Oszuści udający Turków błagali o pieniądze na paliwo

W poniedziałek, około godz. 9, na trasie Łomża-Białystok przed Jeżewem stał na awaryjnych światłach samochód z zagraniczną rejestracją. Dwóch mężczyzn o ciemnej karnacji rozpaczliwie machało rękami usiłując zatrzymać przejeżdżające auta. Wszystko wyglądało jakby ktoś potrzebował pomocy. Po zatrzymaniu mężczyzna o śniadej cerze z wąsikami, lat około 40, około 170 cm wzrostu łamaną polszczyzną błagał o pomoc. Klękał, bił się w piersi twierdząc, że jest Turkiem, któremu zabrakło paliwa. Karty kredytowe nie działają, a oni muszą jechać do Warszawy. Dodatkowo ściągał z palca sygnet kładąc na siedzenie prosząc , abym zatrzymujący się kierujący dali 200 złotych, ponieważ wg niego taki złoty sygnet z próbą 585 na Zachodzie kosztuje 300 euro. Gdy jeden z kierowców powiedział, że może go zawieźć do Białegostoku lub na stację benzynową to nagle mężczyzna o śniadej cerze tłumaczył się, że jeszcze mają 4 litry paliwa w baku i odmawiał wsiąść do pojazdu. Wciąż nachalnie kład na siedzenie tombak. Zapewniając, że to złoto. Klął się na wszystkie świętości, że nie jest oszustem. Co najciekawsze ten rzekomy Turek , wyglądający na Cygana klękał przed samochodem. Płakał. Zaklinał się na Allaha, bił się w piersi, wyglądał na gorliwego muzułmanina. Scena jak z filmu. Trzeba przyznać, że ten sposób na Turka wyglądał wiarygodnie. Metoda na Turka i sygnet powinna być przestrogą dla naiwnych kierowców, którzy nauczeni są nieść pomoc potrzebującym . Ja dałem sie nabrać na ten tani chwyt. Za rzekomy sygnet dałem rzekomemu Turkowi 200 złotych, który okazał się tombakiem.Ze zrozumiałych względów nie będę podawać moich danych, ale nikt nie lubi być oszukiwany takimi metodami. Proszę o zamieszczenie tej historii w prasie. Może to uchroni innych przed staniem się ofiarą oszustów o śniadej cerze udających Turków w potrzebie.