Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pierwszy dzień Warsaw Open 2009

Redakcja
Emocjonujący początek turnieju na kortach Legii. Szarapowa wróciła do gry, Domachowska wygrała mecz z kobietą w ciele mężczyzny, a najwyżej rozstawione tenisistki - Agnieszka Radwańska i Caroline Wozniacki - wycofały się z udziału w zawodach.

- Turniej, jak turniej… Traktuję go, jak każdy inny. W tej chwili moim głównym celem jest przygotowanie się do turnieju w Paryżu – powiedziała na konferencji prasowej Agnieszka Radwańska, zapytana o to, czy żałuje, że nie wystąpi przed własną publicznością. Tłumaczyła, w wydarzeniae do decyzji o rezygnacji zmusiła ją kontuzja pleców. Tymczasem, według nieoficjalnych informacji „Isia” nie chciała zagrać, ponieważ nie dostała 50 tys. dolarów „startowego” od organizatorów, czyli dodatkowych pieniędzy, wręczanych za sam udział w turnieju.

Caroline Wozniacki też nie zagra

W Warsaw Open nie zobaczymy także najwyżej rozstawionej tenisistki, Caroline Wozniacki. – Żałuję, że nie mogę wystąpić przed polską publicznością. Wiem, że mam tu wielu kibiców. Bardzo chciałam zagrać w Warszawie, ale od dwóch tygodni dokucza mi ból pleców – tłumaczyła w naszym języku Dunka polskiego pochodzenia. - Muszę zrobić sobie przerwę, bo tylko w ten sposób będę mogła osiągnąć dobry wynik na French Open, rozpoczynającym się już za sześć dni.

Turniejową „jedynkę” i „dwójkę” zastąpią tzw. „szczęśliwe przegrane” - dwie tenisistki, które przegrały w eliminacjach.

Powrót Szarapowej

Na korcie centralnym Legii najważniejszym wydarzeniem był pierwszy od dziewięciu miesięcy mecz gwiazdy światowego tenisa - Marii Szarapowej. Rosjanka zmierzyła się z 32-letnią Włoszką, Tatianą Garbin. Po tak długiej przerwie forma Marii stanowiła zagadkę. Spekulowano, że łatwo przegra pojedynek z Garbin, uważaną za specjalistkę od gry na kortach ziemnych. Pierwszy set zaprzeczył tym przypuszczeniom.
Rosyjska piękność natychmiast zaatakowała rywalkę. Potężne uderzenia z głębi kortu często okazywały się zbyt silne dla Włoszki. Oprócz agresywnej gry Szarapowej podziw wzbudzała również jej celność. Wiele piłek trafiało idealnie w boczne linie, co dostarczało kolejnych punktów. Efektem zaskakująco dobrej gry był wynik 6:1. Kiedy w drugim secie ponownie objęła wysokie prowadzenie 4:0, wszyscy oczekiwali błyskawicznego dokończenia meczu. Tymczasem…
Garbin rozpoczęła odrabianie strat. Coraz lepiej radziła sobie z dynamicznym stylem gry przeciwniczki, zdobyła kilka punktów dzięki skrótom tuż za siatkę. Natomiast „Masza” popełniała coraz więcej błędów. Cały czas jednak utrzymywała przewagę. Przy stanie 5:3 miała trzy piłki meczowe, ale nie wykorzystała ich.
Pojawiły się podwójne błędy serwisowe i coraz gorsze wyczucie linii końcowych oraz bocznych. Włoszka wykorzystała słabszą dyspozycję rywalki i doprowadziła do wyrównania 6:6, a następnie wygrała tie-break 8:6, broniąc kolejne piłki meczowe.

Trzeci set zapowiadał pożegnanie Marii z warszawskim turniejem. Dwie godziny spędzone na korcie dawały się we znaki, skuteczność odbić malała. Kiedy na tablicy widniał wynik 3:1 dla Tatiany, wydawało się, że wracająca po kontuzji Rosjanka nie zdoła wrócić do rewelacyjnej formy z początku meczu. I wtedy nastąpił zwrot akcji. Wygrała kolejne pięć gemów i po długim, dramatycznym spotkaniu to właśnie ona awansowała do drugiej rundy, wygrywając dziewiątą piłkę meczową.
- Brakuje mi jeszcze ogrania, stąd właśnie wynika moja nierówna gra. W tej chwili nie myślę o dobrym występie w turnieju wielkoszlemowym w Paryżu, chcę przede wszystkim jak najlepiej zagrać w Warszawie – powiedziała po meczu Szarapowa.

Efektowne zwycięstwo Domachowskiej

Do kolejnej rundy przeszła również Marta Domachowska, która odniosła łatwe zwycięstwo 6:2 6:1 nad reprezentantką Uzbekistanu, Akgul Amanmuradovą. Kibice, którzy zajmowali miejsca na trybunach, myśleli początkowo, że Polka trenuje z… mężczyzną, rozgrzewając się przed meczem. Zmyliła ich męska budowa ciała Akgul. Już w pierwszym gemie Marta przełamała serwis rywalki i narzuciła swój ulubiony styl gry, czyli bombardowanie „atomowymi” forhendami. Amanmuradova próbowała zwolnić tempo gry, podcinając uderzenia z bekhendu, ale nie pomogło jej to w odwróceniu przebiegu spotkania. Domachowska konsekwentnie spychała rywalkę daleko za linię końcową i zmuszała do nieustannej obrony. Wprawdzie zdarzały jej się nieudane zagrania, np. zepsucie prostego smeczu, ale nie zmieniło to znacząco obrazu pojedynku. Zagrzewana przez publiczność, warszawianka zdobyła nawet kilka punktów dzięki akcjom wolejowym. Kibice oklaskiwali na dodatek błędy Akgul, co wyraźnie ją deprymowało i przyczyniło się do zwiększenia liczby autów i piłek nieprzechodzących przez siatkę. Po niecałej godzinie Marta cieszyła się ze zwycięstwa 6:2 6:1.

Z turniejem pożegnała się Aleksandra Wozniak. Rozstawiona z numerem czwartym Kanadyjka polskiego pochodzenia nieoczekiwanie nie sprostała niżej notowanej Julii Goerges z Niemiec, przegrywając 6:7 3:6.

Dziś kolejny dzień Warsaw Open. Na kort centralny wyjdą m.in. Urszula Radwańska, Jelena Dokic i Daniela Hantuchova.

Wyniki:
Maria Szarapowa – Tatiana Garbin
6/1 6/7 (6) 6/3
Marta Domachowska – Akgul Amanmuradova 6/2 6/1
Alona Bondareko – Katarzyna Piter 6:0 6:0
Goerges Julia – Aleksandra Wozniak 7/6 (5) 6/3
Anne Keothavong – Bethanie Mattek-Sands 6/2 7/6 (4)
Kateryna Bondarenko – Tsvetana Pironkova 7/5 6/2
Jie Zheng – Olga Govortsova 4/6 7/6 (0) 6/3

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto