Policjant nie przyznaje się do przyjęcia łapówki

Wczoraj w Sądzie Rejonowym w Stargardzie odbyła się trzecia rozprawa w sprawie Grzegorza F., policjanta ruchu drogowego ze stargardzkiej komendy. Mężczyzna jest oskarżony o to, że 1 lipca 2010 roku przyjął od zatrzymanego do kontroli kierowcy 100 złotych. Obrońca chciał, by sprawie nie mogli przysłuchiwać się przedstawiciele mediów. Sędzia Katarzyna Cichocka nie przychyliła się do tego wniosku. Wczoraj w sądzie zeznawało czterech policjantów. Sędzia dopytywała każdego z nich o wydarzenia sprzed ponad roku. Nikt z zeznających nie przypominał sobie, by 1 lipca 2010 roku widział Grzegorza F. na obwodnicy Stargardu, gdzie miało dojść do przyjęcia łapówki. Trzech z czterech zeznających wczoraj świadków mogło w czasie rzekomej kontroli drogowej prowadzonej przez Grzegorza F. przejeżdżać tamtędy na służbie. Policjanci tłumaczyli, że niewiele pamiętają.
– Jak tamtego dnia jechaliśmy do Szczecina konwojując osobę do izby wytrzeźwień nie zatrzymywaliśmy się na obwodnicy Stargardu. Nie pamiętam, czy mijaliśmy jakiś radiowóz – mówił jeden z zeznających. Oskarżony policjant nie przyznaje się do winy. Jak mówi, łapówki nie przyjął i nie zna osoby, która go oskarża. Grzegorz F. od 11 miesięcy jest zawieszony w obowiązkach służbowych. Wewnętrzne postępowanie policji w kwietniu tego roku oczyściło go z zarzutów, ale nie przywrócono go do pracy. Wczoraj obrońca funkcjonariusza wystąpił o uchylenie zawieszenia w pracy.
– Od jedenastu miesięcy pobiera tylko część uposażenia, jego rodzina stanęła na granicy ubóstwa – argumentował obrońca. – Ciężko w takiej sytuacji spłacać kredyt zaciągnięty we frankach.
Sąd na kolejnej rozprawie zdecyduje w tej sprawie.