Pies - niedźwiedź, czarny Roman i podsłuch w ambasadzie - warszawskie legendy miejskie [PRZEGLĄD]
Warszawskie legendy: Czarny Roman
Tak naprawdę, nie ma na imię Roman, a Jan Polkowski. Jeszcze kilka lat temu można było spotkać go błąkającego się po centrum miasta, gdzie wdawał się w rozmowy z przypadkowymi osobami wieszcząc im nadchodzącą śmierć. Tak naprawdę, trudno jednak z jego przepowiedni “wyłowić “ jakikolwiek sens. W rzeczywistości, mężczyzna najczęściej powtarza “Jestem świadomością nieśmiertelności mordu. Mordowany świadomość ta jest najmocniejszą prawdą nieba. Najgroźniejszy morderca leży na cmentarzu w Wilanowie pod nazwiskiem i imieniem Aleksander Polkowski.” Jest najprawdopodobniej bezdomny i cierpi na schizofrenię. Swój pseudonim zawdzięcza czarnemu ubiorowi (czarny płaszcz, kapelusz, spodnie i rękawiczki), choć bywa widywany w kolorowych, czasami nawet różowych strojach. Jego legenda została zbudowana dzięki doniesieniom o rzekomych przepowiedniach, których udzielał przechodniom.