Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Patryk Wojciechowski: "Project Runway" był jak wyrzutnia

Sonia Tulczyńska-Starnawska
Sonia Tulczyńska-Starnawska
Zdjęcia z Warsaw Fashion Week 2016
Zdjęcia z Warsaw Fashion Week 2016 mat. własne
Projektanci mody dzielą się na takich, którzy mówią dużo (i czasami za dużo) oraz na takich, którzy wolą powiedzieć mniej, a skupić się na swoich wizjach i projektach. Patryk Wojciechowski, laureat drugiego miejsca w programie TVN "Project Runway", należy właśnie do tych drugich. Schowany w swojej pracowni w centrum Warszawy tworzy sukienki i bluzki inspirowane między innymi, chorymi komórkami.

Patryk Wojciechowski urodził się w Gdyni. Po udziale w programie telewizyjnym "Project Runway" w TVN, gdzie rywalizował z innymi projektantami mody, przeniósł się do Warszawy. Po drodze studiował i mieszkał w Łodzi. Na łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych jego kolekcja została wyróżniona specjalną nagrodą uczelni. Prace Patryka są doceniane także komercyjnie - jego ubrania możemy oglądać na pokazach w całym kraju.

Jesteś z Gdyni, ale zdecydowałeś się na przeniesienie się do Warszawy. Dlaczego?

W Warszawie jestem niecały rok, wcześniej mieszkałem jeszcze w Łodzi, gdzie studiowałem. Warszawa to miasto, w którym moda jest najbardziej rozwinięta, a nawet powiem, że to jedyne polskie miasto, gdzie moda jest aż tak rozwinięta! To tutaj znajdują się wszystkie media, fotografowie, styliści, tu się wszystko dzieje... Wcześniej, jak mieszkałem w Łodzi, to i tak musiałem 3-4 razy w tygodniu jeździć do stolicy, więc podjąłem decyzję o przeprowadzce. Tu jest do wszystkiego blisko, po prostu.

I jak Ci się tu podoba?

To bardzo pędzące miasto, wszystko dzieje się bardzo szybko. Nawet mogę powiedzieć, że do tej pory nie miałem tak intensywnego życia. Ale podoba mi się tu, jest przyjemnie. Tylko jeszcze nie przywykłem do tego pędu.

Jako widzowie często głowimy się, czy talent show, reality show wpływają na ludzki los. Jak było u Ciebie? "Project Runway", w którym brałeś udział, pomógł Ci w rozwinięciu kariery?

Ten program to jakby wyrzutnia. Z dnia na dzień stajesz się popularny, sławny. Nie wiem, czy w momencie podejmowania decyzji o udziale w "Project Runway", byłem na to gotowy.

Dziś, z perspektywy czasu, jestem bardzo zadowolony z udziału w tym programie. Mam swoje atelier, markę premium, basic i jeszcze jedną w zanadrzu... Wszystko zaczęło się rozwijać dzięki tej decyzji.

Wróćmy do projektowania. Zachwyciła mnie Twoja kolekcja, inspirowana chorymi komórkami. Skąd taki pomysł?

Zawsze, jak projektuję kolekcję, to staram się zbierać jak najwięcej inspiracji i jak najwięcej podłoża do tego, by kolekcja była spójna. Akurat wtedy miałem tylko dwa miesiące na uszycie wszystkiego i całość musiałem wykonać sam, więc nie było dużo czasu na myślenie i zastanawianie się. Na początku miały to być obrazy organowe, wszystko naturalne. Potem, w internecie znaleźliśmy zdjęcia – wspaniałe faktury, kształty. Zainspirowało nas to, co się dzieje z daną komórką, bakterią i jej elementami... Do każdej sylwetki, jaką miałem, dobrałem oddzielną komórkę.

No ale przyznasz, że noszenie komórki na sobie to raczej decyzja dla osób pewnych siebie i gotowych na ekstrawagancję.

Powiem tak. Szycie pięknych, zdobionych ręcznie ubrań to z biznesowego punktu widzenia średni pomysł. W Polsce po prostu brakuje na to klientów. Za granicą, też ciężko – bo wtedy musimy zdobywać nowe rynki. Dlatego zdecydowałem się na kolekcję basic. Jest bardziej dostępna, można ją mieć i można zrobić piękne rzeczy samymi detalami. Kolekcja jest związana mocno ze stolicą, bo inspirowałem się ludźmi z Warszawy. Ludźmi sukcesu, osobami, które wykonują z pasją swoją pracę. To mi się bardzo podoba w tym wszystkim. Stworzyłem tę linię dla aktorów, piosenkarzy, artystów. Dla osób, które osiągają coś w życiu.

I w tej kolekcji jest jeden drobny znak - Twoje nowe logo. Co oznacza?

Kiedyś, podczas szycia oglądałem na YouTubie program National Geographic o piramidach, które były robione na bazie „złotego podziału”. Idealność w matematyce – zainteresowałem się tym. Do tego wykorzystałem „fi”, oznaczające „złoty podział” - to mój znak. Wszystko, co jest idealne na świecie i tworzy harmonię w tym, co się dzieje wokół nas.

Zdjęcia z Warsaw Fashion Week 2016fot. Jakub Siedlecki

Twoje projekty zostały wyróżnione. I to nie tylko w programie "Project Runway", ale też podczas Twoich studiów. Takie nagrody są dla Ciebie istotne?

Nagroda z uczelni jest dla mnie ważniejsza, niż taka z programu telewizyjnego. Bardzo mnie to motywuje, ale w sumie gdyby tych wyróżnień nie było, to i tak robiłbym swoje.

Nie jesteś zapraszany do telewizji? Jacob, kolega z programu z pierwszej edycji, ostatnio był np. w "MasterChefie"...

Nie mam już kontaktu z telewizją TVN. Ale jeśli chodzi o wydarzenia modowe, to trochę tego jest.

Sądzisz, że nie będzie kolejnego sezonu "Project Runway"?

Moim zdaniem nie ma u nas widza na taki program. To produkcja o trochę innym profilu, intelektualnym, nudnym. My tam po prostu siedzimy i szyjemy te ubrania. Poza kłótnią między uczestnikami nie ma zbyt wielkich sensacji. Siedzisz, jesz, projektujesz. Ciężko zrobić widowisko.

A nie myślałeś, żeby samemu zostać youtuberem?

YouTube ma taką specyfikę, że jeśli robi się coś na siłę, to na pewno nic z tego nie wyjdzie. Na razie nie mam po prostu na to czasu. Chociaż nawet zainwestowałem w lampy, statywy, ale faktycznie zabrakło mi czasu na przemyślenie scenariusza i to wszystko nie wychodziło ze mnie swobodnie.

Zdjęcia z Warsaw Fashion Week 2016fot. Jakub Siedlecki

Mam jednak wrażenie, że Twoja skromność i nieśmiałość są właśnie Twoją zaletą. To Cię wyróżnia, ale czy nie przeszkadza w show-biznesie?

Im bardziej będziesz się piął i brnął do przodu, tym lepiej dla ciebie, więc w tym świecie raczej gorzej być cichym. Ja się po tym programie trochę zmieniłem i nie boję się już rozmawiać z ludźmi. Teraz jest tak, że pierwszy kontakt jest dla mnie zawsze najtrudniejszy. Dziś staram się otaczać takimi osobami, które uzupełniają się ze mną cechami charakteru. Ja projektuję, one rozmawiają itd. Staram się działać tak, żeby nie zniknąć w tym wszystkim.

I pracujesz z Twoją ukochaną.

Moja dziewczyna odgrywa ogromną rolę, bardzo mi pomaga w projektowaniu. Jest grafikiem i to bardzo przydaje się nam w pracy. Do tego wspiera mnie z krojami, bo rozumie kobiecą stronę tego zawodu. Niestety, teraz może mi poświęcić mniej czasu, bo robi dyplom na Akademii Sztuk Pięknych, ale bez niej byłoby naprawdę ciężko... Projektant bez grafika jest jak bez ręki.

Zdjęcia z Warsaw Fashion Week 2016fot. Jakub Siedlecki

Wspólna praca nie prowokuje konfliktów?

Kłócimy się non stop, ale mocno się kochamy. To wszystko jest twórcze. A kłótnie są nieuniknione.

Wróćmy do polskiego show-biznesu.

Nie wiem, czy ten świat mi do końca odpowiada. Fajnie jest spotkać niektóre osoby na różnych imprezach i wydarzeniach, ale czasami jest po prostu śmiesznie.

A jak oceniłbyś modę Polaków?

W Warszawie, moim zdaniem, ludzie ubierają się najlepiej w kraju, w Trójmieście - tak dobrze jeszcze nie jest. Sądzę, że młode pokolenie, które ma duży dostęp do obrazu, dzięki Instagramowi, Snapchatowi czy Facebookowi, może wyrabiać w sobie dobry gust. Ale kocham też starsze panie, które są tak elegancko ubrane, w piękne płaszcze...

Zdjęcia z Manufactura Fashion Week 2016mat. własne

A gdybyś mógł uzdrowić polską modę, to co byś zrobił?

Jestem zdania, że świata nie uleczę. Staram się robić małe kroki. Chcę trafić do moich, „spełnionych” ludzi, którzy tę modę rozumieją.

A gdybyś mógł poradzić, co trzeba zrobić, żeby lepiej wyglądać...

Poleciłbym śledzenie blogów, Pinteresta, Instagrama, Facebooka i niezamykanie się na modę. W Polsce rynek jest duży i wybór także, można ubrać się dobrze w korzystnej cenie.

No to na koniec. Gdzie widzi siebie Patryk Wojciechowski za 20 lat? O czym marzy?
Chciałbym mieć swój dom modowy z różnymi oddziałami. Chciałbym robić biżuterię, buty, wyroby skórzane i oczywiście – ubrania. Marzy mi się tworzenie całego asortymentu, niezależnie produkowanego u mnie.

Rozmawiała Sonia Tulczyńska, dziennikarka warszawa.naszemiasto.pl
Zdjęcie główne: materiały własne projektanta

Zdjęcia z Manufactura Fashion Week 2016mat. własne
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto