Po leki do Ciechanowa

W godz. 24–7 wszystkie apteki w Płońsku są zamknięte. Powiat ma obowiązek ustalenia dyżurów aptek w nocy i święta, jednak nie może nikomu niczego nakazać.

W Płońsku po północy lepiej nie chorować. Lekarz pełniący dyżur w punkcie nocnej pomocy medycznej leki wprawdzie przepisze, ale z ich zakupem trzeba już poczekać do rana. Apteki zaczynają pracę o godz. 7, a kończą o godz. 20. Jedna z nich otwarta jest codziennie do godz. 24. Żadna nie pełni dyżuru w nocy, bo się to nie opłaca. Płońszczanie, którym zdarzyło się w ostatnim czasie zmierzyć o godz. 3 z gorączką dziecka lub ostrym bólem głowy, są oburzeni. Inni ze zdziwieniem przyjmują do wiadomości fakt, że w nocy żadna apteka nie jest otwarta. Zarząd powiatu, na który prawo farmaceutyczne nakłada obowiązek ustalenia rozkładu pracy aptek tak, by „zapewniać dostępność świadczeń również w porze nocnej, w niedzielę, święta i inne dni wolne od pracy”, próbuje skłonić właścicieli aptek do ich otwarcia w nocy. Jak do tej pory bezskutecznie.

– Niemożliwe, na pewno któraś apteka jest otwarta w nocy – stwierdza mieszkanka Płońska Justyna Buczek, którą zapytaliśmy o to, co sądzi o całej sprawie. – Przecież ja nie raz kupowałam w nocy leki – dodaje. Nie mieści jej się w głowie, że teraz nie mogłaby tego zrobić. – Pamiętam, jak kilka lat temu w nocy zaczęłam gorączkować. Okazało się, że mam stan zapalny zęba – wspomina pani Justyna. Lekarz w nocnej pomocy przepisał jej silne leki. Wykupiła je w aptece, wzięła i spokojnie poszła spać. – Nie wiem, co bym zrobiła dziś w takiej sytuacji. Przecież w szpitalu nikt nie da mi leków – stwierdza. W płońskim szpitalu można było do niedawna otrzymać co najwyżej informację o tym, gdzie można je kupić. Od marca ubiegłego roku nie pracuje żadna apteka.

Właściciele rozkładają ręce. – Oczywiście, że dyżur nocny powinien być pełniony – stwierdza Stanisław Matyjaszek, właściciel apteki przy ul. Sienkiewicza. I wyjaśnia powody, dla których zmuszony był tak jak jego koledzy zawiesić dyżur. – Jedna z aptek czynna jest codziennie do godz. 24 i mocno się reklamuje. Tam przychodzi większość pacjentów w godz. 20–24 – wyjaśnia Matyjaszek. Wtedy jest największy ruch. Po północy zdarza się często, że w aptece pełniącej dyżur nie ma ani jednego klienta. Właściciele nie są więc w stanie zarobić nawet na opłacenie pracownika. Poza tym kiedyś każdy, kto wracał ze szpitala z receptą, wstępował od razu do apteki. Bez względu na to, która była godzina. – Dziś jedna z aptek sprzedaje leki w cenach hurtowych i tam większość osób z naszej okolicy się zaopatruje. Ludzie, którzy wracają z punktu nocnej pomocy, wolą poczekać do rana i kupić leki taniej – uważa Stanisław Matyjaszek. Pozostałe apteki nie wytrzymują konkurencji.

Na przełomie grudnia i stycznia wicestarosta Andrzej Stolpa spotkał się z przedstawicielami aptek. – Proponowaliśmy, by wszystkie apteki w Płońsku były otwarte do godz. 20 – relacjonuje Stanisław Matyjaszek. Dyżur nocny miałaby wtedy sens. Jednak podczas spotkań nie doszło do żadnych rozstrzygnięć. W związku z tym zarząd powiatu podjął decyzję o zwróceniu się z prośbą o pomoc w nakłonieniu aptekarzy do respektowania nocnych i świątecznych dyżurów do Okręgowej Izby Aptekarskiej i Inspekcji Nadzoru Farmaceutycznego. – Wysłaliśmy tam stosowne pisma i czekamy na odpowiedź – informuje Andrzej Stolpa. Na razie powiat niewiele może w tej sprawie zrobić. A po leki płońszczanie w nocy na razie mogą co najwyżej jechać do Ciechanowa.