Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polska - Armenia 2:1 na Stadionie Narodowym. Zobacz zdjęcia z meczu Biało-Czerwonych [GALERIA]

Hubert Zdankiewicz
Polska - Armenia na Stadionie Narodowym. Zobacz zdjęcia z meczu Biało-Czerwonych [GALERIA]
Polska - Armenia na Stadionie Narodowym. Zobacz zdjęcia z meczu Biało-Czerwonych [GALERIA] Bartek Syta / Szymon Starnawski
Mecz Polska - Armenia na Stadionie Narodowym odbył się 11 października. Biało-Czerwoni zagrali spotkanie w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata 2018 w Rosji. Remisowali już 1:1, ale w doliczonym czasie gry bramkę zdobył Robert Lewandowski. Zobaczcie, jak Polacy spisywali się na boisku. Kliknij w zdjęcie, aby przejść do galerii.

W sobotę biało-czerwoni pokonali w Warszawie 3:2 Danię, więc we wtorek czekało ich teoretycznie łatwiejsze zadanie. W Europie coraz mniej jest słabych drużyn, czego najlepszym dowodem może być postawa Islandii podczas ostatnich mistrzostw Europy. Faktem jest jednak, że Armenia fatalnie rozpoczęła te eliminacje. Dwa mecze, dwie porażki, zero strzelonych bramek, sześć straconych. Do Warszawy nie przyjechał również najlepszy piłkarz ekipy Warużana Sukiasjana, Henrich Mchitarjan. Oficjalnie z powodu kontuzji. Nieoficjalnie mówiło się, że odmówił gry w kadrze, bo jest skonfliktowany z prezesem swojej federacji piłkarskiej i chyba coś w tym jest bo podobnie zachowało się kilku innych zawodników. Z pewnością nie wpłynęło to dobrze na atmosferę w zespole.

Adam Nawałka też miał jednak swoje problemy, bo z powodu kontuzji wypadli mu ze składu Arkadiusz Milik i Łukasz Piszczek. Miejsce pierwszego w ataku zajął świetnie ostatnio spisujący się w Anderlechcie Bruksela Łukasz Teodorczyk, a na prawą obronę cofnięty został Jakub Błaszczykowski. Na prawe skrzydło powędrował Kamil Grosicki, a jego miejsce na lewym zajął Maciej Rybus. Taka taktyka sugerowała jednoznacznie, że Polacy nie zamierzają kombinować, jak w drugiej połowie meczu z Danią (gdy za Milika wszedł Karol Linetty i zespół przeszedł do ustawienia z tylko jednym nominalnym napastnikiem). Trudno zresztą, by było inaczej, skoro zwycięstwo mogło dać drużynie Nawałki awans na pierwsze miejsce w grupie, bo prowadząca po dwóch meczach Rumunia zremisowała na wyjeździe 0:0 z Kazachstanem.

W błędzie był jednak ten, kto oczekiwał, że gospodarze rzucą się od pierwszych minut do huraganowych ataków. Zaczęli spokojnie, starannie budując akcje ofensywne. Zdawali sobie z pewnością sprawę, że może chwilę potrwać, zanim przebiją się przez zasieki ustawione przed swoim polem karnym przez selekcjonera gości, który zapowiadał co prawda przed meczem walkę o zwycięstwo. Wystawił jednak skład z sześcioma nominalnymi obrońcami. Mimo takiego ustawienia Armenia faktycznie nie zamierzała się tylko bronić. Nawet grając w osłabieniu, bo Gael Andonian w ciągu dwóch minut obejrzał dwie żółte kartki za dwa faule na Teodorczyku i od 30 minuty goście musieli grać w dziesiątkę. Mimo kilku składnych akcji nie zdołali jednak zagrozić poważniej bramce Łukasza Fabiańskiego. Polacy za to już w szóstej minucie mogli prowadzić, bo po błędzie obrony gości piłka wróciła w ich pole karne, wprost pod nogi Roberta Lewandowskiego, a napastnik Bayernu Monachium nie namyślając się uderzył z powietrza. Piłka minęła jednak bramkę. Pięć minut później, po dośrodkowaniu Kamila Grosickiego nieczysto uderzył piłkę Teodorczyk. W 26., po strzale głową Lewandowskiego, piłkę wybił z linii bramkowej Levona Hajrapetian. Kilka minut przed końcem pierwszej połowy snajper Bayernu Monachium mocno uderzył z prawej strony pola karnego. Niestety niecelnie. Gospodarze przeważali, do przerwy bramek się jednak nie doczekaliśmy.

Zaraz po przerwie padły za to dwie. W 48. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Rybus, a do piłki dopadł w polu karnym Lewandowski. Po drodze piłka otarła się jeszcze o Hrajra Mkojana i ostatecznie to jemu zapisano bramkę samobójczą. Trochę szkoda, bo kapitan biało-czerwonych mógł zdobyć swoją 40 bramkę w reprezentacji i zbliżyć się do osiągnięcia Kazimierza Deyny, który ma na koncie 41 trafień. Najgorsze było jednak to, że zaledwie trzy minuty później było 1:1. Tym razem z rzutu wolnego dośrodkował Marcos Pizzelli, do piłki dopadł Warazdat Harojan, a ta po rękach Fabiańskiego wpadła do siatki. A wynik, mimo wściekłych ataków i miażdżącej chwilami przewagi gospodarzy, nie uległ zmianie aż do 90 minuty. Zwycięska bramka padła dopiero w doliczonym czasie gry. Znów po rzucie wolnym. Tym razem dośrodkował Błaszczykowski, a celnie głową uderzył Lewandowski. Wróciliśmy z bardzo dalekiej podróży.

El. MŚ 2018, grupa E

Polska - Armenia 2:1 (0:0)

Bramki: Mkojan 48 samobójcza, Lewandowski 90 - Pizzelli 51

Sędziował: Ivan Kruzliak (Słowacja)
Żółte kartki: Cionek, Błaszczykowski - Beglaryan, Andonian
Czerwona kartka: Andonian (druga żółta)
Widzów: 44 786

Polska: Fabiański - Błaszczykowski, Glik, Cionek, Jędrzejczyk (34. Wszołek) - Grosicki (70. Kapustka), Krychowiak, Zieliński, Rybus - Teodorczyk (85. Wilczek), Lewandowski. Trener: Adam Nawałka

Armenia: BeglaryanI - Minasyan, Harojan, Mkojan, AndonianIII, Hjrapetian - Howhannisjan (60. Özbiliz), Muradian (35. Woskanian), Grigoryan, Manojan - Pizzelli (85. Hakobyan). Trener: Warużan Sukiasjan

Zobacz też: Polska - Armenia, Stadion Narodowy. Tak dopingowaliście polską reprezentację! [ZDJĘCIA]
Polska - Armenia, MEMY. Lewandowski znów rządzi! Zobacz najlepsze memy po meczu!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto