Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pezet na Torwarze. Hiphopowe show na najwyższym poziomie. Pełna hala i sporo niespodzianek

Redakcja
Pezet w czwartek (19 grudnia) zagrał na Torwarze. Jak zapowiadał, to jego jedyny koncert w tym roku. Jedyny, podczas którego można było usłyszeć jego nową płytę "Muzyka współczesna". Fani nie zawiedli. Pozytywnie zaskoczyła oprawa koncertu, nie gorsza niż na koncertach zachodnich gwiazd na Torwarze.

Po siedmiu latach Pezet, czyli Paweł Kapliński, wrócił do rapu na dobre. Wydał "Muzykę współczesną", płytę, która momentalnie pokryła się platyną (+30 tys. sprzedanych krążków). Do tego zapowiedział jedyny koncert promujący album - 19 grudnia na Torwarze - który wyprzedał się w kwadrans.

Fani przed występem Pezeta mieli ogromne oczekiwania. Torwar wypchany po brzegi, a na honorowych miejscach najbliżsi Pezeta. Raper na scenę wyszedł o godz. 20.30. Od razu widać był, że przygotowywał się długo, a cały występ został zaplanowany w najdrobniejszych szczegółach. Były płomienie, dym, setki świateł, kamery, a także ekrany ledowe na których wyświetlano wizualizacje - pasujące do każdego kawałka. Jeśli chodzi o oprawę - widowisko na najwyższym poziomie.

Pezet na Torwarze. Hiphopowe show na najwyższym poziomie. Pe...

Pezet zaczął trochę niepewnie od "Intra" z "Muzyki poważnej". Rozkręcał się jeszcze przy "Slangu 2" z "Radia Pezet". Ale potem zagrał "Noc jest dla mnie" i momentalnie kupił całą publiczność. Widać był, że od tego momentu raper poczuł się na scenie pewniej. Zgrał się z sekcją rytmiczną i oswoił z tłumem, który zaczął skandować słowa piosenek. Na scenie, poza instrumentami był także DJ oraz Małolat, brat Pezeta, jako hypeman.

W kolejnych utworach mieliśmy przekrój twórczości Pezeta. Były numery ze wszystkich płyt, w tym "Ukryty w mieście krzyk" - pierwszy singiel Kaplińskiego - zagrany w ciemności, rozświetlonej jedynie przez telefony komórkowe fanów. Świetnie przyjęta została "Gorzka woda", podczas której raper rozkręcił imprezę pomagając sobie efektami świetlnymi i dymem wystrzeliwanym ze sceny.

Nie zabrakło gości. Do piosenki "Zły śpi spokojnie" zaprosił Oskara ("Problem"), a do "Maradony" Onara - tym samym zapowiadając, że ich pierwszy skład Płomień 81 wraca z nową płytą w marcu. Pod koniec koncertu Pezet jeszcze raz zagrał "Gorzką wodę". Tym razem na scenie pojawili się goście: Kękę, Ten Typ Mes, Paluch czy Sokół. Z pośród gości nie wypalił jedynie Zdechły Osa, który ewidentnie sobie nie radził. Zapominał tekstu, czytał część zwrotki z telefonu, a potem nagle skoczył w publiczność. Ten epizod nie przyćmił jednak całości. Pezet zagrał świetny koncert, przygotowany w najdrobniejszych szczegółach. Było na światowym poziomie. To kolejny (po Taco Hemingway'u na Narodowym) dowód na to, że hiphop może zapełniać hale i stadiony.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto