Otwarto wystawę fotograficzną Beaty Sielewicz-Linettej

Beata Sielewicz-Linettej fotografią zajmuje się od wielu lat. Jak można było zauważyć jest to jej rodzinna pasja. Ojciec pani Beaty także robił zdjęcia, a syn Andrzej który towarzyszył jej podczas wernisażu też uwielbia fotografować. Artystka nie czuje się profesjonalistką, najważniejsze jest dla niej to, że robi to co kocha. Głównym tematem jej fotografii jest przyroda. Potrafi pokazać piękno natury, dostrzega szczegóły i detale, które uwiecznia na zdjęciach.W swoim dorobku ma 5 wystaw. Autorka prezentowała swoje prace w Gniewkowie trzy razy, były to: "Od pasikonika do nosorożca, "Boże ogrody" i "Przytul psa,weź na kolana kota". "Świat na poziomie łap i kopyt" to druga wystawa, która odbyła się w Inowrocławiu. Po raz pierwszy autorka pokazała swoje prace inowrocławianom 3 lata temu, podczas ekspozycji "Rozmiar biedronki i motyla".Na tegorocznej wystawie pani Beata przedstawiła zdjęcia zebrane z kilku lat i robione w różnych miejscach. Na fotografiach można było zobaczyć, że nawet krokodyl i żółw mogą żyć w symbiozie ze sobą, tak samo pies i kot. Podczas wystawy można obejrzeć również zdjęcia koni, surykatek, żubra i lwa. Niezwykle urocze były także fotografie bawiących się kotków należących do rodziców pani Beaty.Autorka oprócz fotografii ma szeroki wachlarz zainteresowań. Pisze opowiadania i poezję, którą promuje na portalach internetowych, jest inicjatorką wielu jasełek i przedstawień. Uwielbia malować, co roku bierze udział w plenerach malarskich w Gniewkowie. Działa także w telefonie zaufania w Inowrocławiu.Podczas wystawy można zobaczyć także kolekcję starych modeli aparatów, którymi autorka także wykonywała swoje zdjęcia.Ekspozycja będzie czynna do końca grudnia.