Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polonia pojedzie do Pruszkowa, Legia gra z Pogonią Szczecin

Rafał Romaniuk
Marcin Komorowski (z lewej) stracił ostatnio zaufanie trenera Skorży i nie grał w podstawowym składzie Legii
Marcin Komorowski (z lewej) stracił ostatnio zaufanie trenera Skorży i nie grał w podstawowym składzie Legii Bartek Syta/POLSKA
Puchar Polski był traktowany w ostatnich latach jako przykry obowiązek. Zwłaszcza wśród silniejszych klubów, których trenerzy oszczędzali w tych rozgrywkach najlepszych piłkarzy. Przed tą edycją wycofał się sponsor, telewizje też nie biły się o prawa do pokazywania spotkań PP. Dla obu warszawskich drużyn grających w ekstraklasie dzisiejsze mecze 1/16 finału mają jednak znaczenie szczególne.

Polonia zagra w Pruszkowie ze Zniczem Pruszków i będzie to debiut Pawła Janasa w roli trenera drużyny z Konwiktorskiej. Były szkoleniowiec reprezentacji Polski przez ostatnie miesiące był wiceprezesem Czarnych Koszul, odpowiadał za transfery, ale prezes Józef Wojciechowski nie ukrywał, że w razie niepowodzeń José Maríi Bakero to właśnie on będzie następcą Hiszpana.

W kuluarach właściciel Polonii miał opowiadać, że w końcu znalazł trenera na dłużej. I choć może brzmieć to jak ponury żart, bo Wojciechowski zmienia szkoleniowców tak często, że niedługo trafi do Księgi rekordów Guinnessa, to jednak między nim a Janasem jest chemia, której brakowało ostatnio w relacjach z Bakero. "Janosik" potrafi wytłumaczyć pracodawcy swoją wizję, a gdy trzeba - przysiąść z cygarem i whisky, by o piłce rozmawiać w żołnierskich słowach. Takiego kompana Wojciechowski potrzebuje, dał Janasowi wielką jak na polskie warunki pensję (ponad 100 tys. zł miesięcznie) i zapewnienie, że nie pokaże mu drzwi po pierwszej porażce. Ale jak to z cierpliwością prezesa bywa, kibice zdążyli się już nauczyć.

Mimo to Janas podjął wyzwanie, zrzucił garnitur, założył dres i zabrał drużynę na tydzień do Gutowa Małego pod Łodzią. Mediów unikał jak ognia, to właśnie jeden z głównych powodów, dlaczego nie chciał trenować w Warszawie. Wywiadów nie udziela, naszemu dziennikarzowi kazał przyjechać w piątek, ale później wystawił go do wiatru. Klasyka, którą doskonale pamiętamy z mistrzostw świata w 2006 r. Spotkania z prasą to dla Janasa najgorsze tortury.

- Mecz ze Zniczem będzie ważny, bo poszukamy optymalnego ustawienia zespołu. Niektórzy zawodnicy, którzy grali ostatnio mniej, mogą dostać szansę, by przekonać trenera - komentuje asystent Janasa Piotr Stokowiec. Ten duet pracował w zeszłym sezonie z Widzewem, który awansował do ekstraklasy.

Janas zaczyna budować wszystko od początku i właśnie dlatego zarządził w Gutowie testy wydolnościowe. Wykręcił też numer starego znajomego prof. Zbigniewa Jastrzębskiego, z którym współpracował przed mundialem w Niemczech. Nie ufał Luisowi Villarroelowi, który pełnił tę funkcję w sztabie Bakero. Hiszpan został odesłany do domu. Niespodzianek nie było: najlepiej wypadli Łukasz Piątek, Artur Sobiech i Dariusz Pietrasiak.

W pełni sił jest też Adrian Mierzejewski. Reprezentant Polski nie grał w ostatnim meczu z Koroną Kielce (1:3), który zdecydował o dymisji Bakero. Wciąż kontuzję leczy Tomasz Jodłowiec, który nie pojechał z drużyną do Gutowa i nie ma szans, by wystąpił w dzisiejszym spotkaniu ze Zniczem (początek o godz. 18.30).

Dużo ważniejszy mecz czeka Legię. Piłkarze Macieja Skorży zmierzą się z Pogonią w Szczecinie (godz. 19). Kolejną porażkę trudno byłoby władzom warszawskiego klubu przeboleć, bo może się okazać, że Puchar Polski to dla Legii najkrótsza droga do europejskich pucharów. Dla szkoleniowca legionistów rozpoczęło się wsteczne odliczanie. W razie porażki w Szczecinie i w piątek w hicie ekstraklasy z Lechem Poznań najprawdopodobniej odbierze wypowiedzenie. Władze klubu z Łazienkowskiej uznają jednak ten krok za ostateczność, bo taka decyzja w sposób bezpośredni oznaczałaby też przyznanie się ich do współodpowiedzialności za klęskę drużyny. A choćby dla wiceprezesa Leszka Miklasa, odpowiedzialnego za pion sportowy, kolejny oblany test z budowania zespołu.

Skorża najprawdopodobniej da szansę któremuś z trójki, a może nawet wszystkim młodym zawodnikom trenującym od kilku dni z pierwszym zespołem Legii. Po odsunięciu Macieja Iwańskiego, Piotra Gizy i Jakuba Wawrzyniaka do Młodej Ekstraklasy, w ich miejsce dokooptowano Daniela Łukasika, Michała Efira i Rafała Wolskiego.

- Byłem ostatnio na meczu Młodej Legii. Potrzebujemy pasji, którą widziałem w zawodnikach obu drużyn. Trzech chłopaków dostaje szansę i chcę, aby pokazali pełnię swoich możliwości. Ale czy sobie z tym poradzą, zależy od nich. W pierwszych treningach pokazali się obiecująco - mówił szkoleniowiec Legii.

- Mnie ostatnie problemy Legii nie interesują. Mam dużo swoich i na nich się skupiam. Liczę na dobre widowisko - zapowiada trener Pogoni Maciej Stolarczyk.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto