Stargardzianie są zbulwersowani postawą spółdzielni mieszkaniowej, która nakazała właścicielce kiosku na osiedlu Zachód zabranie go ze spółdzielczego terenu. Kobieta ma czas do 20 sierpnia. Jeśli tego nie zrobi, spółdzielnia grozi, że pawilon rozbierze, a kosztami obciąży właścicielkę.
– Z usług tego kiosku korzystają mieszkańcy kilku bloków – mówi radny Adam Kisio, radny. – W pobliżu nie ma innego. Żeby kupić prasę trzeba iść kawał drogi. Ten kiosk jest tu wiele lat. Nie rozumiem dlaczego spółdzielnia chce zrobić ludziom krzywdę.
– A komu ten kiosk przeszkadza – denerwuje się Tadeusz Król, z osiedla Zachód. – Jest tu nam potrzebny. Jeżdżę na wózku inwalidzkim. Tu mam blisko. To jedyny kiosk w okolicy.
Właścicielka, Elżbieta Kosmacz-Olszewska, jest zaskoczona pismem, które otrzymała ze spółdzielni.
– Poprzednikom nie robiono takich problemów – opowiada kobieta. – Ten kiosk kupiłam od komornika na licytacji. Za grunt płaciłam mojej poprzedniczce. W czerwcu wystąpiłam do spółdzielni o dzierżawę terenu. Nie ma na to zgody.
Pani Elżbieta mówi, że mogłaby przenieść kiosk w inne miejsce. Ale boi się, że jak go ruszy, może się rozpaść. Obawia się utraty pracy.
– Nam ten kiosk nie przeszkadza – ucina krótko Stanisław Kopczyński z zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej w Stargardzie. – Ale z tą panią umowy nie podpiszemy. Niech kiosk sprzeda innej osobie. Wtedy będzie działał tam gdzie teraz.
Stargardzianie są zszokowani takim postawieniem sprawy.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?