Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oleśnica: Nowe szczegóły tragicznego wypadku koło Dąbrowy Oleśnickiej

Katarzyna Kijakowska
Tragiczny początek wakacji w naszym powiecie. W niedzielny wieczór w wypadku zginęły trzy młode dziewczyny i mężczyzna, kierowca audi A3. Do zdarzenia doszło kilkanaście minut po północy na drodze pomiędzy Oleśnicą a ...

Tragiczny początek wakacji w naszym powiecie. W niedzielny wieczór w wypadku zginęły trzy młode dziewczyny i mężczyzna, kierowca audi A3. Do zdarzenia doszło kilkanaście minut po północy na drodze pomiędzy Oleśnicą a Dąbrową Oleśnicką, tuż przed wjazdem na obwodnicę.
Jak doszło do tej tragedii? Jadące od strony Oleśnicy auto z niewyjaśnionych przyczyn, na prostym odcinku drogi, nagle zjechało na przeciwny pas ruchu. Obróciło się w miejscu, potem kilka razy przekoziołkowało i uderzyło w przydrożne drzewo. Samochodem podróżowały cztery osoby. Wszystkie zginęły na miejscu.
Gdy kilkanaście minut przed 1 w nocy pojawiliśmy się na miejscu tego zdarzenia widok był zatrważający. Doszczętnie rozbite auto leżące w rowie i policjanci szukający ciał osób, które nim jechały. Jedno z nich znaleziono w zbożu, dwa w rowie.
Cały teren oświetlały jedynie światła strażackiego samochodu. Pomocy strażaków trzeba było użyć także po to, by wydobyć z wraku zwłoki jednej z dziewczyn. Pogotowie ratunkowe, które pojawiło się na miejscu nie było już w stanie udzielić komukolwiek pomocy. Doktor Waldemar Fronczak stwierdził zgon czterech osób. Prokurator Dorota Brustman i policjanci z dochodzeniówki pracowali na miejscu do wczesnych godzin rannych. Zabezpieczano wszystkie ślady.
Kim były osoby, które jechały tej nocy audi? 16-letnia Marta K., jedna z ofiar, była uczennicą gimnazjum w Dobroszycach. W tym roku skończyła edukację. Chciała ją kontynuować w liceum. Kilka dni wcześniej na portalu Nasza-Klasa umieściła fotografie z balu gimnazjalnego...
18-letnie Monika S. i Kamila K. napisały w tym roku maturę. Obie były uczennicami II Liceum Ogólnokształcącego w Oleśnicy. W najbliższy poniedziałek, 30 czerwca, miały się dowiedzieć, jak poszło im na egzaminie dojrzałości. Wszystkie trzy były mieszkankami niewielkich Miodar, wsi w gminie Dobroszyce.
Jak wyglądały ostatnie godziny ich życia? Matka Kamili K. zeznała w oleśnickiej prokuraturze, że feralnego dnia wraz z mężem, córką i jej dwiema koleżankami wybrała się na Dni Długołęki. Dziewczyny chciały zobaczyć na żywo koncert grupy Feel. – W drodze powrotnej córka i jej koleżanki poprosiły mnie, żebym zostawiła je w Oleśnicy. Chciały iść na dyskotekę do Nautilusa – relacjonowała kobieta. – Około 21.30 wysadziłam je przy ul. Traugutta i obiecałam, że odbiorę z Oleśnicy. Przed północą napisałam do córki SMS-a z pytaniem, czy ma jak wrócić do domu. Dostałam odpowiedź, że jeszcze nie wie, że da mi znać. Poprosiłam, żeby nie siedziały zbyt długo, bo jutro Kamila miała iść do pracy, a Marta zawieźć dokumenty do szkoły w Świdnicy.
Podobne informacje prokuratura usłyszała od matki Marty K. – Córka obiecała, że wróci jak najszybciej. Kiedy po północy przestała odbierać komórkę bardzo się zaniepokoiłam – mówiła. – Rano przyszli do mnie rodzice Kamili i powiedzieli, że dziewczynki nie żyją, że wszystkie zginęły w wypadku.
Nie wiadomo jeszcze, w jakich okolicznościach nastolatki spotkały Krzysztofa S. z Boguszyc. Faktem jest, że wsiadły do jego samochodu. Szybkiego audi a3. – Prawdopodobnie spotkały go w Nautilusie – przypuszcza prokurator Jerzy Szymczak. – Być może jedna z dziewcząt znała go wcześniej. Niewykluczone też, że poznali się właśnie w niedzielę. Rozmawiali o powrocie do Miodar i on zaoferował im podwiezienie do domu.
Świadkami wypadku, do którego doszło za Oleśnicą, byli dwaj policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Obaj jechali tą drogą, z przeciwnej strony, od Dobroszyc. Gdy minęli przejazd kolejowy w Dąbrowie zobaczyli audi. Dzieliło ich od niego około 200 metrów. Zeznali, że auto nagle zjechało z drogi, przekoziołkowało, uderzyło w drzewo i wylądowało w rowie. Policjanci jako pierwsi dotarli do wraku i ofiar. Tuż obok samochodu znaleźli ciało 27-latka. Miał połamane ręce i zmiażdżoną głowę. Obok leżała jedna z dziewczyn, w samochodzie była kolejna ofiara. Dopiero po przyjeździe funkcjonariuszy z Oleśnicy udało się znaleźć czwartą osobę. Leżała na polu, w zbożu. Kilkanaście metrów dalej.
Od poniedziału policja intensywnie pracuje nad ustaleniem tego, jak doszło do zdarzenia. Śledztwo nadzoruje prokuratura. Jedną z kluczowych kwestii jest rozstrzygnięcie, kto tej nocy kierował samochodem. – Niemal na pewno wiadomo, że za jego kierownicą usiadł Krzysztof S. – mówi Jerzy Szymczak. – To było jego auto. Jeździł nim wcześniej po Oleśnicy, odwiedził swojego kuzyna. Można oczywiście zakładać, że zamienił się z którąś z dziewcząt, ale to mało prawdopodobne. Tę kwestię rozstrzygną badania. Wykonane zostaną też testy na obecność alkoholu we krwi zabitych.
– Nie mogę otrząsnąć się z tej tragedii – rozpacza Marta Niewrzędowska, przyjaciółka Moniki i Kamili. – Obie były młodymi, energicznymi osobami. Tego dnia miałam jechać z nimi na imprezę, jednak zmieniłam plany. Wyjątkowo, bo zawsze bawiłyśmy się razem – dodaje. W żałobie pogrążona jest rodzina i przyjaciele dziewcząt oraz mężczyzny. Także mieszkańcy Miodar.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto