Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ORNETTE: Jesteśmy zagubieni w sobie, a zakochani w innych [rozmowa NaM]

Sandra Gozdur
Sandra Gozdur
Grzegorza Stępień, znany z zespołu Oddział Zamknięty, ma także swój solowy projekt Ornette. I to właśnie z nim wygrał Eliminacje do Pol'and'Rock Festivalu. Dzięki temu zagra koncert na Dużej Scenie. Porozmawialiśmy z nim m.in. o tym zwycięstwie, niespodziankach, jakie szykuje na występ na dawnym Woodstoscku, a także o jego wykładach, które prowadzi dla młodzieży.

Sandra Gozdur: Choć nie będzie to pierwszy Twój występ na festiwalu Pol’and’Rock, to i tak 2 sierpnia spełnisz swoje marzenie?
Grzegorz Stępień: Zdecydowanie! Pierwszy raz na tym festiwalu zagrałem na Małej Scenie z Oddziałem Zamkniętym, ale Ornette to mój projekt, moje dziecko. Fantastycznie, że udało się wygrać eliminacje i teraz pojawimy się na Dużej Scenie. Nie ukrywam, że to dla mnie mały sukces. Ten rock’n’roll prowadzę sobie poza Oddziałem. Próbuję coś dla niego dalej robić. Wiadomo, że są „matki”, które mają mnóstwo hitów na swoim koncie, ale młodym wykonawcom coraz trudniej uwierzyć, że można robić muzykę rock’n’rollową.

Będzie to trochę podwójny sukces, bo na festiwalu zagracie dwa razy…
Tak, dzień wcześniej gramy na Strefie Lecha.

Jak to się stało?
Nie mam pojęcia! Byłem w szoku, jak zadzwonili do mnie z fundacji. Zapytali mnie czy chcemy zagrać na Lechu. Zdziwiłem się i zapytałem: „Czyli co? Na Dużej już nie gram?”. Na co odpowiedzieli, że w kwestii Dużej Sceny nic się nie zmieniło, a chodzi o występ dzień wcześniej, czyli w czwartek. Oczywiście się zgodziłem. Zagrać dwa koncerty na Pol’and’Rocku i to w jednym roku to ogromne wyróżnienie.

Czyli będziecie mieli tam profesjonalną próbę przed występem na głównej scenie?
Nie!!! Zagramy pełen energii koncert, nie traktujemy żadnego koncertu jak próby. Gramy dla ludzi i uwielbiamy, jak ta energia powraca. Kiedyś zagraliśmy koncert dla dwóch przypadkowych osób, bo organizator nie zrobił reklamy. I zagraliśmy z pełną energią tak jak dla pełnego klubu. Muzyka jest naszą pasją, a próby robimy w sali prób.

ORNETTE: Jesteśmy zagubieni w sobie, a zakochani w innych [r...

Jesteś w trakcie przygotowywania nowego albumu. Na polandrockowych koncertach możemy spodziewać się przedpremierowych utworów?
Oczywiście. Zagramy trochę nowych numerów, które pojawią się na najnowszym krążku. Premierę albumu planujemy jesienią. Będzie można usłyszeć także numer polskiego zespołu, ale w naszej aranżacji.

Oddziału Zamkniętego?
Nie! Aranżacja tego utworu powstała zupełnie przez przypadek, tekst dopasował się do tego idealnie. I nie jest to Oddział Zamknięty (śmiech). To jest na razie tajemnica, ale jak to teraz mówią nowocześnie - będzie wpi****l! Mam nadzieję, że tym numerem zaskoczymy publiczność.

Czy na scenie możemy spodziewać się jakichś gości?
Był plan, żeby wciągnąć do zabawy Kubę Płucisza i Andrzeja Urnego, ale mamy mało czasu. Będziemy jednak w minimalnie rozbudowanym składzie. Przyjedzie z nami Adaś Drzewiecki, by zagrać na instrumentach klawiszowych. Natomiast na harmonijce ustnej zagra Marcin Dyjak - genialny harmonijkarz, wicemistrz świata. W takim zestawieniu będziemy bronić polskiego rock’n’rolla.

Do eliminacji podszedłeś na poważnie, czy potraktowałeś to jako zabawę?
Próbkę materiału wysłałem tak naprawdę w ostatniej chwili. Jak dowiedziałem się, że przeszliśmy do kolejnego etapu to nie uwierzyłem. Z jednej strony fajnie, z drugiej – głupio. Bo muzyk, który spędził już 25 lat na scenie, stoi w kolejce do jurorów, gdzie poniekąd wszyscy to znajomi. Bardzo to przeżyłem.

Ostatecznie udało się. I to z najlepszym wynikiem.
Nie ukrywam, że były łzy wzruszenia. Nie spodziewałem się, że mogą być takie efekty uboczne zdobycia jakiegoś miejsca na festiwalu. Liczyłem bardziej na Strefę Lecha, niż na Dużą Scenę, a tu takie zaskoczenie…. Cieszę się, że będę mógł przedstawić rzeczy nieznane publiczności. Jak widać, marzenia się spełniają. Życzę każdej kapeli rock’n’rollowej, żeby pracowała nad tym, aby się tam dostać. Jeszcze nie wiem jak to wyjdzie ostatecznie, ale myślę, że będzie moc. Jedziemy tam, żeby zrobić rockowe spustoszenie.

Gdzie was będzie można spotkać na festiwalu, poza waszymi koncertami?
Na pewno pokręcimy się po polu, ale będziemy też mieli namiot z „merchem”. Kupicie tam koszulki, różne gadżety, no i będziemy tam my. Zapraszamy wszystkie pięknie panie.

A panów?
Panów też. Do pilnowania swoich pań (śmiech).

Dlaczego, twoim zdaniem, Pol’and’Rock Festival spotyka się z takim hejtem?
Mamy społeczeństwo zazdrości i podziały polityczno-kościelne. Jestem ponad tym. Hejt zawsze towarzyszył ludziom sukcesu. Mnie natomiast hejt nie gra. Słyszałem i spotkałem specjalne agencje, które zatrudniają studentów żeby hejtować.

Nie żartuj?
Chciałbym. A co do Pol’and’Rock… wiadomo, że jest to jeden z najpiękniejszych festiwali. Wiadomo, że Jurek stworzył coś, czego ludzie zazdroszczą. Wiele osób chciałoby mieć taki festiwal. Poza tym jesteśmy zawistnym narodem. Mam wrażenie, że Polak Polakowi zazdrości czasem wszystkiego, nawet choroby. Wydaje mi się jednak, że miłość, przyjaźń i rock’n’roll załatwiają ten problem. Wszyscy, którzy wybierają się na ten festiwal, jadą przekonać się na własnej skórze, że tam należy dobrze się bawić, a nie krytykować. Ja jeszcze marzę o tym, żeby kiedyś pojawił się festiwal, na którym nie ma smartfonów.

O tak!!! Brakuje czegoś takiego. Obawiam się jednak, że za wiele młodych osób nie zechciałoby tam pojechać.
Byłoby to idealne miejsce, żeby się wyluzować. Nikt nie zerkałby ciągle w telefon, żeby się przejrzeć. Nikt nie martwiłby się, że ktoś z partyzanta zrobi mu zdjęcie. Wszyscy mogliby klaskać, bo telefonu nie musieliby trzymać w ręce telefonu. Może kiedyś ktoś wpadnie na taki pomysł i zrobi coś takiego.

Nie da się ukryć, że młodzi ludzie nie potrafią rozstawać się z telefonem. Z przykrością przyznam, że sama należę do takich osób.
Niestety tworzymy cyberśmietnik. Napisałem o tym piosenkę, że jesteśmy zagubieni w sobie, a zakochani w innych. Dużo czasu spędzam z młodzieżą, jeżdżąc po szkołach i robiąc spotkania.

O zagrożeniach, jakie powoduje telefon czy Internet?
Dokładnie. Opowiadam im kim są, w jakich czasach żyją, o zagrożeniach jakie wiążą się z korzystaniem z telefonu oraz Internetu. Żyjemy w takich czasach, gdzie dzieci w piątej/szóstej klasie wysyłają zdjęcia pornograficzne swoim chłopakom z ósmej klasy. Oni to udostępniają w swoich prywatnych grupach. Brak świadomości używania tych mediów, powoduje też zapaści zdrowotne, psychiczne, później pojawia się ten hejt.

I coraz więcej prób samobójczych…
Jesteśmy na zakręcie świadomości życia.

Zakończmy ten dramatyczny temat. Co chciałbyś tak już na koniec przekazać uczestnikom Pol’and’Rock Festivalu?
Wspierajcie polskiego rock’n’rolla, bo mam wrażenie, że niedługo trzeba będzie go wpisać do UNESCO. I zapraszamy na nasze występy na Pol’and’Rocku oraz na jesienno-zimowe koncerty w klubach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto