Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polacy zremisowali w Grudziądzu z Rumunią. Na Euro nie zagrają

Łukasz Szalkowski
Łukasz Szalkowski
Łukasz Szalkowski
Ostatni mecz eliminacji do Mistrzostw Europy U-19 Polacy musieli wygrać, aby myśleć o wyjeździe na przyszłoroczny turniej. Plany pokrzyżowała im stracona już w czwartej minucie bramka. Nasza reprezentacja ostatecznie zremisowała z Rumunią 1:1 i zajęła ostatnie miejsce w grupie.

O tym, że Polska do piłkarskich potęg nie należy wiemy od dobrych kilku lat. Niestety na horyzoncie, mimo sporej dawki optymizmu i nadziei, lekarstwa na poprawę tej sytuacji nijak wypatrzyć. Reprezentacja Polski do lat 19, która na terenie kujawsko-pomorskiego grała o awans do przyszłorocznych Mistrzostw Europy, powtórzyła "wyczyn" swoich starszych kolegów, którzy nie pojadą na Mundial i też się nie zakwalifikowała. Tyle, że na Euro. Co więcej, zajęła w swojej grupie ostatnie miejsce, za takimi rywalami jak: Litwa, Rumunia i Armenia.W ostatnim pojedynku, który jak to zwykle w przypadku polskich "kopaczy" bywa, był meczem o wszystko, historia znów się powtórzyła. Polacy tylko zremisowali ze słabiej grającą Rumunią. Już w czwartej minucie rywale cieszyli się z bramki zdobytej po stałym fragmencie gry. Kolejne akcje, a raczej próby ich przeprowadzenia, kończyły się tak samo - na niecelnym długim podaniu albo na próbie rajdu między zawodnikami.Pierwszej chyba składnej akcji Polaków kibice doczekali się dopiero w 20. minucie. Piłka po strzale Formelli zatrzymała się na poprzeczce bramki rywali, a dobitkę Tomasiewicza świetnie poza linię końcową wybił golkiper. 15 minut później Biało-Czerwoni w końcu się przełamali i zdołali wyrównać. Tyle, że zadecydowała o tym indywidualna decyzja Stolarskiego, który z 25 metrów huknął pod poprzeczkę.Do szatni zawodnicy schodzili podniesieni wyrównującą bramką i z nadzieją, że los musi się do nich uśmiechnąć. Jednak same chęci nie wystarczają prawie nigdy. Dobrze zorganizowani w obronie Rumuni powstrzymywali nasilające się z każdą minutę ataki Polaków. Prawdziwe oblężenie własnego pola karnego rywale przeżywali w ciągu ostatnich kilkuset sekund meczu. Wtedy w okolice jedenastego metra zapuścił się nawet rosły bramkarz Biało-Czerwonych, Oskar Pogorzelec.Złość, niekoniecznie ta sportowa, ponosiła samych piłkarzy. Rumuni, którym wystarczał choćby remis celowo opóźniali grę. Tak robi się wszędzie. Nie wszędzie jednak kopie się przeciwnika podczas walki o piłkę, jak zrobił Vlad Nikolae Marin. Zauważyli to sędziowie, którzy ukarali gniewnego piłkarza czerwonym kartonikiem. Gorąco zrobiło się też już po końcowym gwizdku. Jeden z Polaków postanowił i śmiało ruszył w stronę cieszących się rywali. Na szczęście nie zdążył porządnie zaatakować swojego rówieśnika, bo powstrzymali go: sędzia i koledzy z drużyny. Zrobiło się jednak spore zamieszanie.Polska U-19 1:1 Rumunia U-19                          4' Mihai Balasa35' Paweł StolarskiPolska U-19: 1. Oskar Pogorzelec - 6. Lukas Klemenz, 3. Rafał Włodarczyk, 4. Gracjan Horoszkiewicz, 2. Patryk Stępiński - 11. Dariusz Formella (18. 72' Karol Angielski), 15. Paweł Stolarski, 14. Grzegorz Tomasiewicz, 13. Aleksander Jagiełło - 10. Przemysław Frankowski, 9. Damian Kowalczyk (7. 60' Marcin Przybylski)Rumunia U-19: 1. Valentin Cojocaru - 14. Vlad Nicolae Marin, 6. Robert Hodorogea, 4. Mihai Balasa, 2. Robert Bajan - 10. Ionut Vina, 16. Bogdan Vasile, 13. Ionut Mitrita (8. 65' Marian Popescu), 7. Constantin Paun-Alexandru - 11. Alexandru Tarnovan (9. 87' Doru Popadiuc), 18. Cristian Barbut (17. 89' Adrian Morosanu)Żółte kartki: Klemenz, Stolarski, StępińskiCzerwona kartka: Vlad Nicolae Marin (Rumunia)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto