Rowerzysta został zatrzymany do kontroli przez policję w Straszęcinie. Przykuł uwagę funkcjonariuszy, bo jechał przysłowiowym wężykiem. Rzecz działa się jeszcze zanim w życie weszła tzw. rowerowa amnestia, a jazda rowerem pod wpływem alkoholu była przestępstwem. Mężczyzna nie miał przy sobie żadnego dokumentu, miał za to ponad 2 promile w wydychanym powietrzu. Zapytany o tożsamość, wyrecytował bez zająknięcia wszystkie niezbędne dane. Dla pewności powtórzył je dwa razy. Policjanci sprawdzili czy taka osoba istnieje. Ponieważ wszystko się zgadzało, spisali cyklistę przekonani, że odurzony alkoholem człowiek szczerze się przedstawił. Z błędu wyprowadził ich prawdziwy właściciel danych. Okazał się nim 19-letni znajomy rowerzysty. Gdy stawił się wezwany na przesłuchanie, z łatwością udowodnił, że nie ma nic wspólnego ze sprawą. Wyszło na jaw, że pijany „spryciarz” to 21-letni B. W. – Sporządziliśmy przeciwko niemu akt oskarżenia. Za kierowanie przeciwko innej osobie postępowania karnego, mężczyźnie grozi do 3 lat pozbawienia wolności – informuje Jacek Żak, prokurator rejonowy w Dębicy.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?