Zadałem sobie pytanie: czym kierował się komitet dumnie nazwany Komitetem Praw Dziecka i czy osoby tam zasiadające spotkały się z problemem dzieci niechcianych?A może w ten sposób dąży się do ograniczenia populacji, bo jeżeli nie okno życia, to co? Kanał czy śmietnik?W Polsce okna życia ratują kilkadziesiąt noworodków rocznie, gdyby nie one, co stało by się z tymi dziećmi?
Dlatego zadałem kilka pytań osobie najbardziej kompetentnej, kierownik Domu Samotnej Matki Dar Życia w Koszalinie, siostrze Magdalenie Kozłowskiej.
Czy likwidacja okien życia zgodna jest z sumieniem człowieka, jakiegokolwiek wyznania by nie był?- Myślę, że nie jest zgodna z ludzkim sumieniem w ogóle, niezależnie od wyznania. Chodzi przecież o ratowanie dzieci przed porzuceniem na śmietniku lub w jakimś innym niebezpiecznym miejscu albo nawet przed zabiciem przez zdesperowaną matkę. Okno życia daje noworodkowi szansę na życie i znalezienie się w rodzinie adopcyjnej, która zapewni mu miłość, opiekę i wychowanie.
To nie noworodek, a jego matka decyduje o tym, w jakiej sytuacji się on znajdzie. Czy nie uważa siostra, że w ten sposób ONZ dąży do zmniejszenia populacji, zasłaniając się dobrem i prawami noworodków?- Noworodek ma przede wszystkim prawo do życia. Jeżeli straci życie, to żadne inne prawa nie będą go już dotyczyć. Tłumaczenie, że okna życia odbierają dzieciom prawo do odszukania w przyszłości rodziców biologicznych jest nonsensem. Czy martwe dziecko może korzystać z jakichkolwiek praw? Nie wiem, jaki cel ma ONZ chcąc likwidować okna życia, ale z pewnością nie chodzi tu o dobro dziecka
Ilu noworodkom w Polsce okno życia pomogło przetrwać w tym roku i dzięki niemu nie znalazły się na przysłowiowym śmietniku?- Okna życia pomogły przetrwać w sumie 44. dzieciom w Polsce. Nie wiem, jak ta statystyka wygląda w roku bieżącym.
Czy w koszalińskim oknie życia zdarzały się przypadki pozostawienia noworodków?- Koszalińskie okno życia istnieje od czerwca 2009 roku. Jeszcze nie było w nim dziecka, z czego się cieszymy. Nie oznacza to jednak, że jest niepotrzebne. Gdyby choć jedno dziecko zostało kiedyś dzięki oknu uratowane, to opłaca się przy nim czuwać nawet wiele lat.
Czy nie obawia się siostra, że ONZ pójdzie o krok dalej i zakaże tak zwanych adopcji szpitalnych ?- Mam nadzieję, że pomysł z likwidacją okien życia nie doczeka się realizacji. Nie wyobrażam sobie też, by można było zakazać adopcji szpitalnych. W historii naszego koszalińskiego Domu Samotnej Matki była już pewna liczba mam, które dobrowolnie oddały swoje dzieci do adopcji. Wiedząc o swojej niezdolności, często niezawinionej, do wychowania dziecka pokierowały się prawdziwą miłością do niego, powierzając je ludziom, którzy tego dziecka pragnęli i oczekiwali.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?