Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pierwszy houseboat w Warszawie [zdjęcia]

Monikka
Monikka
Joanna i Sebastian zamienili dom pod Warszawą na barkę. Pokój z aneksem kuchennym, sypialnia, łazienka, taras - pływające 40 m.kw. z widokiem na Wisłę. Cena jak u dewelopera - 300 tys. zł.

Ona - projektantka mody, On - architekt. Na pomysł mieszkania na barce wpadli przypadkiem, kiedy szukali miejsca na swój mały biznes. Wtedy postanowili kupić jedną z barek stojących od lat w Porcie Czerniakowskim. Usłyszeli cenę: 200 tysięcy zł. - To ta naprzeciwko - Sebastian wskazuje palcem mocno zardzewiałą barkę. – Za drogo. I prawdopodobnie zatonęłaby przy pierwszej próbie odpłynięcia, a nam chodziło o to, by móc zmienić widok za oknem, gdy przyjdzie nam na to ochota – dodaje.

Z pomocą przyszli rodzice. I firma z Tomaszowa Mazowieckiego, która zgodziła się zrealizować projekt młodego architekta. – Standardowe domy na wodzie, które budują w Tomaszowie, są dłuższe i węższe. Większość trafia za granicę. My musieliśmy uwzględnić warunki techniczne, które trzeba spełnić, by móc pływać po Wiśle. Można powiedzieć, że jest to prototyp dla innych houseboatów, które być może kiedyś pojawią się w tym miejscu – mówi Sebastian.

W urzędzie nikt nie wiedział jak zakwalifikować pływającą barkę, więc zarejestrowano ją jako łódź motorową. Dobre i to. Tyle, że wciąż nie było gdzie cumować. – Na razie nie ma możliwości cumowania jednostek mieszkalnych wzdłuż bulwaru Wisły, bo jest to przestrzeń o charakterze publicznym – tłumaczy Marek Piwowarski, Pełnomocnik Prezydent m.st. Warszawy ds. Zagospodarowania Nabrzeża Wisły. Umowa ratusza z firmą RS Architektura Krajobrazu, która wygrała konkurs na projekt zagospodarowania bulwarów, zakłada co prawda większą liczbę miejsc do cumowania, ale jak podkreśla Piwowarski, do brzegu będą mogły przybijać tylko te jednostki, które spełnią kreślone standardy.

W Amsterdamie, Londynie czy Paryżu, mieszkańcy barek zakładają wspólnoty mieszkaniowe. W Warszawie na barce można mieszkać póki co tylko w Porcie Czerniakowskim. Bez prądu i kanalizacji. I to od niedawna. 24 października ratusz wprowadził regulamin portu, który określa na jakich zasadach mogą tam funkcjonować pływające domy. Dokument wzbudził wiele kontrowersji wśród organizacji działających nad Wisłą. – Owszem, jest daleki od standardów do jakich dążymy, ale pozwala zalegalizować przebywanie na tym terenie podobnych jednostek. A chętnych jest coraz więcej - tłumaczy Piwowarski.

Tu - dokładnie na 511 km Wisły - mieszkają dziś Joanna i Sebastian. - To miejsce ma ogromny potencjał. Tylko trzeba je ucywilizować – mówią. Być może Sebastian weźmie udział w konkursie na koncepcję zagospodarowania Portu Czerniakowskiego, który miasto ma ogłosić jeszcze w tym roku. Chyba, że postanowią zmienić widok za oknem. Od jakiegoś czasu myślą o Paryżu…

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto