Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pole Mokotowskie oczami Kapuścińskiego

abc
abc
23 stycznia mija druga rocznica śmierci Ryszarda Kapuścińskiego. Z tej okazji do księgarni trafi esej „Spacer poranny” poświęcony miejskim wędrówkom pisarza.

Tekst „Spaceru porannego” został znaleziony w archiwum Ryszarda Kapuścińskiego, a następnie opublikowany w stołecznym dodatku Gazety Wyborczej dwa dni po śmierci pisarza. Książkę, która stanowi osobiste przemyślenia dziennikarza na temat Warszawy, ilustrują fotografie autorstwa Kapuścińskiego, a nawet zdjęcia maszynopisu dziennikarza z naniesionymi przez niego odręcznie poprawkami.

Jak wspominają bliscy reportera, miał on swoją stałą trasę porannych spacerów. Codzienną przechadzkę rozpoczynał od przejścia ul. Prokuratorską, następnie skręcał w Wawelską i szedł prosto na Pole Mokotowskie. To właśnie z tym dużym kompleksem parkowym był Kapuściński najbardziej emocjonalnie związany. Tutaj bowiem mieścił się pierwszy dom pisarza, mały fiński domek, w którym zamieszkał on wraz z rodziną po przybyciu w 1946 roku z Pińska do Warszawy.

- Rysio mieszkał w strasznej ciasnocie z rodzicami i siostrą w jednym z fińskich domków na Polu Mokotowskim. To był domek dwurodzinny, oni zajmowali połowę – wspomina żona Kapuścińskiego, Alicja, w wywiadzie udzielonym Teresie Torańskiej i Arturowi Domosławskiemu w Dużym Formacie. - Wchodziło się po schodkach do malutkiej sioneczki, po jednej stronie była ubikacyjka i kucheneczka z żelaznym zlewem, po drugiej jeden pokój z wnęką. W pokoju stał tapczan rodziców, szafa, stół i parę krzeseł, a we wnęce oddzielonej od pokoju zasłonką stały dwa żelazne łóżka. Pod jedną ścianą spał Rysio, pod drugą młodsza o rok siostra.

„Zataczam koło swojego życia, okrążam świat” - tak pisał Kapuściński w notatkach do „Spaceru porannego” tłumacząc dlaczego postanowił napisać esej poświęcony swoim wędrówkom stołecznymi ulicami. W książce, która po przeszło dwóch latach od śmierci pisarza, doczekała się swojej publikacji, odnajdziemy wnikliwą analizę okolicy, w której na co dzień przebywał reporter, a z którą był emocjonalnie związany.

- Sad, tu w parku publicznym? – pisze Kapuściński w „Spacerze porannym”. - Tak, bo są to drzewa, które wokół swojego domku posadził pan Stelmach, tramwajarz, a jak się okazało, również przednio ogrodnik i sadownik. Pan Stelmach już nie żyje, ale jego drzewa stoją, a jabłka, gruszki, śliwki będą latem zrywać miejscowe dzieci, a także przygodni pijaczkowie, którzy zbierają się tu, aby w łagodnym cieniu wypić butelkę cienkusza.



Czytaj również:

Więcej Kapuścińskiego na Ochocie
Dziennikarstwo obywatelskie widzę ogromne
Pole Mokotowskie: będzie Ścieżka Kapuścińskiego

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto