Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polacy masowo szturmują sklepy w Goerlitz. Dzięki polskiej inwazji Niemcy mają pracę.

Janusz Pawul
Danuta Urbańska butik w Goerlitz prowadzi już od dwunastu lat. Dziś jedna trzecia jej klientek to Polki Fot. Janusz Pawul
Danuta Urbańska butik w Goerlitz prowadzi już od dwunastu lat. Dziś jedna trzecia jej klientek to Polki Fot. Janusz Pawul
Niemieccy kupcy prześcigają się w pomysłach, by przyciągnąć jak najwięcej Polaków. Mają w sklepach polską obsługę, dają reklamy i promocje w polskim języku.

Niemieccy kupcy prześcigają się w pomysłach, by przyciągnąć jak najwięcej Polaków. Mają w sklepach polską obsługę, dają reklamy i promocje w polskim języku.
- Dzięki Polakom udało się utrzymać wiele miejsc pracy - przyznaje Marike Rucker, właścicielka sklepu odzieżowego przy ul. Berlińskiej w Goerlitz. To ważne, bo na wschodzie Niemiec, przy granicy z Polską, bezrobocie wynosi blisko 20 procent.

Za Nysą kupujemy kosmetyki, materiały budowlane, telewizory plazmowe, markowe buty, meble i środki czystości. Lista rzeczy, które opłaca się kupować w niemieckich sklepach, rośnie z dnia na dzień. Polacy chwalą nie tylko niskie ceny, ale także duży wybór towarów i fachowych sprzedawców. Wielu z nich mówi po polsku.

W kawiarni na pasażu Strasburskim w centrum Goerlitz można zamówić lody bez znajomości języka niemieckiego. W sklepie Hornbach, gdzie jest największy wybór materiałów budowlanych, również jest polska obsługa.
- Zatrudnianie dwujęzycznych sprzedawców opłaca się, bo zakupy robi u nas dużo osób z Polski - podkreśla kierownictwo sklepu.
Podobnie w pobliskim salonie meblowym Porta.
- Odkąd złotówka zyskała w stosunku do euro, wiele rzeczy opłaca się przywieźć właśnie z Niemiec - mówi Bartosz Świderski ze Zgorzelca. Razem z żoną zamierza kupić meble dziecięce. Ładne i funkcjonalne, kosztują około 1000 euro.
Klienci przyjeżdżają do Goerlitz na zakupy nie tylko ze Zgorzelca, ale i z Lubania, Bolesławca, nawet ze Świeradowa-Zdroju i Jeleniej Góry. Często odwiedzają sklep Praktiker. Jeszcze niedawno można było w nim zobaczyć tablice w języku polskim przestrzegające przed kradzieżą. Teraz łatwo tam znaleźć przetłumaczone broszury firmowe, nazwy i dane techniczne sprzedawanych urządzeń. Stereotyp Polaka - złodzieja powoli odchodzi do lamusa.
- Zbliża nas dobrobyt - tłumaczy Rainer Sachs z konsulatu niemieckiego we Wrocławiu. - Polacy stali się partnerami dla Niemców, a nie ubogimi krewnymi - wyjaśnia. - Wizerunek Polaka zmienia się od kilku lat, bo ludzie się poznają lepiej. Znikają uprzedzenia i przesądy - twierdzi Sachs.

Coraz więcej Polaków zakłada także za Nysą biznes i zatrudnia Niemców. Z Goerlitz pochodzą dwie ekspedientki z butiku Danuty Urbańskiej w centrum miasta. W sklepie mięsnym Niebieszczańskich także pracują dwie Niemki. Miejscowych pracowników zatrudniają polskie właścicielki hotelu Bon Apart przy Elisabethstrasse i polskie biura nieruchomości i doradztwa podatkowego. Za Nysą osiedla się też coraz więcej naszych rodaków.
- Wzajemne kontakty obejmują wiele innych dziedzin i w przyszłości to właśnie te inne sfery życia, np. kultura, będą zyskiwały na znaczeniu - uważa Rainer Sachs

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto