Był poniedziałek około godziny 15, kiedy pijany 53-latek przyszedł do mieszkania swojej konkubiny przy ulicy Chłopickiego. Miał we krwi ponad 2 promile i jeszcze więcej agresji. Najpierw próbował zabić konkubinę kuchennym nożem; na szczęście, tylko ją zranił. Rozpoczęty plan postanowił jednak doprowadzić do końca: wyciągnął butlę gazową, odkręcił zawór i podpalił.
Konkubina już po akcji z nożem wezwała policję. Gdy funkcjonariusze dotarli na Chłopickiego, zapach gazu unosił się już w powietrzu. Nie było czasu na negocjacje, ani wyważanie drzwi. Jeden z policjantów ryzykując własnym życiem, wyważył okno, wskoczył do środka i otworzył drzwi pozostałym. Błyskawicznie obezwładnili 53-latka, a strażacy, którzy czekali pod domem, ugasili przez okno płonącą "bombę gazową".
- Wybuch skończyłby się tragedią, której skutki nawet trudno sobie wyobrazić - mówi mł. bryg. Leszek Wójcik, zastępca komendanta powiatowego straży pożarnej w Złotowie. - Na szczęście, teraz możemy porozmawiać o szybko i sprawnie przeprowadzonej akcji, a nie o skutkach niedoszłej tragedii. Wybuchowy" 53-latek trafił do policyjnego aresztu. O jego dalszych losach zadecyduje prokurator.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?