Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polacy w Anglii: Rozmowy przy kawie, czyli dwie łomżynianki na Wyspie

AnnaMaria
AnnaMaria
Czasami kawa ma smak piołunu.
Czasami kawa ma smak piołunu. AnnaM
"Corrumpunt mores bonos colloquia mala - złe rozmowy psują dobre obyczaje. "A jeszcze częściej humor.

Dobrze czasami pogadać z dawno niewidzianą koleżanką. Tak myślałam do wczoraj.
Cała w skowronkach poszłam na spotkanie z dawną kumpelką ze szkoły podstawowej, średniej i częściowo ze studiów. Częściowo, bo Anka po II roku wyjechała do Anglii za swoim ukochanym. Przez wiele lat miałyśmy sporadyczny kontakt. Wiedziałam, że się rozwiodła, że ma córkę, że ponownie wyszła za mąż i znowu się rozwiodła.
Anka zawsze była niespokojnym duchem, przynajmniej taką ją zapamiętałam. Do kawiarenki weszła zadbana, elegancka dziewczyna, która tylko w metryce ma 50+. Zauważyłam jej lustrujące spojrzenie i zawiedzioną minę. Moja metryka też nie ma odbicia w wyglądzie:) Trochę zdziwił mnie sklep jubilerski, który miała na obu dłoniach i w uszach, ale szeroki uśmiech był taki jak dawniej. I tylko to.
Tembr głosu od razu mnie zmroził. To jednak nie była "moja" dawna Anka. Zdziwiła mnie jeszcze bardziej, kiedy zażyczyła sobie konwersacji po angielsku: Bo wiesz Anno, język polski nie jest odpowiedni do tego miejsca (???!). Zaoponowałam mówiąc: Jak ty sobie wyobrażasz snucie wspomnień i rozmowę w obcym języku? Zostaliśmy przy polskim, choć Anka usilnie skręcała w stronę angielskiego. Zaczęło mnie to śmieszyć, bo w pewnych momentach było tak, że ja mówiłam po polsku, a Anka odpowiadała po angielsku. Nie omieszkałam jej tego wytknąć, mówiąc, ze znam Polaków, którzy są na emigracji 50 lub więcej lat, a mówią czystą polszczyzną.
Rozmowa stawała sie coraz bardziej nieprzyjemna. Szczególnie kiedy Anka wypaliła: Bo WY Polacy jesteście bardzo zacofani!!! Zapytałam się jej, a kim ona jest? Wyjechała za Anglikiem do jego ojczyzny prawie 30 lat temu i nagle stała się bezpaństwowcem? Malo tego. Zaczęła mi wciskać głodne kawałki, że wyjechała ze względu na...prześladowania i ustrój. Przypomniałam jej, że "prześladowali" ją tylko rodzice, kiedy wracała z zakrapianych imprez o czwartej rano. Coraz bardziej żałowałam, że przyszłam na to spotkanie. Po kolejnym "A u was", "bo wy" podziękowałam za towarzystwo, zapłaciłam za kawę i wyszłam.
Może jestem "zacofaną" Polką, ale swój honor mam. 

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto