Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opowieści o zegarach. Zegar z barometrem

Redakcja
Artykuł dotyczy rekonstrukcji zegara z barometrem, z końca XIX w. Jest on też okazją do pokazania wsi powiatu grudziądzkiego na przełomie XIX/XX w. i mniej lub więcej do ok. 1918 r.

Z komentarzy, które do mnie docierają, wynika, że opowieści o zegarach, pisane w stylu programów telewizyjnych o odtwarzaniu zabytkowych pojazdów, mają swoich czytelników. Jeden z kolekcjonerów zegarów namówił mnie do podjęcia tematu odtworzenia zegara z barometrem, z 2 poł. XIX w.
Zegary były dawniej szczególną wizytówką danego domu, świadczyły o przynależności do określonej warstwy społecznej.
Dla tego chciałbym pokazać, zegar, który zdobił na przełomie XIX/XX w. dom gburski w  powiecie grudziądzkim, we wsi Zawdzka Wola.
W żargonie kolekcjonerów funkcjonuje takie określenie „wykopek strychowy” dla zegarów znalezionych na strychu. Często wystawiane są też na aukcjach takie zegary, bezpośrednio znalezione na strychach, bez żadnej teoretycznie ingerencji wystawcy w wygląd zegara.
Tu zaczyna się właściwa opowieść o zegarze z barometrem. Na zegar ten natrafiłem na strychu domu, jednego z gospodarstw w Zawdzkiej Woli, niedaleko Łasina, ponad 40 lat temu.  Szafka zegara była mocno zniszczona przez kołatki. Mechanizm był  uszkodzony, z pełną płytą. Nie pamiętam, by był na niej znak firmowy, (1). Jako ówczesnego licealistę bardzo zaciekawiły mnie  rzeźbione kolumienki z głowicami w stylu korynckim oraz sposób naprawy bębna z zębatką napędową. W miejsce uszkodzonego zęba wstawiony został na wcisk nowy dopiłowany ząb, bez żadnego lutowania.
Był to przykład dawnej sztuki zegarmistrzowskiej. Wszelkie lutowania przy naprawach nie były dobrze widziane w tym fachu. Nie było już przy nim barometru, ani termometru. Po znalezieniu i otrzymaniu tego zegara na własność, zrodziło się młodzieńcze marzenie, by ten zegar ponownie chodził i wrócił do swojej dawnej świetności.  W ówczesnym czasie  były większe  możliwości , by ten zegar odrestaurować. Oczywiście zakładów zegarmistrzowskich było wtedy więcej.  Były jednak inne priorytety osobiste, (matura, studia, później praca zawodowa). Do tego marzenia z lat młodzieńczych o odrestaurowaniu zegara mogłem powrócić na emeryturze.
Przez te ok. 40 lat, od znalezienia zegara, jego destrukcja, z przyczyn obiektywnych, pogłębiła się. Jego oryginalny werk zaginął a z szafki pozostały tylko dębowe aplikacje oraz pierścienie z drzwiczek, od cyferblatu i barometru oraz rzeźbione wsporniki, (2-3).
Decyzja o podjęciu rekonstrukcji zegara, w pewnym stopniu była przypadkowa i spontaniczna. Otrzymałem werk z pełną płytą, który planowałem zamontować do innej szafki  zegarowej. Uszkodzenie tego werku było jednak na tyle duże, że prościej było kupić inny werk. Ten miał uszkodzony mechanizm bicia, (pęknięty czop osi zębatki).  W tej sytuacji pozostał mi uszkodzony werk zegara z pełną płytą, na części. Potraktowałem go „szkoleniowo”. Rozebrałem werk na części, by zobaczyć, czy uda mi się go złożyć? Składanie werku przypominało grę w bierki,. Na szczęście żaden czop mi nie pękł, zegar ponownie chodził. Oś z pękniętym czopem wyjąłem i dzięki pomocy kolekcjonera zegarów  p. W. Rudnickiego udało się znaleźć oryginalny zamiennik. W tym momencie zapadła decyzja, by zrekonstruować obudowę zegara. Werkiem zegara profesjonalnie zajął się zegarmistrz p. Janusz Bałdyga.
W tym tekście powyżej padło określenie werk z pełną płytą, (4) . Co to w zasadzie oznacza? Otóż były i są  werki z pełną płytą i werki z płytą ażurową. Werki zegarów wiszących z płytą ażurową posiadają najczęściej wychwyt hakowy, wynaleziony przez angielskiego fizyka R. Hooka (1635-1703). Jest to wychwyt powszechnie stosowany w popularnych zegarach wahadłowych z napędem sprężynowym oraz w mechanizmach budzenia, (5-6). Natomiast zegary wiszące z pełną płytą posiadają często wychwyt Grahama, wynaleziony przez angielskiego zegarmistrza J. Grahama w 1715 r.  Ten wychwyt stosowany jest głównie w precyzyjnych zegarach, (7). Dawniej wypolerowana, mosiężna pełna płyta pełniła również rolę lustra. Na wypolerowanej płycie, (odpowiednik lustra),  można zaobserwować, jak zachowuje się kotwica wychwytu.
 Prace nad rekonstrukcją tego zegara, w domowych warunkach, bez profesjonalnych narzędzi stolarskich trwały około pół roku. Była to niewątpliwie ciekawe doświadczenie. Można było podziwiać dawne perfekcyjne sposoby łączenia elementów drewnianych, m.in. na tzw. jaskółczy ogon. Bez specjalistycznych narzędzi i doświadczenia stolarskiego ten sposób był poza zasięgiem moich możliwości.
W tym miejscu powrócę do określenia „wykopek strychowy”. Opisana tu rekonstrukcja trochę przypominała odtworzenie ze skorupy garnka (artefaktu archeologicznego) całego naczynia. Po rekonstrukcji takie naczynie daje archeologom informację cząstkową o danej społeczności.
Zegar został odtworzony z pamięci. Dopiero po zakończeniu prac odnalazło się fragmentaryczne zdjęcie jego wyglądu a sam zegar mógł coś opowiedzieć o swoim pierwotnym właścicielu z końca XIX w. , Panu Kalinowskim. Nie wiadomo, w jakich okolicznościach go nabył. Może to był prezent ślubny, wesele około lat 80 XIX w.
Stosunkowo najprościej było odtworzyć część górną szafki, z uwagi na zachowanie oryginalnych tralek i pierścienia cyferblatu oraz bocznej ramki ze szkłem. Natomiast dolne drzwiczki, na których zamontowane był barometr z termometrem, są już improwizacją.  Maksymalna szerokość dolnej części została ustalona doświadczalnie, wyznaczyła ją amplituda wahadła. W efekcie końcowym rozmiary dolnej części wnętrza szafki są  zbliżone do oryginału. Zachowana została również oryginalna szerokość płyciny, na której był przymocowany termometr.
Przy doborze materiału do rekonstrukcji  trzeba było pamiętać o jego jakości i rodzaju, w tym na plecy szafki. Szafka zegara to też swego rodzaju pudło rezonansowe. Od jakości jej  wykonania zależy też dźwięk bicia zegara. Wykorzystane zostało też drewno dębowe, do ramek bocznych szafki zegara w formie witryny.
W przypadku dolnych drzwiczek wykorzystane zostały współczesne repliki dawnych aplikacji, (wykonał Mirosław Długosz z Kamiennej Góry), (8), oryginalne aplikacje z mebli,  z ok. 1920 r., (9), aplikacje wykonane przez rzeźbiarza ludowego Henryka Misiaszka (1924-1991), (10) Zachowały się również oryginalne, rzeźbione wsporniki od szafki tego zegara. Jednak wcześniej wykorzystałem je do szafki innego zegara, gdy jeszcze ze względu na duże zdekompletowanie szafki, brak werku, odszedłem od postanowienia jego rekonstrukcji, (11-12). Posłużyły one do pobrania wymiarów dla zamienników.
Natomiast w przypadku werku zamontowany został, porównywalny z zaginionym oryginałem, z pełną płytą werk firmy Herman Braukmann (sygnatura z wiewiórką), z lat 90 XIX w. Firma istniała w latach 70-90 XIX w. Dawniej przyjmowano umownie, że żywotność takiego wiszącego, domowego zegara była przewidziana na ok. 150 lat. Odrestaurowany zegar budzi też szacunek dla swojej dokładności. Ma ok. 120-130 lat , (13-15). W przypadku dokładności chodu, spieszy się ok.1-2 minuty na miesiąc. Dla przykładu spotkałem się z bufetowym Metronem, z 1960 r.,  który przez pierwszą połowę tygodnia naddawał dwie minuty a w drugiej połowie te minuty oddawał. W efekcie, przy cotygodniowym podkręcaniu  nie potrzeba było korygować dokładności czasu. W tym przypadku nie ma żadnego dodawania i oddawania minut.
W tym miejscu można napisać, dlaczego ten zegar jest interesujący. Zegary z barometrem produkowało niewiele  firm, m.in. we Francji. Zegary francuskie miały krótkie wahadło, jak w zegarach kominkowych. Zazwyczaj ozdobne barometry wisiały osobno. W tej sytuacji wahadło nie kolidowało z barometrem, zamontowanym na drzwiczkach. W opisanym przypadku było wahadło o długości 42 cm. Pisząc inaczej, to jakby zegar typu „ślązak” z dodanymi drzwiczkami, na których był barometr i termometr . Np. „ślązaki” miał w swojej ofercie jeszcze niedawno toruński Metron, który w jakimś stopniu był kontynuatorem  słynnego Gustava Beckera ze Śląska.
Możliwe, że ten zegar był lokalnym wytworem na indywidualne zamówienie. Klient wybierał werk, tańszy lub droższy a zegarmistrz montował go w szafce wg życzenia klienta, w tym robionej na indywidualne zamówienie, dostosowanej do wyglądu innych mebli.
 Podobnym przykładem zegara, zrobionego na indywidualne zamówienie jest prawdopodobnie zegar stojący w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Grudziądzu. Stolarka tego zegara dostosowana była do ołtarza w starym kościele, z ok. 1916 r., (16-18).
Przy tej okazji można przypomnieć, jaką rolę odgrywały zegary w kościołach.
Zegary miały wiernym przypominać o przemijaniu życia doczesnego, w myśl powiedzenia:
„Czas ucieka, wieczność czeka.” W starym kościele, zegar stał przy ambonie, pod którą składowano też katafalk. Z zegarami wiązał się również zwyczaj zatrzymywania zegara w chwili śmierci domownika.
W tym miejscu bardzo dziękuję Księdzu Proboszczowi Stanisławowi Andrikowi za wyrażenie zgody na zrobienie zdjęć zabytkowego zegara.
Po przywróceniu, ( w pewnym stopniu), do dawnej świetności zegar ten daje wyobrażenie o gustach mieszkańców wsi powiatu grudziądzkiego. Kiedy do tego dodamy zdjęcia mieszkańców okolicznych wsi, wykonanych przed 1918 r., to okazuje się, że ich ubiór niewiele różnił się od ubioru mieszkańców Grudziądza. W naszym regionie nie było w 2 połowie XIX w. strojów ludowych, (19-21). Dla porównania zdjęcie naczelnika poczty w Grudziądzu z rodziną, z przełomu XIX/XX w., (22).
Przypuszczalnie to był jeden z powodów zainteresowania się kwestią ratowania polskości przez Wiktora Kulerskiego. W literaturze polskiej w tym czasie mamy okres Młodej Polski, okres fascynacji kultura ludową, wystarczy to choćby przywołać Chłopów Władysława Reymonta. Język polski był fundamentalnym elementem tej kultury wiejskiej w zaborze pruskim w przeciwieństwie do niektórych miast, w tym szczególnie  Grudziądza, gdzie dominował język niemiecki.
Opisany zegar należał do przedstawiciela społeczności wiejskiej, w jakiej kształtowała się mentalność znanych później wydawców i księgarzy Wiktora i Władysława Kulerskich. W tym środowisku, już w XIX w. przekazywano sobie w rodzinach do przeczytania dzieła X. Froelicha. Małżeństwa mieszane, polsko-niemieckie były tu czymś oczywistym. Były one jednym z czynników przenikania się kultur. Żona X. Froelicha również była Polką. W swoich pracach X. Froelich sygnalizował historyczną obecność Polaków przed Niemcami na tym obszarze.
Praca nad tym zegarem pozwoliła również  poznać mi,  przypuszczalnie mechanizm zjawiska ekonomicznego, dlaczego na przełomie XIX/XX w. dochodziło do licznych bankructw firm zegarmistrzowskich. Zegary produkowane w XIX w., w setkach tysięcy egzemplarzy, w tym szczególnie te z werkami z pełną płytą, licząc w kategorii trwania jednego pokolenia, były niezniszczalne. Żywotność takiego zegara szacowano na ok. 150 lat. Musiało kiedyś dojść do nasycenia rynku. Wytwórcy, nie tylko zegarów, zaczęli stosować w swych wyrobach Pięty Achillesowe, by ograniczyć żywotność wyrobu do kilku, kilkudziesięciu lat. Zapewne spontanicznie doszli oni do wniosku, że w produkcji masowej nie opłaca się produkować wyrobów o doskonałej jakości. I wojna światowa przyśpieszyła zapewne proces wdrażania gorszych jakościowo zegarów ściennych. Wymusiła ona bowiem zastosowanie gorszych jakościowo materiałów. Taki los zaniechania produkcji zegarów spotykał renomowane firmy również i w latach 30 XX w. oraz na początku XXI w., przykład Gustava Beckera i toruńskiego Metronu. Stawianie na wysoką jakość wyrobu, zgodnie z tradycją marki firmy miało swoje konsekwencje w zderzeniu z konkurencją gorszych jakościowo wyrobów. Zegary przechodziły z pokolenia na pokolenie.
Pokazany tu zegar ścienny z barometrem świadczy też o kondycji gospodarczej wsi w powiecie grudziądzkim na przełomie XIX/XX w. Gbura (bogatego chłopa) stać było na zakup, jak na tamte czasy luksusowego zegara wiszącego ze stacją pogody (barometr i termometr). Niezbyt  powszechne były w tym regionie  ludowe zegary ścienne, zwane „szwarcwaldami”. Były to zegary z napędem obciążnikowym, z płytami wykonanymi z drewna.
Opisy zdjęć 
1.      Zdjęcie  uszkodzonego zegara, lata 70 –te XX w.2.      Zachowane oryginalne elementy szafki od zegara.3. Zachowane oryginalne elementy szafki od zegara. Głowice w stylu korynckim, rzeźbione w drewnie dębowym.4.      Werk zegara, z pełną płytą.5.      Kotwica wychwytu hakowego.6.      Przykład werku z płytą ażurową.7.      Werk zegara z pełna płytą i z wychwytem Grahama.8.      Współczesne repliki dawnych aplikacji, wyrób  Marcina Długosza.9.      Drzwiczki od pomocnika kredensu, z ok. 1920 r., wykorzystane do odtworzenia zegara. „Róg obfitości” wykorzystany został  do brody zegara a bordiura płyciny do górnego gzymsu oraz wykończenia brody.10.  Szafka zegara w końcowej fazie rekonstrukcji, przed bejcowaniem i politurowaniem.11.  Pierwotne, oryginalne wsporniki od szafki tego zegara, rzeźbione w drewnie dębowym.12.  Oryginalny wspornik od szafki zegara.13.  Zegar z barometrem po rekonstrukcji.14.  Górna część odrestaurowanej szafki zegarowej, z gzymsem, zrobionym  z bordiury płyciny drzwiczek pomocnika kredensu.15.  Fragment odrestaurowanej szafki zegara. W odniesieniu do oryginału, płycina, na której był zamontowany termometr, została zastąpiona szkłem, by było widać ozdobne wahadło kompensacyjne z ozdobną soczewką.16.  Zegar stojący w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Grudziądzu, z ok. 1916 r.17.  Zegar stojący w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Grudziądzu, z ok. 1916 r.18.  Zegar stojący w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Grudziądzu, z ok. 1916 r.19.  Mieszkańcy z Szembruczka, zdjęcie z ok. 1916 r.20.  Mieszkaniec z Szembruczka, zdjęcie z ok. 1914-1918 r.21.  Mieszkańcy z Gubin, przełom XIX/XX w.22.  Naczelnik poczty w Grudziądzu z rodziną. Przełom XIX/XX w. 
Jeśli ktoś z Państwa ma podobny zegar, jak ten na oryginalnym zdjęciu, proszę o napisanie komentarza. Może pozwoli to uściślić czas i miejsce wykonania tego zegara? Już teraz serdecznie dziękuję i przepraszam Redakcję oraz Państwa za zbyt długi artykuł. Rozpisałem się ponad normę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto