Piotr Chrapkowski w Kartuzach. Piłkarz ręczny odwiedził urząd i szkołę ZSO nr 2 [ZDJĘCIA, WIDEO]

Piotr Chrapkowski, skrzydłowy reprezentacji Polski i klubu Vive Targo Kielce, odwiedził dziś rodzinne Kaszuby pierwszy raz po zdobyciu brązowego medalu mistrzostw świata w Katarze.

Rano był w szkole w rodzinnym Goręczynie, w południe w kartuskim urzędzie miejskim, gdzie podjęli go burmistrz Mieczysław Gołuński i przewodniczący rady Andrzej Pryczkowski.

.

- Dałeś nam wszystkim ogromną satysfakcję i pokazałeś, że w małych środowiskach potrafią wyrastać ogromne postacie w sporcie - mówił burmistrz Mieczysław Gołuński, który podarował gościowi m.in. flagę Kartuz, krawat z regionalnymi wzorami i kaszubską tabakierę.

Upominek w postaci zegara otrzymał też Jarosław Frankowski, pierwszy trener Piotra, gdy jeszcze uczył się on szczypiorniaka w kartuskiej „piątce” i Cartusii Kartuzy. On sam, wraz z prezesem Cartusii Andrzejem Formelą i Andrzejem Pryczkowskim wręczył dawnemu podopiecznemu podziękowania za sukces w Katarze oraz "pamięć o macierzystym klubie, jego trenerach i kolegach z pierwszych wspólnych treningów i zawodów".

- Wychowaliśmy nie tylko Piotra, ale też wielu zawodników, w tym kilku, którzy są na bardzo wysokim poziomie. To efekt długoletniej pracy całej naszej sekcji - mówił Piotr Frankowski.

Sam Chrapkowski mówił m.in. o frustracji po półfinałowym meczu z Katarem.
- To była duża złość, bo wiedzieliśmy, że nie zagraliśmy najlepszego spotkania w całym turnieju, ale mimo to powinniśmy byli to wygrać. Rozumiem, że sporne sytuacje są rozstrzygane na korzyść gospodarzy, ale jeśli gwiżdże się tylko w jedną stronę, to jest to już jawne oszustwo – mówił „Chrapek”.

Zaznaczał też, że nie zamierza przechodzić do zagranicznego klubu.

- Już w liceum miałem propozycje, żeby grać za granicą, ale ja dobrze rozwijam się w Polsce, cieszę się z drogi, którą podążałem, z Kartuz do Gdańska, potem do Płocka i Kielc. Obecnie jestem zawodnikiem jednego z najlepszych zespołów w Europie, czego chcieć więcej.

Po spotkaniu z władzami, szczypiornista odwiedził Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Kartuzach – szkołę, do której uczęszczał przez dziesięć lat. Przywitała go dyrektor Anna Okroj, wręczając na pamiątkę m.in. pióro, by czym podpisywać autografy.

Po przypomnieniu kilku filmików z Piotrem Chrapkowskim głos zabrali już młodzi kibice, którzy gruntownie przepytali starszego kolegę o sprawy związane ze sportem, ale też najróżniejsze inne sprawy – od ulubionego koloru po to, czy ma dziewczynę.

- Cieszę się, gdy mogę spotkać się z dziećmi i młodzieżą, a przy tym wrócić do swoich korzeni. Do tej szkoły, razem z zerówką, chodziłem dziesięć lat, lubię tutaj wracać, wspominać, wejść na halę, na której razem z chłopakami graliśmy i trenowaliśmy - mówił.

Na koniec idol pozował do zdjęć i przez ponad godzinę rozdawał młodym fanom autografy - na zdjęciach, piłkach, koszulkach, a nawet telefonach.

- Chciałam zdobyć autograf Piotra Chrapkowskiego, bo bardzo go lubię. Dzisiaj bardzo mi się podobało, że odpowiadał na pytania, które sami mogliśmy mu zadawać. Cieszę się, że chodził do tej samej szkoły, co ja. Uprawiam koszykówkę i Piotr jest dla mnie sportowym wzorem - mówiła Kamila Groel z klasy IV c.

- Co tu ukrywać, jestem dumny z tego, jak daleko zaszedł Piotrek – dodaje Jarosław Frankowski. - Kiedy obserwuję jego mecze w telewizji, to oczywiście wszystko mocno przeżywam, ale pochodzę do tego krytycznym okiem szkoleniowca. Piotrek bardzo pozytywnie zaskoczył mnie pozycją, jaką w tej chwili ma w klubie i reprezentacji. Obawiałem się, że będzie dostawał mniej czasu na granie, ale zaskoczył wszystkich mile. Teraz to dla mnie, po Jureckim, najwszechstronniejszy polski zawodnik, który nie da plamy w obronie i ataku.

>> Zobacz, co mówił Piotr Chrapkowski tuż po powrocie z Kataru