Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pogoń i Lech. Jak wyglądały ich ostatnie spotkania?

Jakub Lisowski
Sezon 2012/13 
Pogoń zimę rozpoczęła w środkowej strefie, ale już pierwszy mecz wiosny pokazał, że mogą być kłopoty. Portowcy przegrali w Lubinie 0:3, ale gorsze było to, że biegali bez pomysłu i bez sił. Działacze wstrzymali się ze decyzjami, ale przed meczem z Lechem Poznań była akurat przerwa reprezentacyjna i wykorzystali ten okres na zmianę trenera. Artura Skowronka zastąpił Dariusz Wdowczyk, który w Szczecinie otrzymał szansę pracy po kilkuletniej dyskwalifikacji za korupcję w Koronie Kielce. 
Wdowczyk wiedział, jak ważny jest mecz z Lechem w Szczecinie, obiecywał, że drużyna będzie walczyć. Skończyło się na porażce 0:2 i był to bardzo smutny prima aprilis (mecz rozegrano właśnie 1 kwietnia). Po meczu Wdowczyk – nim ocenił spotkanie – wziął chyba najgłębszy oddech, czuł, że będą kłopoty. W drużynie Pogoni zagrał wtedy (wszedł w drugiej połowie) Mateusz Lewandowski, a w kadrze był Adam Frączczak. Tylko oni wciąż reprezentują szczeciński klub, choć minęły tylko cztery lata. 
Dodajmy, że był to ostatni sezon przed reformą rozgrywek. 

Czytaj również: Kara dla kibiców Pogoni. Nie pojadą do Krakowa
Sezon 2012/13 Pogoń zimę rozpoczęła w środkowej strefie, ale już pierwszy mecz wiosny pokazał, że mogą być kłopoty. Portowcy przegrali w Lubinie 0:3, ale gorsze było to, że biegali bez pomysłu i bez sił. Działacze wstrzymali się ze decyzjami, ale przed meczem z Lechem Poznań była akurat przerwa reprezentacyjna i wykorzystali ten okres na zmianę trenera. Artura Skowronka zastąpił Dariusz Wdowczyk, który w Szczecinie otrzymał szansę pracy po kilkuletniej dyskwalifikacji za korupcję w Koronie Kielce. Wdowczyk wiedział, jak ważny jest mecz z Lechem w Szczecinie, obiecywał, że drużyna będzie walczyć. Skończyło się na porażce 0:2 i był to bardzo smutny prima aprilis (mecz rozegrano właśnie 1 kwietnia). Po meczu Wdowczyk – nim ocenił spotkanie – wziął chyba najgłębszy oddech, czuł, że będą kłopoty. W drużynie Pogoni zagrał wtedy (wszedł w drugiej połowie) Mateusz Lewandowski, a w kadrze był Adam Frączczak. Tylko oni wciąż reprezentują szczeciński klub, choć minęły tylko cztery lata. Dodajmy, że był to ostatni sezon przed reformą rozgrywek. Czytaj również: Kara dla kibiców Pogoni. Nie pojadą do Krakowa Grzegorz Dembinski
Spotkania z Lechem zawsze cieszą się sporym zainteresowaniem. Te pięć spotkań zobaczyło w sumie ponad 46 tys. widzów, co daje średnią na mecz – ponad 9 tys. A było co oglądać...

Od powrotu Portowców do elity doszło do ich pięciu spotkań z Lechem Poznań na boisku przy Twardowskiego. Bilans: Dwa zwycięstwa, dwie porażki i remis.

Sezon 2012/13

Pogoń zimę rozpoczęła w środkowej strefie, ale już pierwszy mecz wiosny pokazał, że mogą być kłopoty. Portowcy przegrali w Lubinie 0:3, ale gorsze było to, że biegali bez pomysłu i bez sił. Działacze wstrzymali się ze decyzjami, ale przed meczem z Lechem Poznań była akurat przerwa reprezentacyjna i wykorzystali ten okres na zmianę trenera. Artura Skowronka zastąpił Dariusz Wdowczyk, który w Szczecinie otrzymał szansę pracy po kilkuletniej dyskwalifikacji za korupcję w Koronie Kielce.
Wdowczyk wiedział, jak ważny jest mecz z Lechem w Szczecinie, obiecywał, że drużyna będzie walczyć. Skończyło się na porażce 0:2 i był to bardzo smutny prima aprilis (mecz rozegrano właśnie 1 kwietnia). Po meczu Wdowczyk – nim ocenił spotkanie – wziął chyba najgłębszy oddech, czuł, że będą kłopoty. W drużynie Pogoni zagrał wtedy (wszedł w drugiej połowie) Mateusz Lewandowski, a w kadrze był Adam Frączczak. Tylko oni wciąż reprezentują szczeciński klub, choć minęły tylko cztery lata.
Dodajmy, że był to ostatni sezon przed reformą rozgrywek.

Sezon 2013/14

21 lutego 2014 – ta data przeszła do historii Pogoni. Portowcy pokonali w piątkowy wieczór „Kolejorza“ 5:1, ale nie sam wynik robił takie wrażenie, co osiągnięcie Marcina Robaka. Napastnik zdobył wszystkie bramki dla Pogoni, której trenérem wciąż był Wdowczyk. – To wyjątkowa chwila, a takiego scenariusza chyba nikt nie był w stanie wymyślić. Pięciu bramek w meczu nie strzeliłem nawet w juniorach, ale dziś wszystko mi wychodziło, wykorzystaliśmy każdy błąd przeciwnika – mówił skromnie napastnik. Wtedy został jednym z ulubieńców szczecińskich fanów, który nawet na tatuażach potrafili udokumentować wyczyn snajpera. Ale te pięć bramek mocno przyczyniło się do tego, że w tamtym sezonie Robak został królem strzelców ekstraklasy i został kolejnym Portowcem (po Marianie Kielcu i Marku Leśniaku), któremu udała się ta sztuka.

Sezon 2014/15

Jedno z najbardziej pechowych spotkań Portowców w ostatních latach i znów rozegrane w lutym (14). Ekipa Jana Kociana od 3. minuty prowadziła (niezawodny Robak) i choć poznaniacy cisnęli, to wydawało się, że gospodarze utrzymają zwycięstwo do końca. W doliczonym czasie gry mieli rzut rożny, nawet nie starali się wrzucać w pole karne. Ale nastąpiła strata, kontra i gola wyrównującego zdobył Paulus Arajuuri. Fin strzelił swojego pierwszego gola w polskiej ekstraklasie.

- Powiedziałem chłopakom, że wykonali heroiczną pracę i tylko szkoda, że nie dostali za to trzech punktów. Przez cały mecz graliśmy bardzo mądrze, ale w końcówce tej mądrości nam zabrakło - stwierdził Jan Kocian.

Dla Lecha punkt w Szczecinie był bezcenny. Drużyna wywalczyła w tamtym sezonie ostatnie mistrzostwo Polski, a Pogoń nadal grała poniżej oczekiwań i pod koniec rundy zasadniczej Kociana zwolniono, a przyszedł Czesław Michniewicz.

Sezon 2015/16

W poprzednim sezonie Portowcy dwukrotnie gościli Kolejorza. W listopadzie szczecinianie przegrali 0:2 i był to dla gości udany rewanż za porażkę na inaugurację sezonu. Jedną z bramek strzelił Łukasz Trałka, którego kariera w ekstraklasie rozpoczęła się w Pogoni ery Antoniego Ptaka. Wtedy nikt nie wróżył młodemu pomocnikowi, że tak dobrze się rozwinie i będzie grał w mocnym Lechu, ale wystarczył upór i zaangażowanie w pracy na treningach.

Drugi mecz w Szczecinie oba zespoły rozegrały 23 kwietnia i spotkanie również miało historyczny wymiar. Pogoń wygrała 1:0 po bramce Łukasza Zwolińskiego, a było to pierwsze zwycięstwo Portowców w grupie mistrzowskiej od wprowadzenia reformy. Drużyna trenera Michniewicza zajęła 6. miejsce na koniec sezonu, czyli najwyższe w ostatnich latach, ale szkoleniowiec i tak musiał latem szukać pracy. Zastąpił go Kazimierz Moskal, który po raz pierwszy podejmie Lecha w Szczecinie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto