Pani Krystyna ma 400 zakładek!

- To przyszło naturalnie. Każdy czyta i zaznacza czymś strony - tak Krystyna Kupiec odpowiada na pytanie, skąd się wzięło jej hobby. - Od kilkunastu lat zwiedzam Europę. Z każdej podróży na pamiątkę przywożę zakładki - opowiada. Z wykształcenia jest polonistką. W jej życiu zawodowym, zakładki pełnią m.in. funkcję dydaktyczną. - Moi uczniowie z zakładek dowiedzieli się wiele chociażby o arrasach. Pokazywałam im również te, wykonane z papirusu i papieru czerpanego - mówi. Dzięki nietypowemu hobby poszerza również swoją wiedzę - Z zakładek dowiaduję się coraz więcej o malarzach, architekturze i przyrodzie. Jeśli na zakładce zobaczę przedmiot lub postać, o której wiem niewiele, to otwieram książki albo siadam przed komputerem i szukam kolejnych informacji, które przybliżą mi charakter, historię czy zastosowanie danej rzeczy - opowiada.Wieść o jej hobby rozniosła się do tego stopnia, że nawet uczniowie ze szkolnych wycieczek przywozili jej takie upominki - To bardzo miłe gesty - mówi nauczycielka. Skąd pochodzą pamiątki? - Te, które sama przywiozłam, kupiłam w Polsce i innych krajach europejskich, ale moi najbliżsi odwiedzają bardziej egzotyczne zakątki świata - jak np. Chiny, Japonia, Meksyk, Australia - i tak mój zbiór się powiększa - śmieje się pani Krystyna.
Zobacz też: Matura 2014 – Matematyka. Szukasz pytań, odpowiedzi, arkuszy? Znajdziesz je tutaj: Matura 2014: matematyka (pytania, odpowiedzi i arkusze) 
Powszechne jest przekonanie, że zakładka to zwykły kawałek papieru z ciekawą grafiką. - Zakładki w moim zbiorze wykonane są z różnych materiałów, mają ciekawe zdobienia, np. ludowe haftki. Egzemplarze z Chin są z metalu, mają egzotyczne liście i różnorodne formy. W swojej kolekcji mam takie, które są wykonane np. ze skóry, zrobione ręcznie na szydełku, z koronkami albo z drzewa sandałowego - opowiada gorzowianka. Do jej ulubionych należą japońskie, przedstawiające kolorowe kimona, albo tajlandzkie, które są... pacynkami.Kolekcja liczy już około 400 egzemplarzy, ale Krystyna Kupiec zastrzega, że nie chodzi o ilość. - Mogłabym mieć nietypowe zakładki, których jest sporo w internecie - mówi. - Zakładki są jednak dla mnie jak zdjęcia. To coś więcej niż kawałek papieru czy orientalnego materiału.