Pies nie ma smyczy, będzie mandat

W minioną niedzielę na wyspie Bolko spuszczony ze smyczy duży pies zaatakował czworonoga naszej czytelniczki. Strażnicy miejscy potwierdzają, że wielu właścicieli psów łamie przepisy, nie zachowując nakazanych prawem środków ostrożności przy ich wyprowadzaniu. Kiedy tylko pogoda sprzyja spacerom, na opolskiej wyspie Bolko, zwłaszcza w weekendy, zjawiają się tłumy opolan. Tak też było w minioną niedzielę. - Wybrałam się tam na spacer ze swoim psem - opowiada pani Magdalena. - Nagle zobaczyłam, że w naszą stronę pędzi znacznie większy od mojego pies. Jego właścicielka wołała go, ale on nie reagował na komendy.Pies zaatakował pieska naszej czytelniczki, a ta w obawie o zdrowie i życie swego podopiecznego musiała rozdzielać zwierzęta. Na szczęście pieskowi pani Magdaleny nic się nie stało. - Ale atakujący pies mógł przecież zrobić mu krzywdę, mógł też pogryźć mnie - mówi zbulwersowana czytelniczka i pyta, co by było, gdyby pies zaatakował dziecko czy innego spacerowicza.- Przecież w takich miejscach nie wolno spuszczać psów ze smyczy - mówi. - Zastanawiam się, czy to prawo jest w jakikolwiek sposób egzekwowane.O tym, że psy należy wyprowadzać na smyczy, mówi kodeks wykroczeń oraz „Regulamin utrzymania czystości i porządku” na terenie miasta Opola. Opolscy strażnicy miejscy zapewniają, że przepisy te są egzekwowane.- W ubiegłym roku nałożyliśmy na właścicieli psów 58 mandatów i udzieliliśmy 175 pouczeń - informuje Sławomir Kowalski, kierownik referatu Śródmieście opolskiej straży miejskiej. Potwierdza też, że puszczanie psów bez smyczy na wyspie Bolko zaczyna być problemem. - A przecież to miejsce specyficzne za względu na obecność dziko żyjących zwierząt oraz bliskość zoo. - W weekendy strażnicy będą znacznie częściej patrolować Bolko i egzekwować przestrzeganie tych przepisów.Złamanie tego prawa może właściciela czworonoga kosztować od 20 do 500 zł.