Paraliż na kolei: chaos i opóźnienia

- Pociąg osobowy, który powinien być o godz. 5.20 w Piastowie, w ogóle nie przyjechał. A następny był dopiero godzinę później. I to jeszcze SKM. Składy jechały po przeciwnym torze niż normalnie - informuje czytelniczka MMWarszawa.pl lulu_aga.

Informację potwierdza rzecznik PKP PLK Krzysztof Łańcucki. - Jadący ze Skierniewic do Warszawy pociąg Kolei Mazowieckich miał o 5.15 awarię w w rejonie Ursusa i zablokował tor. Musieliśmy ściągnąć popsuty pojazd do Warszawy Zachodniej. Składy jadące w kierunku Warszawy Wschodniej miały nawet ponad godzinę opóźnienia.

Dostaliśmy także wieści od użytkowników, którzy spędzili poranek w wychłodzonych pociągach.

- Najpierw stałam w polu przed Zachodnim 15 minut. Na oknach szron, bo pociąg był nieogrzewany. Potem przez kwadrans staliśmy na Dworcu Zachodnim. Konduktor kazał nam przesiadać się do pociągów podmiejskich. Było tak dużo osób, że do pierwszego wagonu, który podjechał, nie wsiadłam. Udało mi się dopiero do drugiego. Jak wysiadłam w centrum i przeszłam na Dworzec Cenralny, zobaczyłam ogromne tłumy i chaos, związany z opóźnieniami pociągów - relacjonowała nasza dziennikarka Agnieszka Borowa i przesłała zdjęcia, które obrazują paraliż, spowodowany atakiem zimy.

Z kolei Alicja poinformowała nas, że na Dworcu Wschodnim stała godzinę, by dostać się na kolejną stację.

Okazało się, że o godz. 7.15 pękła szyna na torze dla pociągów dalekobieżnych w tunelu koło Dworca Centralnego. - Pociągi dalekobieżne jeździły jednym torem, część skierowaliśmy torami podmiejskimi. O godz. 8.45 awaria została usunięta. Opóźnienia miały pociągi dalekobieżne, wyjeżdżające i przyjeżdżające do Warszawy w tym czasie - mówi nam Łańcucki i dodaje z nadzieją, że sytuacja się nie powtórzy. - Na wszelki wypadek ekipy pogotowia technicznego czuwają całą dobę.

Zobacz również:
Koszmar na drogach: Pługi wyjadą nocą
Święta Bożego Narodzenia - serwis specjalny
Śnieg sparaliżował miasto [zdjęcia + wideo]