Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Palmiarnia kusi czy straszy?

Redakcja
Jak mówi Agata Kusznierewicz, ciekawostką ostatnich dni są w Palmiarni banany. Owocuje też ananas.
Jak mówi Agata Kusznierewicz, ciekawostką ostatnich dni są w Palmiarni banany. Owocuje też ananas. Mariusz Kapała
Wszyscy jesteśmy dumni z Palmiarni. Nic więc dziwnego, że niektórzy przyglądają się jej z każdej strony. I alarmują, że roślinom dzieje się krzywda. Przysyłają zdjęcia zeschłych liści, pokazują je na naszym portalu społecznościowym mmzielonagora.pl. Postanowiliśmy więc sprawdzić sytuację.

Czytelnik przysłał nam zdjęcia palmy z uschniętymi liśćmi, inne przedstawiały ucięte rośliny... Zaniepokojony sytuacją w Palmiarni pytał, dlaczego tak się dzieje i kto za to odpowiada? Czy tak ma wyglądać miejsce, które jest magnesem przyciągającym do nas gości z całej Polski i z różnych krajów? Poszliśmy sprawdzić, jak wyglądają rośliny. W poniedziałek obiekt zamknięty dla zwiedzających. Jak co tydzień sztab ludzi pod okiem Agaty Kusznierewicz myje liście, przycina zbędne pędy, podlewa i nawozi rośliny. Praca wre. Pod szklanym dachem rośliny są zielone, nie przypominają jesiennych barw. Na wielu widać nowe listki. Pytani przez nas pracownicy restauracji potwierdzają, że kto jak kto, ale pani Agata wie co robi. Ma odpowiednie wykształcenie, kompetencje, doświadczenie i po prostu kocha rośliny. Ba, przyjechał tu ze swoimi pracownikami dyrektor palmiarni w Poznaniu. Nie mógł się nadziwić, że tak pięknie wyglądają rośliny. A oni mają problem. Choć w stolicy Wielkopolski szklany obiekt służy tylko palmom, nie pełni roli restauracji, jak to jest u nas. Jak zatem skomentować zrobione przez Czytelnika zdjęcia? Zacznijmy od rośliny z marnymi liśćmi. - To awokado, wyhodowane z pestki przez kelnera restauracji. Podarował tę roślinę Palmiarni. Nie wygląda ona najlepiej, czekamy aż wydobrzeje - mówi A. Kusznierewicz. - Zielonogórzanie nieraz przynoszą nam rośliny, które z różnych powodów już się im nie mieszczą w mieszkaniach. Ale zanim poprawią swój stan, nie zachwycają swoim wyglądem. Na razie wstrzymano przyjmowanie darów. No chyba, że będą to wyjątkowe okazy. Kolejne zdjęcie przedstawia palmę z suchymi liśćmi. - To naturalny proces. Są dwie szkoły - albo je się zostawia, albo obcina. My przy niektórych zostawiamy, traktując je jako naturalny pióropusz, w innych obcinamy - pani Agata pokazuje okazy i tłumaczy, dlaczego tak się dzieje. Najwyższy daktylowiec jest obcinany rzadziej, bo by się dostać na jego szczyt, potrzeba specjalnej, wysokiej drabiny. A zbyt mocne cięcie rośliny na kolejnej fotografii? - Musimy ciąć, bo wyginęłyby rośliny na dole, w podszyciu. Potrzebują światła - pokazuje kolejne okazy A. Kusznierewicz. - Poza tym takie zabiegi to odmładzanie roślin. Ostatnio wykonywała je, pod naszym i miejskiej pani ogrodnik nadzorem, firma alpinistyczna. Zdjęcie, o którym mówimy, zostało wtedy wykonane. Po miesiącu, dwóch nowe liście wszystko zakryją. Pamiętać należy, że rośliny w Palmiarni rosną w warunkach ekstremalnych. Średnice gazonów już dawno są za małe, główna masa korzeni znajduje się w posadzce. Kiedy ostatnio robiono na zewnątrz remont chodnika, widać było pełno korzeni roślin z Palmiarni. W ten sposób szukają dla siebie ratunku. Poza tym w górnych partiach powietrze sięga latem nawet 50-70 stopni Celsjusza. To zbyt dużo. Jeśli sparzy się stożek największego daktylowca, oznaczać to będzie jego śmierć. Co innego chcą klienci restauracji (klimatyzacja), czego innego potrzebują rośliny. Ale i tak dobrze sobie radzą. Właśnie zakwitły cytryny, coraz większe są banany, pomarańcze, figi...   

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto