Pani Wanda z kiosku

Sygnał jaki przekazała Szwedka59 z MM-ki przejęła Gazeta Lubuska. Problem pani Wandy poruszył wielu mieszkańców naszego miasta, ale co najważniejsze, urzędnicy ,,zmiękli". Kiosk, który miał zniknąć bo kłócił się z charakterem starówki, mógł zostać pod warunkiem, że jego wygląd ulegnie zmianie. Pani Wanda nawiązała kontakt z Fundacją Bezpieczne Miasto i stąd przyszło wsparcie. Znany z wielu obrazów, które można podziwiać w wielu miejscach Zielonej Góry, Jakub Bitka podjął zadanie i powstało kolejne piękne dzieło. Kiosk ocalał, pani Wanda – dla której kiosk był całym życiem od dziesiątek la – mogła nadal go prowadzić.Zainteresowanie tym miejscem wzrosło. Wielu podchodziło do kiosku, do pani Wandy, żeby przekazać wyrazy sympatii i radości. Szczerej i bezinteresownej. Że się udało, że coś to było tak długo się ostało. Bo przecież kiosk był w tym miejscu znacznie dłużej niż pani Wanda go prowadzi.W sobotę pani Wanda długo była w kiosku. Wszystko co robiła, było ostatnie. Wieść się rozniosła i ludzie specjalnie przychodzili, żeby życzyć jej pomyślności, zdrowia. Ono jest teraz najważniejsze, pani Wanda Majewska bierze się teraz za siebie.Sobota na deptaku była typową, zielonogórską sobotą. Ruch umiarkowany, śluby, zdjęcia przy choince i tylko na ulicy Adama Mickiewicza, w kiosku długo się świeciło światło. Osoba, która przejmuje kiosk musi mieć wszystko przygotowane. Bo kiosk będzie nadal działał tylko kupować będzie się u kogoś innego.Przy okazji mojej bytności, pani Wanda prosiła o przekazanie wszystkim podziękowań za ciepłe i serdeczne słowa, za wyrazy sympatii, które w ostatnich miesiącach odbierała. I wszystkim życzy Wesołych Świąt.Słowa pani Wandy przekazuję z wielką radością.