18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PiS bez szans na przyszłą wygraną

Andrzej Godlewski
PiS może zostać uznany przez opinię publiczną za zupełnie niezdolny do rządzenia
PiS może zostać uznany przez opinię publiczną za zupełnie niezdolny do rządzenia Fot. Polskapresse
"Jestem przekonany, że nigdy dotąd nie było tak, by tyle możliwości było w naszych rękach" - wołał w wieczór wyborczy Jarosław Kaczyński. Kiedy zapowiedział, że po połączeniu sił, pracy i myśli przyjdzie zwycięstwo w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych, jego zwolennicy krzyczeli: "Zwyciężymy, zwyciężymy!". Już przedwczoraj było wiadomo, że to przesadzone deklaracje. A dziś działaczy PiS nie stać już nawet na urzędowy optymizm.

Od niedzieli sytuacja PiS stała się znacznie trudniejsza. W porównaniu do sondażowych wyników wyborów, jakie za TNS OBOP podawała w niedzielę wieczorem TVP, rezultat partii Kaczyńskiego jest o prawie 4 pkt proc. gorszy. Te 23 proc., które zdobył PiS w wyborach do sejmików wojewódzkich (według danych PKW z większości obwodów), oznacza również spadek o 2 pkt proc. w stosunku do wyborów 2006 r. i aż o 13 pkt proc. do wyniku Kaczyńskiego w I turze wyborów prezydenckich. Poza tym strata PiS do Platformy jest większa niż przewaga PiS nad trzecim w tych wyborach PSL. Być może właśnie ten fakt jest szczególnie bolesny dla PiS - po pięciu latach budowania wpływów w środowiskach wiejskich Jarosław Kaczyński utracił dużą część terenu na rzecz ludowców.

Zresztą statystyk, które przemawiają na niekorzyść PiS, jest znacznie więcej. Ugrupowanie to zwyciężyło zaledwie w dwóch województwach (lubelskim i podkarpackim) i nie zatrzymało ekspansji Platformy na wschód (PO wygrała w 13 województwach, a PSL w jednym). W tych wyborach kandydaci PiS nie obronili przed ludźmi Donalda Tuska Podlasia, Łódzkiego i nawet Małopolski. Poza tym nawet przewaga PiS w sejmikach lubelskim i podkarpackim nie będzie zapewne na tyle duża, by zapewnić tej partii możliwość rządzenia w tych ostatnich pisowskich bastionach. Demotywujący dla sympatyków PiS może być również fakt, że partia wystawiła w tych wyborach aż 32 tysiące kandydatów do samorządów (najwięcej ze wszystkich ugrupowań) i nie odniosła żadnego prestiżowego zwycięstwa (na podstawie dotychczasowych danych). W zdecydowanej większości największych 20 miast Polski kandydaci PiS nie nawiązali wyrównanej walki ze zwycięzcami i co najwyżej będą rządzić w Radomiu i Lublinie (odbędą się tam dodatkowe głosowania). A przecież dobry wynik PiS w wyborach samorządowych 2002 r. i zwycięstwo Lecha Kaczyńskiego w Warszawie było początkiem drogi tej partii po władzę w całym kraju. Czy prezes partii, która podąża dziś w przeciwnym kierunku, może być przekonany, że zwycięży już za rok?

Osłabieniu PiS na poziomie regionalnym towarzyszą słabość w gminach (zresztą cechuje ona także inne partie, poza PSL) oraz dalsza dezintegracja na szczeblu centralnym. Od czasu zamknięcia lokali wyborczych w niedzielę o godzinie 22 dowiedzieliśmy się o odejściu ze struktur PiS trzech posłów i jednego europosła. Dziś prawdopodobnie dojdzie do kolejnych odejść. Bardzo możliwe, że pisowskim dysydentom uda się stworzyć w Sejmie klub, dzięki czemu będą mogli przedstawiać się jako nowa prawicowa alternatywa wobec rządów Tuska. Między innymi dlatego "perfidna" inicjatywa Joanny Kluzik-Rostkowskiej może być dla PiS groźniejsza niż ruch Janusza Palikota dla PO. W PiS istnieją też poważne obawy, że część nowo wybranych samorządowców może wkrótce przyłączyć się do pisowskich dysydentów. Gdyby do tego doszło, stan posiadania partii byłby jeszcze mniejszy, za to wzrosłaby podejrzliwość wobec "potencjalnych zdrajców".

Poważnym zagrożeniem dla PiS jest to, że ta partia może zostać uznana przez opinię publiczną za strukturalnie niezdolną do rządzenia. Spadające notowania oraz odpływ popularnych polityków nie przyciągną nowych działaczy. Nie wiadomo nawet, czy PiS przedłuży swój romans z Czesławem Bieleckim i jego środowiskiem, które w tej kampanii unikało jakichkolwiek pisowskich skojarzeń. Ponadto niska zdolność koalicyjna PiS może sprawić, że partyjne kadry będą miały niewiele szans na to, by się rozwijać. Prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak nie może przecież zatrudnić wszystkich ludzi PiS, którzy kiedyś robili kariery w NIK, TVP, NBP czy BBN. Zresztą i Kosztowniak jest bardziej samorządowym menedżerem i coraz mniej pasuje do partyjnych aparatczyków, którzy dominują w otoczeniu prezesa Kaczyńskiego. W tej sytuacji zwycięstwo PiS w wyborach do Sejmu w 2011 r. jest mało prawdopodobne - chyba że Polskę dotknie ekonomiczna katastrofa i Polacy stracą zaufanie do Donalda Tuska albo kolejny genialny plan Jarosława Kaczyńskiego
okaże się naprawdę genialny.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto