Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paluch prawdy nie ujawni?

Grażyna Ostropolska
- Wpadłem w sidła i jestem bankrutem - twierdzi twórca finansowej piramidy. Opowiada historie, w które już nikt nie wierzy. Co najwyżej on sam. Pierwszy wyrok: 8 lat pozbawienia wolności Paluch usłyszał w 1996 r.

- Wpadłem w sidła i jestem bankrutem - twierdzi twórca finansowej piramidy. Opowiada historie, w które już nikt nie wierzy. Co najwyżej on sam.

Pierwszy wyrok: 8 lat pozbawienia wolności Paluch usłyszał w 1996 r. Cztery lata po wystawieniu za nim listu gończego i zatrzymaniu. W apelacji wyrok częściowo uchylono. Wykazano, żę ten sam mecenas (Głowacki) bronił w procesie nie tylko Palucha, ale też jednego z oskarżonych o współudział w wyłudzaniu pieniędzy. Kolejny wyrok, już prawomocny (3 lata pozbawienia wolności i 5 tys. zł grzywny), zapadł niedawno. Nie znamy jego uzasadnienia, bo sądowe akta tej sprawy wysłano do Ministerstwa Sprawiedliwości. W jakim celu? Nie wiemy. Jedno jest pewne. Gdyby Janusz Paluch nie porozumiał się z prokuratorem i nie poddał dobrowolnej karze, jego proces musiałby się rozpocząć od nowa i rozciągnąć na kolejne lata.

Czy ci, którzy utopili w banku Palucha oszczędności całego życia czują rozczarowanie łagodnym wyrokiem?

- Ja już dawno przestałem się tym procesem ekscytować - mówi pani D., która w kasie Palucha straciła kilkanaście tysięcy marek. - On powie, co mu ślina na język przyniesie i nawet sam w to uwierzy - ocenia. Panu Z. ( stracił 20 tys. marek) nikt nie wmówi, że to Paluch za sznurki pociągał. - Owszem "sodówka" mu do głowy uderzyła i pieniędzmi szastał, ale za tym biznesem ktoś inny stał. Kto? Mogę się domyślać, ale głośno o tym mówić strach - mówił nam przed dwoma laty. Dziś trzy lata więzienia dla Palucha tak komentuje: - Nikt tak naprawdę nie jest zainteresowany ujawnieniem prawdy i chyba nigdy jej nie poznamy. Zbyt ważne osoby były tam zamieszane.

O ważnych osobach, które inwestowały pieniądze w kasie Palucha, było w latach 90. głośno. Generałowie, lekarze, prokuratorzy, nauczyciele, politycy... Nie wszyscy, których nazwiska znaleziono w notesie Palucha chcieli potem zeznawać. Było im wstyd. Głośno też było o związkach Palucha z ks. prałatem Jankowskim. Kierowca bankiera zeznał, że woził go na plebanię kościoła św. Brygidy, a przed tą wizytą lub tuż po niej - do gdańskich banków. Śledczy ustalili, że to ks. prałat poręczył Paluchowi kredyt w gdańskim Prosper-Banku. I to aż 2,7 mld starych złotych, których ten nigdy nie spłacił. Dlaczego? - Ksiądz Jankowski to mój wielki przyjaciel - tłumaczył nam Janusz Paluch. - Gdy straciłem kontrolę nad pieniędzmi zainwestowanymi w różne interesy, a pewni ludzie obracali moją forsą i niszczyli kwity, ksiądz bardzo mi pomógł - przyznał. W 2005 r., gdy wznowiono proces Palucha w bydgoskim sądzie, ten wyznał: - Nie byłem tak potężną siłą, by sam wchodzić w interesy. Miały ją tylko firmy mające układy w rządzie. A jak już wpadłem w sidła odpowiednich ludzi, to nie dało się powiedzieć: do widzenia. Bałem się iść na policję, bo miałem rodzinę.

O interesach, w których podobno lokowano pieniądze klientów parabanku, krążyły legendy. - Pojawiły się informacje - wspomina Z. - że forsa idzie na zakup materiałów radioaktywnych w Rosji. Po rozpadzie ZSRR utracono kontrolę nad bazami wojskowymi. Tworzyła się polsko-rosyjska mafia, transferująca broń na Zachód i Bliski Wschód. Zwrotnie szły narkotyki, a za brudne pieniądze budowano legalne firmy. Sam Paluch chętniej powołuje się na sportowy wątek afery. Twierdzi, że jego firma "Nedpol" - ówczesny sponsor WKS Zawisza - dawała miliony na transfer zawodników i kupowanie meczów. - Pieniądze przekazywałem w formie pożyczki. Ale mi jej nie oddano, bo zniszczono dokumenty. A po to, by dać moim wierzycielom czas na "posprzątanie", celowo przetrzymywano mnie w areszcie - wywodzi.

Nikt rewelacji Palucha oficjalnie nie potwierdził. On sam mówi, że jest bankrutem: - Renty socjalnej mi nie przyznali. Powiedzieli, że Janusz Paluch kojarzy się im z górą forsy. Utrzymują mnie synowie i pasierb.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto