Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Parcie na poparcie

Redakcja
Alicja Zell
Dlaczego prezydent Gorzowa nawet w obliczu otrzymanego wyroku sądowego nie chce zrezygnować ze stanowiska, a przyklaskuje temu spora część gorzowian? Jak to możliwe, że Tadeusz Jędrzejczak nadal cieszy się poparciem wśród swych wyborców?

Wyroki w „aferze budowlanej" - choć jeszcze nieprawomocne, to przecież wydane przez niezawisły sąd. Mimo tego wiele osób nie widzi w zachowaniu skazanego prezydenta jego winy i próbuje usprawiedliwiać go, bronić, podając sukcesy osiągnięte przez włodarza miasta. Nie rozumiałam, dlaczego się tak dzieje. Aby pojąć to zjawisko, osobiście wybrałam się do miejsca, niejako kolebki sukcesu prezydenta – na stadion żużlowy im. E. Jancarza. I już wiem...
Na stadionie pojawiłam się dwa razy, przy okazji minionych mistrzostw świata. Podczas finału zapełniony był cały stadion (około 15 tysięcy osób). Nie jestem fanem żużla, acz szanuję go na równi z innymi dyscyplinami. Z tego względu chciałam poczuć się jak prawdziwy fan, który chodzi na mecze i kibicuje Stali (lub reprezentacji Polski). Jak w tym odnalazłam odpowiedź na postawione we wstępie pytanie?
Tadeusz Jędrzejczak jest prezydentem miasta od 1998 roku. Gdyby sięgnąć myślami wstecz, w jego pierwszych kadencjach stadion przy Śląskiej wyglądał tak, jak w większości polskich miast – mały, z niskimi trybunami, złożonymi jeszcze z tandetnych krzesełek. A teraz? W ostatnich latach rządów prezydenta tamta część zawarcia ożyła i chlubi się stadionem – tak profesjonalnym, że gotowym do organizacji mistrzostw rangi światowej! Inwestowanie w żużel stało się niemal nadrzędnym spośród innych zadań celem prezydenta i jego współpracowników. Warto tu zauważyć, dlaczego. Przede wszystkim na ów stadion czekało minimum 15 tysięcy gorzowskich kibiców, a więc potencjalnych wyborców. Otrzymali oni to, co daje im możliwość prawdziwego świętowania żużlowych spotkań, a przyznaję, że atmosfera na stadionie podczas finału była wspaniała. Nie boję się stwierdzić, że gdyby teraz odbyły się wybory na prezydenta miasta, Tadeusz Jędrzejczak po raz kolejny otrzymałby wielotysięczne poparcie, w znacznej części od kibiców „czarnego sportu". To typowy przykład dawania igrzysk zamiast chleba. Oni (generalizując oczywiście) widzą zmiany – z małego stadionu do pięknego i profesjonalnego, a zamiast treningów zawody światowe. I jak tu nie być wdzięcznym prezydentowi?! On z kolei czuje się w mieście pewnie, wiedząc, że tylu gorzowian zawdzięcza mu stworzenie tego obiektu i inwestycje miejskich pieniędzy w gorzowski żużel.
Podobnie jest z innymi miejscami. Dostaliśmy igrzyska w postaci, np.: dwóch bulwarów, filharmonii, amfiteatru... Z pewnością zapomniałam o kilku rzeczach, jednak i te powyższe pokazują istotę problemu. Nie mogę odmówić prezydentowi powyższych sukcesów, które naprawdę zmieniły wygląd i atmosferę miasta. Bulwar to miejsce ze stylem, pełen atrakcji dla mieszkańców. Filharmonia powstała, moim zdaniem, dla równowagi między masowymi spotkaniami na stadionie a kulturą dla doznań artystycznych. Amfiteatr zaś, by stworzyć reprezentacyjne miejsce na letnie imprezy zamknięte. I z tych wszystkich nowości w Gorzowie jestem zadowolona, bo są rzeczywiście „oddechem" dla miasta. I wielu gorzowian również tak uważa, dlatego prezydent zyskuje wśród nich poparcie. Jednak nie mogę pozbyć się myśli, że na te inwestycje miasto zaciągało ogromne kredyty i inwestowało kwoty przekraczające zasoby budżetu. Teraz nie jest ono w stanie spłacić kredytu, więc chce zaciągnąć kolejny, a nowe obiekty, przewiduję, nie będą dochodowe, dlatego staną się ciężarem dla miasta.
Te dane nam igrzyska były, moim zdaniem, nie warte świeczki, bo jak teraz prezentuje się miasto? Prezydent oskarżony i skazany, ponadto nie chce przyznać się do błędów i opuścić stanowiska, igrzyska są, prezentują się ładnie, ale tylko do czasu aż nie zabraknie pieniędzy na podtrzymanie ich przy życiu, wokół natomiast rozpadają się kamienice i torowiska, drogi i chodniki są dziurawe, po mieście włóczą się bezdomni, pijani, a rynek pracy nie uległ poprawie. Na to niestety obrońcy prezydenta nie zwracają uwagi – patrzą tylko na świecące obiekty. One rzeczywiście są ważne, ale czy mogą stanowić kartę przetargową do usprawiedliwienia prezydenta? Przecież, ile można było naprawić dróg, zbudować żłobków i przedszkoli za sprzeniewierzone pieniądze, a do tego dorzuciłabym jeszcze inwestycję filharmonii. Te ponad 130 mln zł można było rozsądniej zainwestować – w rzeczy bardziej trwałe niż fundować gorzowianom rozrywki „od święta", a budowę CEA (i tak jeszcze nieukończoną) przełożyć o kilka lat i wtedy zrealizować pełen projekt.
Dla mnie nie ma wytłumaczenia dla złamania prawa, na dodatek przez osobę obdarzoną społecznym zaufaniem i zobowiązaną odpowiedzialnością swego stanowiska. Oczywiście, w każdej sytuacji są za i przeciw, jednak uważam, że tutaj nie powinno być żadnego „ale". Sąd nie wydaje wyroku 6 lat więzienia bez silnych dowodów. Ta sytuacja im dalej trwa i im więcej budzi kontrowersji, tym więcej szkodzi wizerunkowi i rozwojowi miasta. Szkodzi też to, że Tadeusz Jędrzejczak nie ustępuje i wciąż pozostaje w roli dobrego gospodarza, który w niczym nie zawinił. Zakończmy już tę nieczystą sytuację. Tylko jak można ją zamknąć, skoro naszymi pieniędzmi nadal rozporządza osoba z wyrokiem, a przed jej nazwiskiem widnieje oficjalny napis: prezydent miasta Gorzowa Wielkopolskiego?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto