Manifestanci wyruszyli przed godz. 13.00 sprzed Torwaru, by Łazienkowską, Myśliwiecką i Piękną dotrzeć do Alei Ujazdowskich przed kancelarię premiera. Pocztowcy protestowali przeciwko planowanemu zamknięciu w ciągu najbliższych lat nawet ponad tysięca oddziałów Poczty Polskiej.
Tylko w samej Warszawie miałoby zniknąć kilkadziesiąt placówek. Ich miejsca mają zająć agencje pocztowe. Wielu pracowników musiałoby pożegnać się z pracą.
"Od kilku lat trwa niepewność"
- Utraty miejsc pracy, tego się boimy. Na naszym terenie może to dotyczyć kilkudziesięcu osób - bulwersował się Wojciech Redestowicz z Radomia. Na manifestacji był także Paweł Gos z Warszawy. Przyjechał, by wesprzeć mamę, która protestuje: - Są też tutaj rodziny innych protestujących. Jesteśmy, bo chcemy pomóc poczcie - mówił.
Ryszard Socha z Olsztyna pracuje w tamtejszym centrum logistcznym: - Od kilku lat trwa niepewność. Obowiązków mamy coraz więcej, a słyszy się ciągle o zwolnieniach - irytował się.
Protest zakończył się około godz. 15.00.
Współpraca: Sebastian Luciński
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?