Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pierwsi pomagali uchodźcom na Dworcu Zachodnim. Teraz jeżdżą na Ukrainę. Ratują ludzi i zwierzęta

Piotr Wróblewski
Piotr Wróblewski
Pierwsi pomagali uchodźcom na Dworcu Zachodnim. Potem, gdy miasto i państwo zorganizowało tam swoje punkty, pojechali na Ukrainę. Pomagają ludziom, ale także zwierzętom. - Zaopatrujemy ich rany, pomagamy w sprawach prawnych, czipujemy oraz szczepimy zwierzęta - opowiadają. Teraz sami potrzebują wsparcia, by móc robić jeszcze więcej.

- Na Dworcu Zachodnim pojawiliśmy się ponad tydzień temu, gdy zwiększyła się liczba osób, które się na nim pojawiały, a miasto jeszcze nie było w pełni przygotowane na tę ,,falę” – opowiada nam Hubert Tworkowski ze Specjalistycznej Jednostki Ratownictwa Weterynaryjnego (SJRW). Wbrew pozorom to organizacja pozarządowa. Założona została, by pomagać zwierzętom, jednak teraz sytuacja wymaga wyjątkowych działań.

Na Zachodnim warszawska grupa SJRW pomaga uchodźcom z Ukrainy. Pojawiła się tam jako pierwsza. Zorganizowali tłumaczy, weterynarzy, lekarzy i ratowników. Z ich inicjatywy – przy współpracy z urzędnikami – powstał pierwszy punkt medyczny, potem psychologiczny, opatrunkowy i weterynaryjny. - Zgłosić do punktów, mógł się każdy, kto takowej pomocy potrzebował. W każdym znajdowali się tłumacze, którzy pomagali w pokonaniu bariery językowej. Na ten moment, po tygodniu działania, ze względu na wysoce rozszerzoną pomoc miejską i państwową, punkt został zamknięty – słyszę. Jak będzie trzeba, to znowu otworzą taki punkt, a nawet szpital polowy. Ale na razie pilniejsza pomoc potrzebna jest gdzie indziej.

Pierwsi pomagali uchodźcom na Dworcu Zachodnim. Teraz jeżdżą...

„Za granicę wjeżdżamy konwojem”

- Wyjazd na granicę, był inicjatywą naszych załóg – mówi Hubert Tworkowski. Gdy tylko wybuchła wojna postanowili działać. Odezwali się do miast, urzędników i społeczników w Ukrainie. Przygotowali plan działania i załadowali samochody. W międzyczasie zarejestrowali się jako oficjalna akcja humanitarna. I ruszyli.

- Za granicę wjeżdżamy konwojem, w skład którego wchodzi parę samochodów. Na pokładzie mamy specjalistyczne wyposażenie pomagające nam w niesieniu pomocy oraz załogę z wykształceniem medycznym i weterynaryjnym – dodaje Tworkowski. Trasę z Warszawy za granicę pokonali już cztery razy.

- Gdy tylko przekroczymy granicę, mamy wcześniej obrane punkty do których kierujemy, by nieść tę pomoc. Jesteśmy zawsze przygotowani na to, co zastaniemy na miejscu. Informacje posiadamy od organizacji po stronie ukraińskiej, które są z nami w stałym kontakcie, współpracują i aktualizują nam na bieżąco wszelkie informacje – opowiada.

Jakiej pomocy potrzebują ludzie i zwierzęta?

Mimo, że organizacja powstała, by ratować zwierzęta, obecnie w pierwszej kolejności zajmują się ludźmi zmierzającymi w stronę granicy ukraińsko-polskiej. Czasem potrzebują oni po prostu rozmowy, innym razem pilnej opieki medycznej. Nie ma reguły. - To osoby uciekające przed wojną, które najczęściej pieszo pokonują dziesiątki kilometrów, by dotrzeć do granicy. Dotyka ich wycieńczenie organizmu. Tak samo ma się sprawa zwierząt, które z nimi podróżują. Zaopatrujemy ich rany, pomagamy w sprawach prawnych, czipujemy oraz szczepimy zwierzęta – wyjaśnia.

Zwierzęta zachowują się różnie. Niektóre są skrajnie przerażone i uciekają, choć wymagają pilnej pomocy weterynaryjnej. - Są na tyle przerażone, że nasi wolontariusze muszą z nimi spędzić dłuższy czas, aby zwierzę dało do siebie podejść z pomocą. Problemem też jest transport. Ludzie, aby nie porzucać swoich towarzyszy, podróżują z nimi często w niedostosowanych kontenerach, klatkach, bądź transporterach. Zwierzę, które spędziło w takim środku transportu paręnaście godzin bądź dni, jest tak samo wycieńczone jakby poruszało się o własnych siłach – dodaje.

Wsparcie jest niezbędne. „Potrzebny się nie kończą”

W sumie, od początku konfliktu w Ukrainie, Specjalistyczna Jednostka Ratownictwa Weterynaryjnego pomogła ponad 550 osobom oraz stu zwierzakom. Społecznicy chcieliby, żeby te liczby były większe, ale brakuje im środków.

- Nasze działania generują ogromne koszty, a potrzeby się nie kończą. Co gorsza, w niedługim czasie mamy świadomość tego, że będziemy zmuszeni zakupić nowy samochód – mówi nam Hubert Tworkowski.

Jak można ich wspomóc? Społeczników można wesprzeć wpłacając środki poprzez stronę http://bityl.pl/vDuEM lub bezpośrednio na konto fundacji (nr konta 96 1140 2004 0000 3302 8208 8553) z dopiskiem „UKRAINA”. Dodatkowo wspomagać można za pomocą PayPal’a paypal.me/SJRWPL oraz poprzez portal Patronite https://patronite.pl/sjrw

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto