Opóźnienia w budowie metra z powodu koronawirusa
Ograniczenia wynikające z pandemii koronawirusa wpłynęły na wstrzymanie niektórych prac na budowie linii metra M2. Jak czytamy w komunikacie stołecznego ratusza - obostrzenia i wprowadzony reżim sanitarny wpłynęły na zmniejszenie liczby dostępnych pracowników. To wymusiło zmiany w organizacji i tempie pracy. Generalnym wykonawcą budowy jest firma Gulermak, czyli spółka międzynarodowa. - Jak każda firma o zasięgu globalnym uzależniona jest od międzynarodowego łańcucha dostaw i transportu - tłumaczy urząd miasta.
Najistotniejszym czynnikiem mającym wpływ na opóźnienia było zamknięcie granic. Robotnicy pracujący przy tarczach TBM pochodzą bowiem z trzech różnych kontynentów i są obywatelami 10 państw. To skutkowało brakiem wykwalifikowanych ekip niezbędnych do uruchomienia obsługi czterech tarcz TBM, drążących tunele warszawskiego metra.
Z powyższych powodów wykonawca inwestycji wystąpił o przyznanie dodatkowego czasu na realizację zadania. Wydłużenie czasu na ukończenie robót wynosi - w zależności od odcinka - od 8 do 18 miesięcy. Najdłuższe przesunięcie będzie dotyczyło ostatniego odcinka linii M2 - Mory, tam pociągi dojadą w połowie 2024 roku. Z kolei opóźnienie nowych stacji na Bródnie wyniesie 10 miesięcy (nowy termin zakończenia prac - lipiec 2022), zaś na Bemowie 8 miesięcy (również lipiec 2022).
Inwestycje w pobliżu planowanych stacji metra
Problem może stanowić fakt, iż w pobliżu stacji metra Mory, która uległa najdłuższemu przesunięciu terminu oddania inwestycji do użytku, jak grzyby po deszczu wyrastają nowe osiedla. Deweloperzy kusili potencjalnych nabywców właśnie nowym węzłem komunikacyjnym, który według pierwotnych planów miał tam pojawić się w ostatnim kwartale 2022 roku.
- Planujemy stworzyć wyjątkową, nową przestrzeń miejską. Wśród nowoczesnej architektury powstaną nowe ulice, place, punkty usługowe, sklepy i przedszkola, a wszystko w pobliżu nowych stacji metra zapewniających szybki i łatwy dojazd do centrum Warszawy - ogłosiło niedawno przedsiębiorstwo Dom Development.
Cały projekt ochrzczony został nazwą "Dzielnica Mieszkaniowa Metro Zachód". To teren pomiędzy ulicami Lazurowa, Batalionów Chłopskich, Połczyńska i trasą S8. Na razie buduje się tam głównie bloki, przez co lokalne drogi dojazdowe często się zapychają.
Teraz stało się jasne, że nowa dzielnica Warszawy, której nazwa stworzona przez deweloperów nawiązuje właśnie do środka transportu, jakim jest metro, jeszcze przez długi czas wcale nie będzie miała dostępu do metra. Wiele wskazuje na to, że mieszkańcy nowych osiedli będą musieli pogodzić się z ogromnymi korkami i trudnym dostępem do centrum miasta. Warto także przypomnieć, że jeszcze całkiem niedawno cały ten teren, bardziej niż nowoczesną dzielnicę przypominał raczej... pola uprawne.
POLECAMY TEŻ:
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?