Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Osiedle Dudziarska. Warszawskie getto z lat 90. dogorywa. Dziś jest już opuszczone. Co dalej?

Kacper Komaiszko
Kacper Komaiszko
Tak wygląda dawne osiedle społeczne
Tak wygląda dawne osiedle społeczne Maksym Boldashev
Areszt Śledczy Warszawa-Grochów, spalarnia śmieci MPO, kilkudziesięciotorowa bocznica kolejowa stacji Warszawa Olszynka Grochowska i zaniedbane ogródki działkowe... - Wrogowi bym nie życzył mieszkać w takiej okolicy - wybrzmiewa jedna z opinii w serwisie Google. A jednak w takim sąsiedztwie długimi latami żyli mieszkańcy osiedla Dudziarska. Dziś warszawskie getto z lat 90. zamieszkują już tylko bezdomni.

Przypominamy tekst z 2021 r.

Osiedle

Trzy czterokondygnacyjne bloki. W nich ponad 200 mieszkań socjalnych i komunalnych. W najbliższej okolicy więzienie dla kobiet, spalarnia śmieci i olbrzymia bocznica kolejowa. Oto warszawskie getto z lat 90. Na niedługo przed wkroczeniem w nowe milenium władze stolicy decydują o budowie osiedla Dudziarska. Powstałe tam mieszkania nie mają nic wspólnego ze znaną nam dziś definicją słowa cywilizacja. Brak instalacji gazowej, podpiwniczenia czy centralnego ogrzewania. Bieżąca woda? Łaskawie płynie z kranów, ale tylko zimna. Komunikację miejską doprowadzono tam po 13 latach od wybudowania pierwszego bloku. Dziś na Dudziarską dojedziemy linią 245. Z pętli PKP Olszynka Grochowska autobus odjeżdża co półtorej godziny, w szczycie - co 40 minut.

ZOBACZ: Antyranking warszawskich dzielnic 2020. Mieszkańcy wskazali najgorsze dzielnice w mieście, tam nie chcą się przeprowadzać

Wciąż nie jest nam po drodze z Białołęką. Podobnie, jak w poprzednich edycjach Antyrankingu, to właśnie tej dzielnicy (na zmianę z Rembertowem) przypadało mało zaszczytne pierwsze miejsce. Najczęściej skreślamy ją już na samym początku poszukiwań mieszkania. Dlaczego? Uważamy, że leży zbyt daleko od centrum miasta i narzekamy na problemy z komunikacją. Co ciekawe, kilka lat temu argumenty były te same mimo, iż wówczas nie było jeszcze mostu i tramwaju, który umożliwiałby szybki dojazd do metra na Młocinach. 

Gdzie nie chcemy mieszkać? Białołęka - 70 proc. wskazań.* 
* Ankietowani - agenci nieruchomości z Warszawy - mogli zaznaczyć więcej niż jedną dzielnicę. Zaznaczali te miejsca, które najczęściej są odrzucane prze z ich klientów.

Antyranking dzielnic w Warszawie. Tam nikt nie chce mieszkać...

Dla niezmotoryzowanych to właściwie jedyny sposób na to, by się tam dostać. Wcześniej "sportem narodowym" mieszkańców Dudziarskiej był rajd torami pobliskiej bocznicy. Dzięki skrótowi przez teren kolei było szybciej lecz niebezpiecznie. Lokatorzy nielegalnie pokonywali torowiska zastawione składami pociągów. Czołgali się pod wagonami lub przechodzili bezpośrednio przez nie, jeśli udało się znaleźć otwarte drzwi. Niejednokrotnie dochodziło tam również do śmiertelnych potrąceń. Fala wypadków nasiliła czujność Służby Ochrony Kolei. Odtąd po torach biegali już nie tylko mieszkańcy osiedla, ale i ganiający ich SOK-iści.

Lokatorzy

Mówiąc o mieszkańcach osiedla Dudziarska należy wrócić do samej genezy jego powstania. Według wizji ówczesnych władz Warszawy, budowa kilku bloczków pośrodku niczego, miała być lekarstwem na bolączkę niepłacących i eksmitowanych lokatorów z mieszkań w Śródmieściu i na Pradze. Do nowo wybudowanych kwater trafiło więc wiele rodzin z wyrokami eksmisyjnymi oraz osoby ubiegające się o lokale komunalne. Sąsiedztwo szybko zostało zdominowane przez tzw. trudnych lokatorów.

Na to również znaleziono innowacyjny sposób. Włodarze miasta wpadli na pomysł, aby część lokali zasiliło segment mieszkań służbowych dla policjantów. Funkcjonariusze nie byli jednak zachwyceni takim rozwiązaniem. Mundurowi prędko opuszczali swoje lokale, co sprzyjało rozkwitowi patologii. W mieszkaniach powstawały mety z nielegalnym alkoholem, dewastowano bloki i klatki schodowe, elewacje budynków pokryły nieparlamentarne napisy i hasła. Przed trzema laty pracownik Kolei Mazowieckich odnalazł w okolicy zwłoki pozbawione głowy.

ZOBACZ ZDJĘCIA OSIEDLA DUDZIARSKA

Tak wygląda dawne osiedle społeczne

Osiedle Dudziarska. Warszawskie getto z lat 90. dogorywa. Dz...

Wiele mieszkań zasiedlali dzicy lokatorzy. Po cichu zadomawiali się w pustych lokalach, z czasem montując własne zamki. Z takiego rozwiązania korzystały m.in. niemające gdzie się podziać osoby czekające na przydział mieszkania socjalnego. W rezultacie zarządcy bloków postanowili o zamurowani drzwi pustych mieszkań.

Mimo nieciekawej sytuacji lokatorskiej, nie można mówić, że mieszkańcami osiedla Dudziarska byli sami przestępcy, alkoholicy i wandale. Prawdziwy koszmar przeżywali przyzwoici obywatele, którzy często mimo wykształcenia i zawodu nagle znajdywali się w trudnej sytuacji życiowej. A żeby sprawy komplikowały się jeszcze poważniej, złośliwy los rzucał ich w sam środek piekła. W archiwalnych reportażach telewizji TVN znajdujemy wypowiedzi ówczesnych mieszkańców. "Najbardziej mi przeszkadza fetor, uciążliwi sąsiedzi, którzy nie powinni mieszkać z ludźmi. Powinni mieszkać w lesie", "Wstydzę, że mieszkam przy Dudziarskiej. To jest najgorsze, co może być", "Dziesięć lat mieszkania tutaj, było najgorszym okresem dla mnie i mojego dziecka", "To jest getto".

Standard mieszkań na Dudziarskiej nie był niski. Był nieludzki i bijący w godność. Wszechobecna wilgoć, zagrzybienie, stęchlizna i smród odchodów. A to zaledwie podstawowe kwestie z całej gamy niedogodności.

ZOBACZ: Byliśmy w Park of Poland przed otwarciem. Wygląda niesamowicie, obiekt jest gotowy

Park of Poland tuż przed otwarciem. Sztuczne fale działają. ...

Getto 2020

Na Dudziarskiej nie ma już życia. Nie ma zaparkowanych aut, biegających psów, krzyczących dzieci, osiedlowego klubu amatorów tanich win. Pozostał tylko niesmak, którego opary wdychają bezdomni zajmujący porzucone pustostany. Władze stolicy wielokrotnie zapowiadały wysiedlenie Dudziarskiej i zlikwidowanie osiedla. Lokatorom zapewniane są nowe mieszkania. Jeszcze w 2018 roku oficjalnie żyło tam 50 rodzin. Dziś wiemy, że proces przesiedlania lokatorów do innych mieszkań socjalnych został już doprowadzony do końca.

- Osiedle nie jest zamieszkałe od listopada (2019 - red.). Obecnie budynki są wyłączane z użytkowania, a docelowo mają zostać rozebrane. W przyszłości teren ma zostać przeznaczony na funkcje społeczne - zdradza nam Michał Szweycer z ratusza Pragi Południe.

Budowa osiedla pochłonęła ok. 4 mln zł. Lukę w budżecie miasta na kolejne 4,3 mln zł wykreowało zadłużenie mieszkańców z tytułu niepłaconych czynszów. Przed kilkoma laty samorządowcy mieli nazwać Dudziarską "nieudanym eksperymentem społecznym". No cóż, któż mógł przypuszczać, że budowa getta na odludziu wywoła katastrofalne skutki?

Co po roku 2020?

Osiedle, jak dowiedzieliśmy się, miało zostać wyburzone. Dzielnica Praga-Południe prowadziła nawet rozmowy z zainteresowanymi firmami, jednak pomysł upadł. Jak ustaliliśmy w 2021, Dudziarska wciąż generuje spore koszty. Zakład Gospodarowania Nieruchomościami za zabezpieczenie przed dewastacją oraz sprzątanie (utylizacja nielegalnego wysypiska odpadów) przelewa co miesiąc na konto agencji ochrony kwotę ok. 30 tys. zł.

Zobaczcie też:

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto