Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pociągi przyszłości

Reklama
Reklama
Pociągi przyszłości
Pociągi przyszłości mat. promocyjne
Gdy pierwszy pociąg wyjechał na trasę Stocktington-Darling, sześciuset obecnych na pokładzie pasażerów mogło nie zdawać sobie sprawy, że ten zwykły wrześniowy wtorek 1825 roku przejdzie do historii. Po 189 latach transport kolejowy dalej odgrywa arcyważną rolę w naszym życiu, łącząc miasta i państwa na całym globie. A jaka przyszłość może czekać go w następnych 189 latach?

Świat za rogiem

XX wiek był czasem skracania dystansu. Podróże do dowolnych miejsc na Ziemi stały się powszechne, kontakt z drugim człowiekiem łatwiejszy niż kiedykolwiek, a prędkości osiągane przez środki transportu przyprawiają o zawrót głowy. W XXI wieku, patrząc na cenę, jaką zapłaciliśmy za postęp, skupiamy się raczej na efektywności, samowystarczalności i ekologii, a nacisk ze skracania dystansu przenosimy na komfort. Gdy dostępność transportu jest standardem, możliwość efektywnego i przyjemnego wykorzystania czasu samej podróży staje się niezwykłą zaletą. Poszukujemy ofert skrojonych na miarę naszych potrzeb, a rynek stara się temu sprostać. PKP Intercity w Polsce, TGV we Francji, AVE w Hiszpanii, ICE w Niemczech to tylko niektóre przykłady podążania za nowoczesnością. Dlatego, jeśli w poszukiwaniu idealnego środka transportu kierujemy się oszczędnością, niezawodnością i wygodą, wszystko wskazuje na to, że przyszłość należy do kolei.

Głównym problemem stojącym na drodze dalszego rozwoju ludzkości staje się kwestia poszukiwania odnawialnych źródeł energii i magazynowania obecnie wytwarzanej mocy. Złoża paliw kopalnych nie są niewyczerpane, na dodatek nie jesteśmy w stanie przechować efektów ich spalania przez dłuższy czas. Alternatywne źródła energii znajdują się na razie we wczesnych fazach rozwoju, stąd obawa, czy będą w stanie zasilić samochody, o samolotach nie wspominając. Jednym z proponowanych rozwiązań tego problemu jest zadziwiająco prosta w swym założeniu koncepcja. Głosi ona: jeśli chcesz łatwiej się przemieszczać – zlikwiduj opór.

Jak po maśle

W 1972 amerykański fizyk Robert Salter zaproponował koncepcję stworzenia systemu VHST (Very High Speed Transit System – dosłownie „System Bardzo Szybkiego Tranzytu”). Jego założenie wynikało z obserwacji problemów awiacji, a dokładniej – wydatku energetycznego niezbędnego do wzbicia się w przestworza i utrzymania w rozrzedzonej atmosferze. Idąc tym tropem, jeśli pojazd znajdowałby się w pozbawionej frykcji próżni, efektywność pokonywania przestrzeni byłaby maksymalna. Zasilanie takiego systemu wedle Saltera opierałoby się na falach elektromagnetycznych, a entuzjaści dość szybko zaczęli snuć wizje podziemnych tuneli łączących miliony ludzi w największych miastach, z prędkością przekraczającą sześciokrotnie barierę dźwięku. Na horyzoncie zaczęła pojawiać się także koncepcja połączenia kontynentów podwodnym tunelem, jednak na przeszkodzie w realizacji tych planów stanęły kwestie finansowe. Wybudowanie infrastruktury oraz stworzenie technologii oznaczałoby wydatek rzędu tryliona dolarów, a takiej sumy akurat nikt nie miał w portfelu.

Nie był to na szczęście koniec idei próżniowych pociągów. W 2010 roku chińscy naukowcy z Uniwersytetu Jiaotong w Chengdu stworzyli prototyp, który podróżował z prędkością 1000 kilometrów na godzinę. Do użytku publicznego ma wejść w 2020 roku, jednak w najbliższej przyszłości możemy oczekiwać od VHST wdrożenia projektu jeszcze ambitniejszego. Chodzi o zaproponowany przez słynącego z odważnych postulatów milionera Elona Muska projekt o nazwie Hyperloop. U jego podstawy leży koncepcja użycia sprężonego powietrza, które napędza lokomotywy od drugiej połowy XIX. Kolej pneumatyczna jest efektywna, bezpieczna i nie wydziela żadnych spalin. Nic więc dziwnego, że znalazła swoje miejsce obok silników indukcyjnych w futurystycznym Hyperloopie. Pomysł idzie jeszcze dalej, rezygnując z jednego z pierwszych wynalazków ludzkości – koła. Powietrze unosi kapsuły nad trakcją, sprawiając, że ta lokomotywa ma osiągać prędkość 960 km/h, na dodatek ma być w całości zasilana energią słoneczną.

Nad tym ambitnym projektem wisi jednak widmo finansowych problemów. Całość została wyceniona na 6 miliardów dolarów, a specjaliści oceniają, że to suma zdecydowanie niedoszacowana. Tym razem jednak za Muskiem stoi nie tylko sam pomysł, ale również wsparcie finansowe, a za sprawą poparcia stanu Kalifornia, również wola polityczna. Humory psuje los inicjatywy Swissmetro, opierającej się na podobnych rozwiązaniach (w wersji szwajcarskiej pociąg był unoszony za pomocą magnetyzmu), która nie zyskała poparcia i została zarzucona w 2009 roku. Choć superszybka kolej magnetyczna przewozi już ludzi w Japonii, Chinach i Korei Południowej, to jednak przekonanie zakochanych w transporcie kołowym Amerykanów może okazać się kluczowe dla odważnych koncepcji bezszelestnych i oszczędnych pociągów.

Następny przystanek: przyszłość

Czy uda nam się utrzymać tempo rozwoju transportu bez towarzyszącej mu dewastacji naszej planety? Tego nie możemy być pewni, jednak jest szansa, że do stacji z napisem „XXII wiek” dojedziemy wygodnym pociągiem, mknącym w próżni po nieistniejących szynach. Brzmi jak science-fiction? Powiedzmy to tym sześciuset pasażerom pamiętnej podróży sprzed raptem 189 lat. Dla nich współczesny świat jest wypełniony czystą magią.


Informacja jest notą PR.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto