Piotr Krupa na paralotniach, a potem motoparalotniach lata od wielu lat. Swoją pasją zaraził też 17-letnią córkę. Oboje są w kadrze Polski. – Startujemy jako zespół, Agnieszka jest nawigatorem, ja kierującym - mówi Krupa. Latamy w tzw. trajce dwuosobowej – to trzykołowy wózek z napędem i doczepionym skrzydłem.
- Paralotniarstwo czy motoparalotniarstwo nie jest sportem niszowym – przekonuje Piotr Krupa. W naszym regionie systematycznie lata około 60 zarejestrowanych osób, a w powietrzu lub na startowiskach można spotkać ludzi wielu profesji, czy zainteresowań. Często spotykamy się na piknikach wykonując wspólne loty nad Podkarpaciem.
Sport dla ludzi z lękiem wysokości
Latać na paralotni może każdy. – Ten sport nie dyskryminuje – mówi Krupa. Latają ludzie w wieku od 15 do 80 lat. Nie ma znaczenia wiek, waga, czy nawet lęk wysokości. Są tacy, którzy boją się wejść na drabinę, ale na paralotni polecą – śmieje się. Jednocześnie paralotnie są bardzo bezpieczne. Wypadki zdarzają się rzadko – zwykle z powodów błędów w wyszkoleniu lub rutyny.
Z Portugalii aż po Ural
Dla Piotra Krupy i jego córki motoparalotnie to dobry sposób... na podróżowanie. Sprzęt mieści się w samochodzie. Do startu potrzebuje jedynie trochę płaskiej powierzchni i odpowiednich warunków atmosferycznych. W ten sposób naprawdę można zwiedzić świat - przekonują.
We wrześniu mają już zaplanowaną podróż na trasie Ustrzyki Dolne – Świnoujście. W przyszłym roku chcą zebrać ekipę do lotu przez całą Europę – od wybrzeży Portugalii aż po Ural.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?