Do końca kwietnia pracę w Famocie straci ponad 20 osób. W sumie od początku roku z tego największego zakładu pracy w Pleszewie odeszło blisko 60 osób. To skutek drastyczego spadku zamówień na obrabiarki na całym świecie. To efekt światowego kryzysu, który dotknął nie tylko koncern Gildemeister, do którego należy pleszewska fabryka, ale całą branżę. Związkowcy, załoga i dyrekcja mają nadzieję, że skończy się tylko na tym. A przyszłość nie jest jasna. Wprawdzie ostatnie dane z USA napawają optymizmem, a tamtejsi analitycy przewidują, że kryzys skończy się jeszcze w tym roku, jednak - jak twierdzą specjaliści z branży - fabryki obrabiarek są na końcu tego łańcucha pokarmowego i zamówienia będą miały dopiero wtedy, gdy rozkręcą się już inne branże, np. motoryzacyjna. - A na to będziemy musieli poczekać co najmniej do początku przyszłego roku - uważa jeden z pracowników Famot.
W zakładzie padają zapewnienia, że firma i tak chroni wiele osób. - Kiedy ujrzymy już światełko w tunelu, to chcemy ruszyć pełną parą. Bardzo łatwo jest zwolnić pracownika, a trudno go potem znaleźć i znów wyszkolić. Nie jesteśmy więc skorzy do zwolnień, ale zmusiły nas do tego względy ekonomiczne - mówi pracownik firmy.
O zwolnieniach dyrekcja Famot nie musiała informować urzędu pracy. Dyrektor PUP Leszek Bierła podkreśla, że zwolnienia poniżej 30 osób na miesiąc w przypadku zakładu tej wielkości co Famot, nie kwalifikują się do zwolnień grupowych.
- Gdyby zwolnili w ciągu miesiąca ponad 30 osób, to firma musiałaby wypłacić pracownikom dodatkowe odprawy, za dłuższy okres czasu oraz zapewnić im powrót do pracy w pierwszej kolejności. Poza tym zwolnienia grupowe muszą być z nami uzgadniane i ze związkami - mówi Bierła. Mimo, że o podobnych zwolnieniach słyszy też w innych firmach, to jest optymistą, bo dla chętnych pracy w Pleszewie nie brakuje. Ostatnio na rynku pracy pojawił się popyt na pracowników. Ruszyła się branża budowlana i odzieżowa. - Mamy bardzo dużo ofert pracy i dla mężczyzn i dla kobiet. Zakłady takie, które jeszcze dwa miesiące temu zwalniały szwaczki czy krawcowe, teraz połapały zamówienia i szukają pracowników - mówi Bierła. - Jest duże zapotrzebowanie na murarzy.
Są też powroty do pracy spawaczy, którzy w lutym byli zwalniani, a teraz już widać pierwsze elefkty ożywienia gospodarczego.
Przewiduję, że w kwietniu nieznacznie spadnie bezrobocie - dodaje.
Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?