Pleszewskie schronisko dla bezdomnych wzbogaciło się o dużą salę, gdzie z noclegu może skorzystać nawet 30 osób. Licząca 50 metrów kwad. sala służy też za kaplicę oraz za świetlicę. Przy rozbudowie schroniska pracowali bezdomni.
Odkąd wybudowano nową salę, kierownik schroniska Ireneusz Stefaniak nie boi się, że będzie musiał odmówić przyjęcia zziębniętemu bezdomnemu mężczyźnie. W zimie pleszewskie schronisko jest pełne, cieszy się dobrą opinią wśród bezdomnych nawet tych ze świata, którzy trafiają tu na dzień lub dwa i idą dalej. W Pleszewie można się umyć, wygrzać, przespać,posilić pod jednym wszakże warunkiem, że jest się trzeźwym. bezdomny z promilami do schroniska nie wejdzie, nawet jeśli jest stałym mieszkańcem. Musi tak długo spacerować, czyli być na traperce, dopóki się nie wyzeruje, czyli nie wytrzeźwieje, co kierownik sprawdza alkomatem. W pleszewskim schronisku prowadzonym przez Towarzystwo im. sw. Brata Alberta trzeba pracować, przynajmniej na rzecz schroniska. To głownie rękami bezdonmnych rozbudowano schronisko. Oprócz dużej sali jest kuchnia, łazienki dostosowane dla niepełnosprawnych, magazynek na żywność. Zyskano też dodatkowy pięcioosobowy pokój. Rozbudowa robiona była z programu Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w parnerstwie z gminą. Towarzystwo dostało 70 tys. zł, 10 bezdomnych, którzy na budowie pracowali, przeszkolono w zawodzie technologa robót wykończeniowych.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?