyna.

Szef cukiernictwa ma za sobą lata praktyki, także poza granicami naszego kraju. - W Paryżu, we Włoszech i Hiszpanii takich cukierni jest mnóstwo. A u nas jest szansa, żeby zmienić cukiernictwo polskie, żeby ludzie mogli się czegoś takiego nauczyć i przede wszystkim, żeby nauczyli się szacunku do produktu. W Odette pod tym względem edukujemy ludzi - mówi Jarek Nowakowski. - Najgorsze, że mamy "przepaść fachową" przez takie ułatwienia, jak używanie półproduktów straciliśmy fachowców i siłę roboczą. Bardzo rzadko jest tak, że fachowcy przyjeżdżają z zagranicy. Mamy nadzieję, że to się obróci w docenienie ze strony klientów, konsumentów.

Dlatego poza "zagranicznym" cukiernikiem w Odette doświadczymy niecodziennych smaków - z najlepszych składników świata. Tutaj mleko i czekolada sprowadzane są z Francji, pistacje i orzechy laskowe z Włoch, a wanilia kupowana jest na wagę i kosztuje 500-600 zł za kilogram. Do przyozdabiania małych słodkich form używane są m.in. drobinki złota czy srebra. Co tam zjeść? Szczególnym uznaniem cieszą się ptysie z kremem pistacjowym. - Nasz ptyś to klasyczne ciasto, które nie jest zrobione z proszków, tylko jest tradycyjnie zaparzone. Jedyne ulepszenie w naszych ciastkach to powłoka kruchego ciasta na powierzchni ptyśka, która dodaje kruchości - puentuje Jarek.