18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Picie wódki na czas i zabawy z bananem: "obóz zerowy" przyszłych studentów UW [list do redakcji,+18]

Przemysław Ziemichód
Picie wódki na czas i erotyczne zabawy z bananem - oto “obóz zerowy” przyszłych studentów UW [+18]
Picie wódki na czas i erotyczne zabawy z bananem - oto “obóz zerowy” przyszłych studentów UW [+18] Zdjęcia nadesłane przez Paulinę
Morze alkoholu, pijani na umór studenci i samorząd - to wbrew pozorom nie jest opis libacji alkoholowej, a obozu integracyjnego studentów jednej z najstarszych uczelni w Warszawie.

Integracja przez zabawy erotyczne
Na naszą skrzynkę mailową napisała studentka pierwszego roku, ucząca się na Wydziale Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego. W jej mailu znalazła się obszerna relacja tzw. obozu zerowego, w którym uczestniczyła i którego zadaniem miało być zintegrowanie nowych studentów przed rozpoczynającym się w październiku rokiem akademickim. Na czym polegać miała owa integracja? Głównie na piciu na umór, wątpliwej jakości erotycznych zabawach i wspólnym “biesiadowaniu” studentów z samorządem studenckim.

Integracja, libacja, deprawacja
Impreza zaczęła się, jak w zwykle w takich przypadkach bywa, jeszcze w autobusie.
- W ciągu kilku godzin podróży na jeden z autokarów przypadło siedem butelek. Podczas postojów studenci wzbogacali swoje zapasy zabrane z domów, a następnie licytowali się na portalu społecznościowym, w którym z pojazdów bilans przyswojonych procentów będzie większy - pisze Paulina i pyta retorycznie: Czy granica dobrej zabawy nie została już dawno przekroczona? Czy taki obóz podchodzi pod integrację, czy może już pod deprawację?

Obóz zerowy, przynajmniej w teorii, miał wdrożyć przyszłych żaków w proces studiowania. Na merytoryczne zajęcia czasu nie starczyło. Studentów zbyt pochłonęło zlizywanie jogurtu z podłogi, “erotyczne jedzenie banana przez dziewczyny”, czy konkurencja, której celem było rozbieranie się pod kołdrą.

Czytaj też: Studenci się bawią, Internet komentuje - głosy oburzenia i stanowisko samorządu

Młodzież czasem bawi się bez alkoholu
Na pochwałę zasługuje fakt, że młodzież potrafiła bawić się bez używek. W trzech wymienionych konkurencjach nie trzeba było spożyć ani kropli alkoholu, by (względnie) dobrze się bawić. Niestety, tego samego nie da się powiedzieć o innych zabawach integracyjnych, w których uczestniczyli przyszli studenci. Do pozostałych rozrywek należało picie wódki na czas, wymienianie się wódką i, znane z warszawskich tramwajów, sugestywne ocieranie się o przypadkowe osoby. Wyobrażamy sobie, że i tu nie mogło zabraknąć wódki. - Każdej nocy odbywały się również imprezy tematyczne, suto skropione alkoholem i otulone zapachem dymu tytoniowego - relacjonuje Paulina.

Gdzie byli opiekunowie?
Obóz organizowany był przez Wydział Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii UW i to on trzymał piecze nad swoimi podopiecznymi. Jeśli was także zastanawia odpowiedź na pytanie, gdzie w tym czasie byli opiekunowie opisanej powyżej akademickiej społeczności, to mamy dla was złą wiadomość. Okazuje się bowiem, że także i oni bawili się podczas wyjazdu w najlepsze. - Czy sytuacja, w której do stołówki na śniadanie wchodzi członkini kadry w samym T-shircie i dolnej części bielizny, która zeszłej nocy upiła się do nieprzytomności i trzeba było ją wnosić do domku, dostaje gromkie brawa, spełnia powyższe oczekiwania?

Zarząd Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego prostuje niektóre z podanych przez uczestniczkę wyjazdu integracyjnego informacji. Dowiadujemy się, że organizatorem obozu wcale nie była uczelnia. Wyjazd został zorganizowany przez studentów dla nowych studentów Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii. Członkami kadry na obozie byli przedstawiciele Zarządu Samorządu Studentów Instytutu Dziennikarstwa, nie pracownicy naukowi, a wszyscy uczestnicy obozu byli osobami dorosłymi. Opieki nad uczestnikami nie sprawowali nauczyciele akademiccy czy inni pracownicy Uniwersytetu. Nie wiadomo też, ile z podanych przez studentkę informacji opiera się jedynie na zasłyszanych, obozowych plotkach.

Co przystoi studentowi? - komentarz autora
Bylibyśmy świętoszkami, twierdząc, że jesteśmy oburzeni zachowaniem, bądź co bądź, dorosłych ludzi. Opisana sytuacja nie odbiega być może dramatycznie od standardów, do których przyzwyczaili nas polscy studenci. Nagannym jest jednak, że tego rodzaju “zabawy” odbywają się pod parasolem i wyraźną kuratelą uczelni, a przedstawiciele ZSS WDIiB nie tylko na to zezwalają, ale sami w tym uczestniczą. Być może jesteśmy idealistami, ale spodziewaliśmy się po jednym z najstarszych polskich uniwersytetów nieco bardziej odpowiedzialnego zachowania.

Oficjalne sprostowanie Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego:
"Obóz był w całości organizowany przez studentów dla studentów, wszyscy uczestnicy byli osobami dorosłymi i mającymi pełne prawo decydować o sposobie, w jaki spędzą te kilka dni. Podczas obozu nie doszły nas żadne skargi co do jego formy. Przeciwnie, dostawaliśmy dużo pochwał i sygnałów od uczestników, że obóz daje im szanse na integracje i zapoznanie się. Kwestią gustu jest dobór wybranych przez nas zabaw i gier, ale z pewnością nikomu nie narzucaliśmy obowiązku uczestniczenia w nich. Uczestnicy mieli pełne prawo do pozostania w domkach, a w skrajnych sytuacjach nawet do opuszczenia obozu (z czego nikt nie skorzystał). Opisana w tekście „członkini kadry w samym t-shircie i dolnej części bielizny, która zeszłej nocy upiła się do nieprzytomności” nie była członkinią kadry, a jedną z uczestniczek i nie pełniła na obozie żadnej funkcji organizacyjnej bądź opiekuńczej. Przedstawiona w artykule opinia jest głosem jednej tylko uczestniczki. Na wyjeździe było ponad 70 osób, w tym również abstynenci, którzy dobrze się bawili.
My, jako samorząd, obiecujemy, że dołożymy wszelkich starań, aby następne wyjazdy przypadły do gustu WSZYSTKIM uczestnikom. Mimo całego zamieszania cieszymy się, że zdecydowana większość osób biorących udział w wyjeździe wróciła zadowolona i pełna energii na nadchodzący rok akademicki.”
Z poważaniem,
członkini Samorządu Studentów Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego
Aleksandra Zaborowska

Oficjalne oświadczenie autorki listu przesłanego do redakcji:
"Opisanie wydarzeń, które miały miejsce podczas obozu zerowego nie miało na celu postawienia nikogo w złym świetle, obrażenia bądź naruszenia godności osobistej. Jeśli ktoś poczuł się dotknięty, to przepraszam. W artykule została zawarta wyłącznie moja subiektywna opinia na temat wyjazdu."


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto