Niemieccy kupcy prześcigają się w pomysłach, by przyciągnąć jak najwięcej Polaków. Mają w sklepach polską obsługę, dają reklamy i promocje w polskim języku.
- Dzięki Polakom udało się utrzymać wiele miejsc pracy - przyznaje Marike Rucker, właścicielka sklepu odzieżowego przy ul. Berlińskiej w Goerlitz. To ważne, bo na wschodzie Niemiec, przy granicy z Polską, bezrobocie wynosi blisko 20 procent.
Za Nysą kupujemy kosmetyki, materiały budowlane, telewizory plazmowe, markowe buty, meble i środki czystości. Lista rzeczy, które opłaca się kupować w niemieckich sklepach, rośnie z dnia na dzień. Polacy chwalą nie tylko niskie ceny, ale także duży wybór towarów i fachowych sprzedawców. Wielu z nich mówi po polsku.
W kawiarni na pasażu Strasburskim w centrum Goerlitz można zamówić lody bez znajomości języka niemieckiego. W sklepie Hornbach, gdzie jest największy wybór materiałów budowlanych, również jest polska obsługa.
- Zatrudnianie dwujęzycznych sprzedawców opłaca się, bo zakupy robi u nas dużo osób z Polski - podkreśla kierownictwo sklepu.
Podobnie w pobliskim salonie meblowym Porta.
- Odkąd złotówka zyskała w stosunku do euro, wiele rzeczy opłaca się przywieźć właśnie z Niemiec - mówi Bartosz Świderski ze Zgorzelca. Razem z żoną zamierza kupić meble dziecięce. Ładne i funkcjonalne, kosztują około 1000 euro.
Klienci przyjeżdżają do Goerlitz na zakupy nie tylko ze Zgorzelca, ale i z Lubania, Bolesławca, nawet ze Świeradowa-Zdroju i Jeleniej Góry. Często odwiedzają sklep Praktiker. Jeszcze niedawno można było w nim zobaczyć tablice w języku polskim przestrzegające przed kradzieżą. Teraz łatwo tam znaleźć przetłumaczone broszury firmowe, nazwy i dane techniczne sprzedawanych urządzeń. Stereotyp Polaka - złodzieja powoli odchodzi do lamusa.
- Zbliża nas dobrobyt - tłumaczy Rainer Sachs z konsulatu niemieckiego we Wrocławiu. - Polacy stali się partnerami dla Niemców, a nie ubogimi krewnymi - wyjaśnia. - Wizerunek Polaka zmienia się od kilku lat, bo ludzie się poznają lepiej. Znikają uprzedzenia i przesądy - twierdzi Sachs.
Coraz więcej Polaków zakłada także za Nysą biznes i zatrudnia Niemców. Z Goerlitz pochodzą dwie ekspedientki z butiku Danuty Urbańskiej w centrum miasta. W sklepie mięsnym Niebieszczańskich także pracują dwie Niemki. Miejscowych pracowników zatrudniają polskie właścicielki hotelu Bon Apart przy Elisabethstrasse i polskie biura nieruchomości i doradztwa podatkowego. Za Nysą osiedla się też coraz więcej naszych rodaków.
- Wzajemne kontakty obejmują wiele innych dziedzin i w przyszłości to właśnie te inne sfery życia, np. kultura, będą zyskiwały na znaczeniu - uważa Rainer Sachs
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?