Chociaż wnioski dotyczyły innowacyjnej gospodarki (działanie PO IG 8.1) , to komitet kolejkowy był niemal identyczny jak te powstające „za Gierka”, kiedy chciało się kupić dywan, czy meble. Powód? Ponieważ przy wcześniejszych konkursach obowiązywała zasada „kto pierwszy, ten lepszy”.
W Poznaniu powstał nawet regulamin komitetu kolejkowego. Zakładał on chociażby, że wszyscy zapisani na liście mają stawić się w poniedziałek przed godz. 6. przed Wielkopolską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości, gdzie będzie sprawdzana obecność. W dokumencie pojawiła się też sugestia, aby wszyscy ustawili się gęsiego oraz podział na pięcioosobowe podgrupy z jednym „podgru-powym”. Dlaczego akurat po 5 osób? Bo tyle osób w WARP przyjmowało wypełnione wnioski.
Tak samo jak w czasach PRL, tak i w weekend odżyła nawet instytucja „stacza kolejkowego” z karimatą i śpiworem.
– Wiem, że niektóre firmy zajmujące się wypełnianiem wniosków wynajęły kilka osób, aby stały w kolejce – mówi jeden z przedsiębiorców.
Część wielkopolskich biznesmenów winą za kolejki obarcza Warszawę. – W sobotę usłyszeliśmy z kolegą w radiu, że w Warszawie ludzie nocują pod budynkiem, gdzie trzeba składać wnioski – mówi Jakub Król, przedsiębiorca z Poznania. – Trochę dla żartów podjechaliśmy pod siedzibę WARP i okazało się, że już utworzył się komitet kolejkowy. Zapisałem się i byłem dopiero 15 na liście – dodaje.
Sami przedsiębiorcy nawet śmiali się z takiego obrotu sprawy. – Zabawnie to wygląda. Ubiegamy się o pieniądze z Unii Europejskiej na innowacyjną działalność, która ma nas przybliżyć do Europy, a tworzone są komitety kolejkowe jak w PRL – uważa Izabella Krzywosądzka-Pajdak. Jakub Król dodaje, że pierwszy raz w życiu musiał się zapisać na listę kolejkową.
Zarówno on, jak i pozostali chętni pojawili się w poniedziałek rano około godz. 6. przed siedzibą WARP. Wnioski zaczęto przyjmować od godziny 9. Jednak wielkopolska agencja jest na tyle sprawna, że w ciągu niecałej godziny wszyscy zainteresowani byli już obsłużeni.
Biznesmeni przyznają, że warto było odstać swoje w kolejce, ponieważ pieniądze przyznawane przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości są warte podjęcia takiego wysiłku.
– Można uzyskać dofinansowanie do 85 proc. wartości projektu. Może to być od 20 tys. zł do nawet około miliona złotych – wyjaśnia Tomasz Lewandowski, dyrektor WARP. Dodaje też, że kiedyś obowiązywała zasada pierwszeństwa złożenia wniosku, ale od kilku konkursów każdy wniosek, który zostanie pozytywnie oceniony pod względem formalnym i merytorycznym dostaje dofinansowanie. O wynikach konkursu osoby, które wczoraj składały wnioski dowiedzą się pod koniec stycznia.
Zazwyczaj przedsiębiorcy starają się o środki unijne na stworzenie firm wykonujących elektroniczne usługi księgowe, społecznościowych portali, czy stworzenie elektronicznego systemu rejestracji pacjentów w przychodniach.
Podobny elektroniczny system „kolejkowy” mogłaby zafundować sobie sama Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, aby w przyszłości uniknąć podobnych scen.
– PARP prawdopodobnie już się tym zajęła, ale nie wiadomo, kiedy wprowadzi taki system – zdradza Tomasz Lewandowski z WARP.
Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?