Na jednej z grup dla mieszkańców dzielnic w środę pojawiła się informacja o próbie oszustwa "na CBŚ". Jak to działa? Oddajmy głos córce ofiary oszustwa:
"Dziś do mojej mamy zadzwonił gość, podając się za oficera CBŚ prowadzącego śledztwo w sprawie korupcyjnych przekrętów w jednym z banków. Rozmowę zaczął pytaniem, czemu nie stawiła się dziś na komisariacie, skoro miała wezwanie. Mama na to, że nie miała żadnego wezwania. On się przedstawił oczywiście, zaczął jej opowiadać o byłym pracowniku banku, którego "mają" i który podaje jej nazwisko, i że może stracić oszczędności życia oraz że będą ją przez jakiś czas obserwować.
Mama zdenerwowała się dość mocno ale zachowała w miarę zimną krew i mówi do niego, że nie wie z kim rozmawia i że musi to sprawdzić. Chłopaczyna był na to przygotowany. Proszę się nie rozłączać - powiada - po usłyszeniu sygnału proszę wybrać nr 997 - tam zweryfikuje Pani moją osobę. Wybrała. Zgłosił się inny gentelman, który potwierdził wiarygodność tamtego, podając jego imię i nazwisko, nr odznaki i stanowisko. Potem ten pierwszy znów był na linii i ciągnął dalej, opowiadając te same bajki na nieco inny sposób ale teraz zaczął zadawać pytania dotyczące oszczędności mojej mamy. Wymieniał kwoty i prosił o określenie tzw, widełek, o biżuterię, o złoto..." - pisze pani Zofia.
Tym razem oszustwo się nie powiodło, ale - jak informuje pani Zofia - według informacji od policji, w ostatnim czasie jedna z ofiar podstępu, starszy pan, straciła w ten sposób 280 tysięcy złotych.
Oszustwo "na CBŚ" - inne warianty
Podobne oszustwa mają miejsce w całej Polsce. W sierpniu 78-letnia bytomianka została oszukana w podobny sposób. Kobieta odebrała telefon, a damski głos przywitał ją słowami , „cześć ciociu”. Rozmówczyni chciała pożyczyć od seniorki kilkadziesiąt tysięcy złotych. Wtedy do rozmowy włączył się mężczyzna, który przedstawił się jako funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego i poinformował, że rozmowa z kobieta, która chciała pożyczyć pieniądze, jest nagrywana. Wyjaśnił też, że rozpracowuje szajkę oszustów, którzy okradają starsze osoby. Rozmówczyni miała być jedną z nich. Poprosił emerytkę o pomoc w zatrzymani szajki. W tym celu seniorka miała wziąć kredyt w banku i pozostawić gotówkę we wskazanym jej miejscu. Następnie ten kredyt miała spłacić policja. Oszust podał stopień, imię i nazwisko oraz numer identyfikacyjny. Kobieta zgodziła się i pozostawiła kilkadziesiąt tysięcy złotych we wskazanym jej miejscu. Więcej pisaliśmy o tym w tym miejscu.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?