Okęcie. Awantura na pokładzie samolotu. Pijani obcokrajowcy nie chcieli założyć masek. Interweniowała grupa specjalna

Na pokładzie statku powietrznego nie ma dwóch liderów. Rządzi kapitan i bierze pełną odpowiedzialność za samolot i pasażerów. Nie znaczy to jednak, że może robić co chce. Lotnictwo opiera się na procedurach, których przestrzeganie jest podstawowym obowiązkiem załogi i pasażerów, szczególnie teraz, kiedy obowiązują dodatkowe obostrzenia pandemiczne na pokładach samolotów - poucza Nadwiślański Oddział Straży Granicznej.

Powyższy cytat odnosi się do wydarzeń, jakie minionej środy miały miejsce na Lotnisku im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Tego dnia aż trzy razy Grupa Interwencji Specjalnych Placówki Straży Granicznej Warszawa-Okęcie musiała podjąć stosowne działania wobec niesfornych pasażerów. Funkcjonariuszy wzywano do pasażerów z Grecji, Islandii i Holandii. Na pokładzie każdego z samolotów pijani delikwenci w wieku 24, 31 i 36 lat stwarzali zagrożenie dla bezpieczeństwa współpasażerów, ignorując polecenia kapitana i załogi statku w zakresie obostrzeń epidemiologicznych. Mężczyźni nie byli skłonni do nałożenia na twarz ochronnych maseczek. Późniejsze badania alkomatem wykazały, że każdy z nich był pod wpływem.

Po wylądowaniu samolotów, na płycie lotniska czekali już funkcjonariusze "od trudnych zadań". Pod eskortą funkcjonariuszy straży granicznej mężczyźni zostali wyprowadzeni z pokładów, a następnie ukarani grzywną w wysokości do 500 złotych. Podstawę prawną do ich ukarania stanowi art. 115 Ustawy Prawa Lotniczego: „W celu zapewnienia bezpieczeństwa lotu oraz bezpieczeństwa i porządku na pokładzie statku powietrznego dowódca jest upoważniony do wydawania poleceń wszystkim osobom znajdującym się na pokładzie statku powietrznego. Wszystkie osoby obecne na pokładzie statku powietrznego są obowiązane wypełniać polecenia dowódcy”.