Sześć lat trwał proces Jana Sklorza, byłego dyrektora Zarządu Dróg Miejskich oskarżonego w tzw. aferze Dromo. Wyrok w pierwszej instancji uwolnił go z postawionych zarzutów.
Sprawa spółki Dromo, w której zatrudniani byli pracownicy ZDM, zaś dyrektor zasiadał w radzie nadzorczej, wybuchła po publikacjach prasowych w „Gazecie Poznańskiej”. Podwładni Sklorza dodatkowo zarobkowali w spółce otrzymując zlecenia m.in. z ZDM. Sprawa trafiła do prokuratury. Zarzuty postawiono kilku osobom. W tym gronie był także Jan Sklorz, któremu zarzucono brak właściwego nadzoru nad przeprowadzaniem zamówień publicznych poprzez „dopuszczenie do naruszania zasady bezstronności”. Zarzucono mu także, że wyrządził szkodę majątkową ZDM.
– Nie ma i nie było afery Dromo – mówi Jan Sklorz. – Potwierdza to wyrok z 13 sierpnia, na który musiałem czekać 6 lat. Spółka była legalnie działającym podmiotem założonym jeszcze w 1989 roku przez miasto. Niejako z automatu, podobnie jak mój poprzednik, miałem w niej sprawować nadzór właścicielski. Wszyscy w magistracie doskonale wiedzieli o jej istnieniu i zasadach działania.
Sklorz ma żal do prezydenta Ryszarda Grobelnego, że nie znalazł dla niego nawet dwóch minut na rozmowę, podczas której mógłby wyjaśnić powstałe wątpliwości. Władze Poznania skierowały sprawę do prokuratury, a dyrektora zwolniono dyscyplinarnie. Gdy dotarło do niego pismo w tej sprawie stracił przytomność. Z gabinetu został odwieziony do szpitala.
– Profesor powiedział mi, że gdybym tam trafił 8 minut później, to dziś już byśmy nie rozmawiali – mówi Sklorz. – Odchorowałem to, wykryto u mnie chorobę wieńcową. Do firmy już nigdy nie wróciłem, nawet po okulary i teczkę wysłałem córkę.
Więcej w dzisiejszym wydaniu Polska Głos Wielkopolski, lub [
www.prasa24.pl](http://www.prasa24.pl)
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?